13

892 44 10
                                    

Per.Tom

Tydzień. Tydzień ten pieprzony bachor mnie unika. Oczywiście pojawia się na lekcjach oraz posiłkach w wielkiej sali i za każdym pieprzonym razem patrzy się na mnie. Gdy jednak również się na niego spojrzę rumieni się i odwraca wzrok. Próbowałem nawet porozmawiać z nim po naszych lekcjach ale zaraz po dzwonku znikał mi z pola widzenia co dziwne nie jest. W końcu uczył się u wielkiego Czarnego Pana sztuczek manipulacji, znikania, zaginania rzeczywistości. Wkurwia mnie najpierw sam czegoś chce i gdy ja już też tego chce on ucieka. Naprawdę nie jestem dobry w miłosne podchody więc takie czynności doprowadzają mnie do szału.

Wspomnienie:

- Zawsze będę cię chronić - zbliżyłem się jeszcze trochę.

- Obiecujesz ? - również szepnął.

- Obiecuje - i w tym momencie zielonooki złączył nasze usta w słodkim, delikatnym pocałunku.

Zaskoczony ale i zadowolony z obrotu spraw delikatnie przysunąłem się do chłopaka, przegryzając lekko jego wargę w sygnale chęci pogłębienia czynności. Zamiast tego usłyszałem lekki, zduszony pocałunkiem jęk wężyka. Chyba właśnie w tym momencie zielonooki zdał sobie sprawę z tego co się dzieje i cały czerwony odsunął się od mnie.

- Przepraszam - szepnął lekko dysząc i od razu zaczął uciekać.

- Harry poczekaj proszę - krzyknąłem za uciekającym chłopcem. Cholera chyba go wystraszyłem może w ogóle nie powinienem tego robić. Zamiast chcieć więcej może lepiej byłoby gdyby to się nie stało? Jednak dźwięk jaki wydał z siebie były gryfon zabrzmiał w mojej głowie jeszcze raz a potem jeszcze jeden uświadamiając mi tylko to że to co się tu stało nie było błędem. Chce więcej i częściej słyszeć to a może nawet i głośniej...ciekawe jakby brzmiał gdyby wykrzykiwał moje imię w geście ekstazy. Uśmiechnąłem się lekko, wstając z ziemi założyłem z powrotem zaklęcia maskujące i ruszyłem w stronę zamku odbyć mój nocny patrol z Severusem.

Koniec wspomnienia

Już od jakiegoś czasu planowałem zwołać zebranie wewnętrznego kręgu. Musze omówić z mini plan na atak wioski charłaków "ukrytej" przed mną przez Dumbledor'a. Są tam bardziej ludzie którzy żywią małą urazę do starca bo większość z nich swoje magiczne zdolności straciła właśnie przez niego. Dla większego dobra, oczywiście o tym się na głos nie mówi. To zebranie jest też dobrym pretekstem by przytrzymać moją zdobycz w miejscu z Malfoy Manor trudno zwiać. Nie chciał po dobroci to zmuszę go do rozmowy. Podwinąłem lewy rękaw dotykając przedramienia ukazując mroczny znak. Czas wrócić do gry Dumbledor'e. Spokój jaki panował w twoim świecie trwał już za długo.

----------------Jakiś czas później------------

Przed wejściem do sali narzuciłem swoją gadzią twarz. Gdy już wszedłem do sali moim oczom ukazali się wszyscy członkowie kręgu. Na lewo od mojego tronu najbliżej siedział Severus następnie zaraz obok niego Bellatrix Lestrange wraz z małżonkiem Rudolfem Lestrange. Kolejny natomiast był mój jeden z pierwszych podwładnych Avery wierny sługa na którym mogłem i wciąż mogę polegać, obok niego siedziała jeszcze jakaś dwójka ale oni są mało istotni. Natomiast na prawo najbliżej siedział młody Snape moja miłości, obok siedział gospodarz domu starszy Malfoy by zaraz obok siedział jego młody syn. Po Draco siedziała czwórka mało istotnych osób.

Zająłem swoje miejsce przybrałem cichy z nutą chłodu głos by zacząć przemawiać.

- Dobrze was widzieć przyjaciele ostatnio dzięki zaufanemu informatorowi dowiedziałem się o istnieniu o pewnej wiosce charłaków. Znajduje się ona na południowej części Szkocji. Mieszkają tam ludzie którzy kiedyś byli posłańcami Albusa z resztą niektórzy z nich wciąż są. Dają mu raporty o podejrzanych w ich mniemaniu rzeczach. Waszym zadaniem będzie zabicie wszystkich mieszkańców i ewentualnych światków. Bedzie to czas w którym damy do zrozumienia Dumbledor'owi że jesteśmy i zawsze będziemy o krok przed nim - zakończyłem chrapliwie. Naprawdę nienawidzę tej formy. Męczy ona mnie i moją magie.

Harry Potter i drugie odbicie | Tomarry | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz