(Start: 10 sierpień 2021, 01:35)
Pov: George
Z Clay'em uwielbialiśmy chodzić na skate park, więc tam dzisiaj zmierzaliśmy. Za niedługo dziewiąta rocznica naszej przyjaźni, lecz musimy spędzić ją osobno, ponieważ Clay wyjeżdża do swojego kuzyna Techno na weekend.
Nie miałem nic do tego, ale było mi przykro. Poprzednią rocznicę również spędzaliśmy osobno, ponieważ jechał ze swoim wujkiem do jego taty na Florydę.
Jego mama mieszkała w Londynie a tata w USA. Rzadko do niego jeździł, więc cieszyłem się z tego, że takie wyjazdy miały miejsce w jego życiu.
Sądziłem, że zaczynamy się od siebie oddalać, ale byliśmy przy sobie zawiązani na supeł.
Siedziałem na skate parku czekając na blondyna, jednocześnie rozmyślałem. Czułem, że mam bałagan w mojej głowie, którego nie mogłem uporządkować. Było to uczucie, które dręczyło moją głowę na co dzień.
"George!" usłyszałem głos Clay'a, rozchodzący się echem po tutejszej okolicy.
"Dream!" podbiegłem do niego, obejmując go swoimi ramionami, co odwzajemnił.
Po przywitaniu się poszliśmy w stronę ramp. Nie obeszło się bez wywrotek i nowych ran, lecz byli temu obojętni.
~~~
Dochodziła już dziewiętnasta, ze względu na jesień, słońce już nie było widoczne za horyzontem, jedynie jego pojedyncze promienie. Chłopak miał piętnaście lat, ale ze względu na troskliwość jego mamy musiał być o dwudziestej w domu.
Postanowiliśmy potrenować nowe triki, jeden z łatwiejszych wyszedł mi po chwili próbowania. Natomiast Clay użerał się z trochę trudniejszym.
"Hej, czy mogę z wami pojeździć? Mój przyjaciel Karl musiał wracać do domu i nie mam co robić." podszedł do nas pewien brunet, machając ręką.
Blondyn pokiwał głową, westchnąłem nie zauważalnie, ostatnio w ogóle nie spędzam czasu z Clay'em, tyle ile kiedyś. Wiedziałem, że jeżeli pojawi się ktoś jeszcze, będzie to utrudniało naszą relację.
"Jasne." powiedziałem zmuszając się na uśmiech, siadając na rampie.
"Więc jestem Nick." przywitał się.
"Ja Clay, a to George." wyprzedził mnie blondyn.
Brunet pokiwał głową, podając mu uścisk ręki, po czym podszedł do mnie, powtarzając czyn.
Po dosłownej chwili jazdy, zauważyłem, że dobrze się se sobą dogadują, co wywołało u mnie poczucie szczęścia.
Postanowiliśmy sobie zrobić przerwę, usiedliśmy na jednej z ramp koło siebie, milknąc.
"No więc, kim jest Karl?" spytałem, przerywając ciszę.
"To mój przyjaciel od czterech lat, poznaliśmy się na serwerze minecrafta. Codziennie wieczorami przychodzimy na skate park, ale dzisiaj był umówiony wieczorem z jego przyjacielem Jimmy'm." wytłumaczył.
"Rozumiem." pokiwałem głową z lekkim uśmiechem, po czym przywróciłem mój dawny wizerunek twarzy.
"Nick, my już musimy iść, dodaj mnie na Messengerze, Clay Smith." powiedział blondyn wstając i podając mi rękę, którą złapałem, wstając.
Brunet pokiwał głową, żegnając się z nami. Po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Droga minęła nam w ciszy, w której obie osoby chcą ją przerwać, ale nie wiedzą jak. Ta cisza zdawała się wyniszczać od środka.
"Przykro mi, że przepadnie nam kolejna rocznica, ale obiecuję, że zadzwonię wieczorem w ten dzień." przerwał ciszę.
Pokiwałem głową, wiedząc, że tak się nie stanie. Lecz jednak paliło się to światełko nadziei.
~~~
Zamknąłem drzwi do mieszkania, rzucając klucze na szafkę w przedpokoju. Dźwięk kluczy wydawał się głośniejszy niż zazwyczaj, sygnalizując o ciszy panującej w domu.
Sam dom wiał zimnem, nie było w nim ciepła. Atmosfera nie była przyjemna, wchodząc tu było czuć brak ciepła rodzinnego.
Ruszyłem do swojego pokoju zamykając drzwi. Po dosłownie sekundzie po domu rozległy się krzyki, kolejna kłótnia rodziców.
Osunąłem się po drzwiach, odchylając głowę.
Przez moją głowę przechodziły również pojedyncze myśli, na temat Clay'a.
Ostatnio wydawało mi się, że mu się znudziłem. Tego się bałem najbardziej.
Im więcej o tym myślałem, tym więcej łez spływało na zimne panele. Nigdy nie miałem przyjaciela poza Clay'em i Wilbur'em.
W szóstej klasie podstawówki zbliżyłem się z Tubbo, ale zostawił mnie dla Tommy'ego.
W siódmej zacząłem być wyśmiewany, trzymałem się na lekcjach z chłopakiem o przezwisku Ranboo i Niki, lecz gdy poszedłem do szkoły średniej kontakt się urwał.
W drugiej liceum, miesiąc temu, czyli trzeciego września poznałem Wilbur'a, chodzimy na ten sam profil, czyli psychologiczny.
Okazało się, że dużo nas łączy, więc złapaliśmy dobry kontakt.
Usiadłem na łóżku i podłączyłem słuchawki, odpalając swoją ulubioną playlistę. Po chwili usłyszałem pukanie w drewnianą płytę, wygłuszającą pokój. (Mam na myśli drzwi😀👍)
"Tak?" spytałem unosząc swój wzrok z nad telefonu.
"Chcesz pizzę na kolację? Zastanawiam się czy zamówić." zaproponowała mama, uśmiechając się delikatnie.
Pokiwałem lekko głową zmuszając się na uśmiech.
Mama pokiwała głową, po czym opuściła pokój.
Widziałem, że jest zmęczona. Ojciec jest miły, ale raz na tydzień przesadzi z alkoholem i ma problem o wszystko, zawsze jest jakaś kłótnia. Problem w tym, że to czasami ja jestem powodem.
(Koniec: 10 sierpień 2021, 15:33)
~~~
Dziękuje wam, że czytacie moją książkę, że tu w ogóle jesteście.
Pamiętajcie, jesteście silni i trzymajcie się.
Vote?
777 słów!
Miłego dnia/nocy!<3
CZYTASZ
Tylko nie zapomnij • Dreamnotfound
Fiksi PenggemarZależy mi, lecz co mam zrobić, gdy twoje serce poddało się komuś innemu? ~~~ ⚠️Okładka jest z aplikacji pinterest, nie znam autora!⚠️ ⚠️Jeśli będzie potrzeba to TW będziecie mieli na początku rozdziłów.⚠️ ⚠️KOMENTUJCIE I NIE PRZEJMUJCIE SIE SPAMEM...