Wszyscy wydawali się zaskoczeni, iż pierwszy semestr minął tak szybko, a jednak nadszedł ten moment, kiedy siedzieli w jedynym przedziale i jechali na Święta.
- Obiecajmy sobie jedno. – wypalił nagle Syriusz. – Wszyscy, w s z y s c y... - podkreślił. - ...spotykamy się na imprezie Sylwestrowej.
- Łapo, czy ty właśnie podjąłeś się organizacji imprezy w moim domu? – zaśmiał się Rogacz.
Black za nic w świecie nie zamierzał wracać do swego domu, a rodzice Pottera z przyjemnością zaprosili przyjaciela syna do nich.
- Moim urokiem osobistym sprawię, iż Euphemia i Fleamont będą zachwyceni tym pomysłem.
- Grunt to dobre nastawienie. Chociaż... zważając na fakt, że wolą ciebie od rodzonego dziecka... - udał, że ociera łzę.
- Masz rację, to będzie banalne.
Do końca jazdy grali w eksplodującego durnia. James dał radę porozmawiać z Lily czysto po przyjacielsku o jej tradycjach Bożonarodzeniowych. Gdy tylko rozległ się głos gwizdka, oznaczający, iż podjeżdżają już na peron 9 i ¾ , chłopcy zaśmiali się nerwowo, a to oznaczało tylko jedno.
- Co żeście przeskrobali? – jęknęła Dorcas. – Błagam, niech z kuframi będzie wszystko w porządku.
- Ale jesteśmy w Londynie, tak? – dopytywała Mary, jakby naprawdę wierzyła, iż byli w stanie zmienić tor Hogwart Expressu.
- Panowie, ostatni raz w tym roku... Trzy...
- ..dwa...
- ...JUŻ!!!
W momencie, w którym pociąg zahamował, a uczniowie zwolna wstawali ze swoich miejsc, z sufitu spadł śnieg. No, nie do końca śnieg. Śnieg nie byłby zły. We wszystkich przedziałach, na całym korytarzu z sufitu spadł cukier puder – nikt się nie ostał czysty. Niektórzy wciągnęli pył, więc zaczęli kaszleć.
- Chłopaki!
Humory dopisywały, zatem nikt się nie pogniewał. Co więcej, gdy a cały pociąg rozbrzmiała kolęda ludzie się przyłączyli. Rodzice nie mieli pojęcia, co się dzieje, dlaczego w środku jest biało, ani czemu nikt nie wychodzi.
- Już się nie mogę doczekać tego Sylwestra. – na pożegnanie rzekła Lily. – Wesołych Świąt.
Na nią nikt nie czekał. Musiała sama wyjść z dworca, bo rodzice mieli być w aucie przed budynkiem. Zastanawiała się czy Petunia również na nią czeka, ale wątpiła w to. Albo w ogóle nie doczeka się od niej powitania, albo zostanie porażona nienawistnym spojrzeniem. Zapowiada się kolejna, wspaniała przerwa.
Byle do imprezy.
Święta każdy spędzał inaczej, choć we wszystkich chodziło o to samo. Marlena nawet w śnieżycy latała na miotle, Mary za to otulona kocykiem przy kominku z czekoladą na gorąco, czytała poradniki, nowinki oraz spojrzenie historyczne na makijaż oraz modę. Dorcas zmuszana była przez rodziców, by wychodzić z młodszym bratem na sanki, choć zamarzła, to jego śmiech, gdy z prędkością zjeżdżali ze zbocza, wynagradzał jej wszystko. Lily spędzała jak najwięcej czasu z mamą, czy to w kuchni, czy na spacerach, rodzinnie grali w planszówki. Petunia nie była taką marudą, gdyż okazało się, iż znalazła sobie chłopaka, także aby nie spędzać czasu z siostrą, cały czas umawiała się z niejakim Vernonem. Remus pomagał jak mógł w domu, widział współczucie i żal w oczach swoich rodziców, ale z tym od lat nie potrafił nic zrobić. Jakby dziesięć lat im nie wystarczyło, by pogodzić się z faktem, że ich syn jest Wilkołakiem. Lupin też nie mógł się doczekać Sylwestra, bo mimo miłości, jaką obdarzał rodzinę, czuł się niekomfortowo traktowany jak chory. Peter cały dzień siedział i zajadał się słodyczami, którymi babcia go zalewała. Alicia i Frank jeździli między domami, bo nie chcieli spędzać ani jednego dnia osobno, ich miłość kwitła mimo zimy. W domu państwa Potter, James oraz Syriusz przysparzali kłopotów, tylko Euphemia potrafiła doprowadzić ich do porządku dzięki groźbą, że zaczynali latać ze ścierkami i podawać jej składniki do gotowania. Chłopcy wyśmienicie się bawili, jednego dnia wymyślili zabawę: Rogacz siedział na miotle, a Łapa rzucał śnieżkami, które tamten musiał rozbijać. James, jako kapitan, poważnie zastanawiał się czy po powrocie do Hogwartu nie wdrożyć tego jako ćwiczenia dla bramkarza.
CZYTASZ
Hogwart w erze Huncwotów [JILY]
FanfictionJames lata za Lily, która ma go po dziurki w nosie, choć to może ulec zmianie... Huncwoci przyprawiają McGonagall o siwe włosy, nastolatkowie próbują miłości, przyjaźni i szalonej zabawy...czyli klasyka klasyków opowieści o JILY (James x Lily) oraz...