4

511 55 35
                                    

Promienie słońca wpadały przez okno wporst na twarz chłopaka. Przetarł ręką oczy i powoli je otworzył. Dopiero skojarzył fakty z wczorajszego wieczoru i nocy.
Duch spał zawinięty w nogach jego łóżka. Ten widok jakoś wyjątkowo go rozczulił, spokojna twarz chłopaka w lekkim uśmiechu.
Wstał najciszej jak umiał i okrył swojego towarzysza kołdrą.
Nie miał pojęcia czy duch marzną, czy temperatura ma dla nich jakieś znaczenie ale po prostu tak zrobił jak podpowiadał mu ten cichy głos w głowie.

Podszedł w stronę szafy nie mając pomysłu co na siebie nałożyć szczególnie, że mieli iść do lasu.
Po chwili namysłu wyjął czerwoną hawajską koszulę, gładką szarą koszulkę i czarne jeansy. Praktycznie nigdy nie ubierał się na kolorowo jednak jego dzisiejszy humor pozwolił mu na taki krok.

Po cichu wyszedł z pokoju i skierował się w stronę łazienki. Obok jego nóg ponownie znalazła się Oreo.

Zamknął drzwi pomieszczenia i popatrzył w lustro gdzie jego humor nagle prysł. Zdawał się wyglądać jeszcze gorzej.
Jakoś bardziej krzywo niż zwykle. Westchnął i obrócił się tyłem do szklanej powierzchni.
Szybko się przebrał, wykonał poranną higienę i wziął się za szczotkowanie włosów który nie chciały z nim współpracować.
Czego by nie próbował i tak rozchodziły się na wszystkie strony, a na dodatek strasznie się puszyły.
Czuł się jak taki wystawowy pudel którego na dodatek trafił piorun.
Westchnął wychodząc z łazienki kierując się w stronę schodów prowadzących na parter.

- Dzień dobry kochanie, jak się spało? - Kristin wyjmowała talerze z szuflady, a Ranboo bez zastanowienia zaczął jej pomagać.

- Naprawdę cudownie! Łóżka w przytułku nie były zbyt wygodne, a ich stelaże wbijały się w plecy przez co bolał mnie kręgosłup. A tutaj jest cisza i spokój oraz gruby materac. Nic mi na razie więcej nie potrzeba do szczęścia. - zaśmiał się.

- A jakieś plany na dzisiaj? - Phil podrzucał naleśniki na patelnii. Na drugim naczyniu była już zrobiona jajecznica ze szczypiorem i chrupki boczek.

- Mam w planach pozwiedzać okolicę tylko nie jakoś bardzo daleko. Nie chcę się zgubić. - usiadł przy stole poprawiając widelec który leżał krzywo w stosunku do noża. Pewne dziwne nawyki mu zostały i pewnie nie znikną przez długi czas.

- Moja znajoma mieszkająca kilka ulic dalej ma córkę co prawda trochę starszą od ciebie ale myślę, że byłaby chętna, aby cię trochę oprowadzić. Jest tylko mały problem, znaczy zależy jak dla kogo. Ma absolutną obsesję na punkcie historii więc pewnie zasypie ciebie milionem historii o okolicy. - jego opiekun nałożył na talerze jedzenie po czym położył je na stole.

- Myślę, że jest to nawet dla mnie lepsze rozwiązanie, naprawdę lubię historię. - zaczął jeść bardzo szybko przez co sam się zdziwił.
Czy naprawdę Tubbo był dla niego tak ekstremalnie ciekawym zjawiskiem, że był w stanie wyjść z domu do tego spotykając się z obcym człowiekiem?

- To zapiszę ci jej adres na kartce, ale myślę, że odnajdziesz się w terenie od razu.

Ranboo był przekonany, że musi się odnaleźć w terenie.
Szczególnie, że dziewczyna mogłaby mu dużo pomóc.

----

- Czyli idziemy się z kimś spotkać? Super! Uwielbiam poznawać nowych ludzi! - Tubbo zatoczył radośnie kółko wokół własnej osi.

- Chociaż ty lubisz ludzi.

- No oczywiście, że nie wszystkich! Ale tacy ludzie wydają się fajni! - wydawał się naprawdę podekscytowany.
Ranboo się uśmiechnął pod nosem, momentami naprawdę entuzjazm jego towarzysza go rozweselał i to bardzo.

- To chyba tutaj. - spojrzał w stronę niedużego drewnianego domku porośniętego bluszczem z ogródkiem który był cały w kwiatach.

- Ale cudowne miejsce do życia. Patrz pszczoła! - Tubbo wystawił palca w stronę owada po czym przybliżył go do Ranboo na co ten się odsunął.

- Haha nie mów, że boisz się takiego stworzonka jak pszczoła! Zobacz jaka jest śliczna. Jedne paski ma w odcieni ciemnobrązowym, a drugie są żółte. Ale nie takie zwykłe żółte, tylko ten kolor jest taki inny. Poza tym jest ogromna i puchata! - duch wydawał się zachwycony.

- Ale to nadal pszczoła. Ładna pszczoła. Hej, to naprawdę ładna, urocza pszczoła! - blondyn przejął stworzenie z dłoni chłopaka na swoje i się przyjrzał chwilę po czym odłożył na kwiatek.
To był też pierwszy raz kiedy mógł dotknąć bytu. Wbrew pozorom nie był zimny tylko w temperaturze normalnego człowieka, ewentualnie trochę chłodniejsze. Nie był też stuprocentowo nieprzenikalny. To dziwne ale miał gęstą konsystencję, trochę jakby bardzo powoli wkładał rękę do słoika pełnego miodu.

Ranboo podszedł do furtki szukając dzwonka jednak nic takiego nie znalazł więc po prostu wszedł na teren ogrodu przy okazji oglądając go dokładniej.

Zapukał do drzwi i usłyszał odgłosy bardzo szybkiego chodzenia, a wręcz biegnięcia. Po chwili drzwi otworzyła mu uśmiechnięta dziewczyna.
Miała różowe włosy ale w delikatnym odcieniu do ramion, ich górną część była związana w kucyk reszta zaś była rozpuszczona.
Była ubrana w czarno-szary wzorzasty, wełniany sweter i jasnoszare jeansy. Na nogach miała białe sneakersy które wyraźnie dużo przeszły. W przenośni i doslownie.

- Ranboo prawda? Cześć! - wyszła z domu zamykając drzwi.

- Tak, tak właśnie mam na imię. - usłyszał śmiech Tubbo i wcale się nie zdziwił. Jego relacje międzyludzkie były gdzieś na poziomie zerowym jak nie minusowym.

- Niki jestem. Dużo o tobie słyszałam wbrew pozorom, znaczy nie tak dużo ale jednak trochę sporo. - wyciągnęła rękę w stronę chłopaka ale zanim zdążył zareagować dziewczyna już zabrała dłoń żywo gestykulując.
Czy wszyscy tutaj są tak bardzo energiczni?

- Tak, a ja Ranboo... Ty Niki, imię. - zaczął się stresować nie będąc pewien tego co mówi.

- Nie musisz się mnie obawiać, a teraz chodź za mną bo wydajesz się być dobrym słuchaczem. - różowowłosa pociągnęła go od razu w stronę lasu.

- Powiedz mi tylko jedno, wierzysz w zjawiska paranormalne? - spojrzała na niego podejrzliwie ale równocześnie tajemniczo.

- Cóż... Myślę, że tak.

- To świetnie, a teraz się skup bo to będzie jedna z przygód twojego życia.

Ranboo wymienił wzrok z Tubbo kiwając głowami.

- Jestem gotowy, lecimy.

- Takich ludzi mi brakowało. - uśmiechnęła się i całą trójką wyruszyli w las.

My Friend a Ghost || Tubbo & RanbooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz