7

1.1K 60 8
                                    

Został jeszcze tylko tydzień do końca wakacji. Odkąd zamieszkałem w Riddle Manor dzięki temu że ojciec usunął ze mnie namiar, codziennie uczyłem się z Tomem zaklęć czarno-magicznych, bez pomocy różdżki, nekromanii, zaklęć w wężomowie, walki wręcz, zaklęć obronnych, leczniczych i jeszcze parę innych ciekawych rzeczy. Zacząłem też jadać regularnie posiłki mimo że na początku nie było to łatwe. Dzięki tym rzeczą wyrobiłem sobie mięśnie i nawet urosłem 3cm. Z ojcem natomiast przerobiłem wszystkie eliksiry które będę mieć do końca mojego pobytu w Hogwarcie czyli teorie, praktykę oraz gdzie znajdę dane składniki na dany eliksir.  I szczerze mówiąc to chyba w te wakacje nauczyłem się więcej niż przez ostatnie 5 lat. Bardzo zaprzyjaźniłem się też z Draco i powiem szczerzę że nigdy bym nie pomyślał że tak do siebie pasujemy. Oczywiście jak się pokłócimy to porównując te sprzeczki do tych z tamtego roku to nie są one takie przepełnione jadem jak wtedy. Bardziej są one takie łagodne...śmieszne.

Szczerze to nie chce wracać do Hogwartu. Kiedyś uważałem to miejsce za mój dom ale teraz po spędzeniu tu wakacji z nimi wszystkimi ja na prawdę nie chce tam jechać. Chce tu zostać z Tomem, Malfoy'ami i Severusem. Co prawda wiem że Draco i tata będą ze mną w szkole no i będę chodził na zebrania śmierciożerców no ale to nie to samo, w końcu nie będzie przy mnie Toma. A no i co do niego...to nasze relacje są no właśnie trochę sam nie wiem. No bo w połowie wakacji a dokładniej w dzień moich urodzin pod wieczór Tom przyszedł do mojego pokoju i zapytał się mnie czy coś do niego czuje...no i ja to trochę spieprzyłem bo powiedziałem że tak uważam cię za mojego przyjaciela. Oczywiście skłamałem ale nie byłem gotowy mu powiedzieć co do niego czuję. Zaskoczył mnie. No i od tamtego momentu strasznie głupio mi o tym z kimkolwiek rozmawiać. Draco jak mu o tym powiedziałem to zaczął się głupkowato śmiać. Debil. No ale wracając do Toma no to trochę żałuje że nie powiedziałem mu prawdy. Jednak jestem skończonym idiotą. Od tamtego momentu czuje na przykład jak Tom lekko mnie szturcha ramieniem, czy jak ostatnio to powiedział, że " przez przypadek " na mnie wpadł albo też domaga się więcej mojej uwagi. Często mnie komplementuje, zawsze jak do mnie mówi to podkreśla słowo mój Harry a wczoraj jak Draco mnie przytulił to dosłownie czuliśmy na sobie morderczy wzrok Marvola.

Moje rozmyślenia przerwał skrzat który z cichym trzaskiem pojawił się przed mną w bibliotece.

- Pan Riddle kazał przekazać Gumce że prosi panicza o pojawienie się za dziesięć minut w jego gabinecie - powiedział skrzat po czym zniknął.

Zamknąłem książkę nad którą teraz siedziałem i żwawo ruszyłem do miejsca spotkania. Tom nie lubi jak się spóźniam. Kiedyś dostałem solidny ochrzan jak się spóźniłem na zebranie wewnętrznego kręgu. Do dzisiaj pamiętam jak po tym wydarzeniu chodził cały tydzień obrażony.

Chwile przed ustalonym czasem zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem "proszę" szybko wszedłem do pomieszczenia, zająłem miejsce przed biurkiem i czekałem aż mężczyzna zacznie mówić. Widać było po nim że nie będzie to przyjemna rozmowa.

- Za tydzień wracasz do szkoły. A co za tym idzie chce wróci z tobą do tematu poruszonego przez Severusa jakiś czas temu. Harry dobrze wiesz że bardzo chciałbym żebyś zmienił swój dom. Od razu mówię że jest to możliwe w momencie w którym wejdziesz do wielkiej sali tiara sama cię do siebie przywoła - przerwał na chwile by wziąć oddech po czym kontynuował - Nie chce cię jednak do niczego zmuszać i zrozumiem jeśli jednak nie podejmiesz się tego.

- W porządku. Wiesz dobrze, że mnie już nic z nimi nie łączy to kłamcy i zdrajcy może nie wszyscy ale większość.

- Dobrze cieszę się w takim razie. Chcę też omówić kwestie zwolenników. Jak dobrze wiesz wymagam od ciebie że w tym roku postarasz się o jak największe poparcie naszych postępowań wśród uczniów. Wierzę w to, że uda ci się namówić różne rodziny na przystąpienie do nas.

- Zdaje sobie sprawę z tego i będę się starał by było ich jak najwięcej. Z Draco myśleliśmy już o tym i doszliśmy do wniosku że nie zrobimy niczego na siłę. Jeśli mają do nas dołączyć i nas nie zdradzić to trzeba im pokazać, że słusznie wybrali naszą stronę. A poza tym jestem wielkim Harry Potter'em mam dar do przekonywania ludzi - usłyszałem od strony Toma cichy chichot.

Per. Tom

Ledwo co opanowałem się od parsknięcia śmiechem. Ten chłopak czasami mnie rozwala. Jak on może być tak sprytny, przebiegły i nawet czasami mądry a w pewnych momentach taki uroczy, słodki i rozbrajający. Jestem ciekawy jego reakcji jak się dowie o mojej niespodziance dla niego. Trochę się napracowałem by wszystko poszło po mojej myśli, a przynajmniej w większości. Dlatego mam nadzieje że się ucieszy. Gdy widzę go szczęśliwego sam mam ochotę się uśmiechać. Pragnę by ten uśmiech nigdy nie gasł, jestem gotowy zrobić wszystko byleby zawsze był on szczęśliwy. Wiem powtarzam się ale no co ja poradzę że taka prawda.

Często sobie myślę jak to by było gdyby nasza relacja była trochę bardziej...romantyczna. Bardzo bym chciał żeby on dostrzegł że coś do niego czuję.  I już trochę myślałem nad tym i za jakiś czas mu powiem o tym. No ale na to przyjdzie czas.

- Idziemy potrenować? - z zadumy wyrwał mnie spokojny głos chłopaka. Wstałem z dotąd zajętego za biurkiem fotela.

- Spotkamy się na miejscu - powiedziałem spokojnie po czym otworzyłem chłopakowi drzwi. Coś mi mówi że to będzie męczący dzień a dopiero co się zaczął. A nie jest 16:00. Zawsze jak usiądę wypisywać te papiery to tracę rachubę czasu.

------------------------------------------------------------------

930 słów

Do następnego kochani

Harry Potter i drugie odbicie | Tomarry | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz