- Więc chcesz znać okolicę ale raczej nie wybrałbyś mnie na przewodniczkę gdyby coś jeszcze cię nie męczyło. Być może to coś hmm... historycznego? - spojrzała na niego znowu tym podejrzliwym wzrokiem.
- Uh tak, właściwie to tak. Miałbym tak kilka pytań dotyczących ludzi z czasów wojny. Pierwszej wojny. - Ranboo przeczesał ręką włosy.
- Co dokładnie?
- Cóż... Młodzi żołnierze który nie ukończyli jeszcze osiemnastu lat? Gdzie się większość ukrywała, może groby? Jakieś informacje? - spojrzał jak duch kuca przy krzaku łapiąc konika polnego.
- Ich groby są w dwóch miejsach w mieście, jeden na cmenatrzu leśnym kawałek drogi stąd jednak jest on w fatalnym stanie i tablice nagrobkowe też nie wyglądają najlepiej, ledwo co idzie się doczytać, lata i warunki atmosferyczne zrobiły swoje. Drugi jest za centrum miasta, jest on podzielony na dwie części z czego jedna wojenna. Po co ci koniecznie żołnierze do lat osiemnastu? Sprecyzowałeś to na tyle, że brzmisz jakbyś szukał kogoś.
- Bo szukam w pewnym sensie. Pewnego żołnierza, co prawda nie wiem zbyt wiele na jego temat ale zainteresował mnie.
- Imię, nazwisko, dokładny wiek? Okolica w jakiej mieszkał? Był z Anglii czy z innego kraju? - różowowłosa szła pewnym krokiem przed siebie jednak Ranboo zdał sobie sprawę, że nie wiedział dokąd tak naprawdę idą. Zanim opowiedział na pytanie spojrzał na Tubbo bo sam nie był pewien czy może udzielić takich informacji. W odpowiedzi dostał wzruszenie ramionami, po czym krótkie kiwnięcie głową na tak.
- Toby Smith, lat szesnaście albo siedemnaście bo zależy kiedy zmarł, był Anglikiem i możliwe, że mieszkał w tej okolicy. - dziewczyna zatrzymała się robiąc duże oczy z niezbyt ciekawą miną. Następnie ruszyła dalej wracając do dawnego wyrazu twarzy.
- Nie znam, nie kojarzę. Idziemy dalej, potem postaram się znaleźć jakieś informacje. - w jej tonie można było usłyszeć nagłą obojętność.
- Ranboo... - chłopak pociągnął go za koszulę na co blondyn tylko machnął ręką.
- Ranboo posłuchaj mnie. - znowu pociągnął go za rąbek koszuli ponownie spotykając się z brakiem reakcji. Naburmuszył się po czym stanął i podłożył wysokiemu nogę. Nie chciał być niemiły ale naprawdę chciał mu coś przekazać.
Ranboo wyłożył się na leśne podłoże.- No co? Co jest? - powiedział głośno zirytowanym tonem zapominając na moment o dziewczynie.
- Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - Niki patrzyła jak chłopak wstaje z ziemi.
- Tak tak, idźmy dalej. - spojrzał na Tubbo.
- Przepraszam ale musiałem, spójrz na jej torbę. - Tubbo wskazał na brązową, skórzaną torbę z której wystawała książka.
Nie, czekaj. To nie była książka ale wyglądało znajomo.- To dziennik, bardzo podobny dziennik który miałem ja ale nie jest mój. Oba moje dzienniki miały kamienie i były pozłacane, a ten ma cyrkonie i ma srebrne akcenty. - Tubbo wydawał się przejęty jednak w negatywnym znaczeniu tego słowa.
Ranboo spojrzał na niego pytająco w nadziei, że ten zrozumie co ma na myśli.
- To nie jest jej dziennik, jest za stary. Na pewno to nie jest jej. Uważaj na nią, czuję, że bardzo średnio można jej ufać dopóki coś ukrywa. - Tubbo wrócił do spokojnego spaceru, a Ranboo zakodował w głowie jego słowa jednak chciał jakoś zareagować lub nawiązać temat dziennika.
- Hej, co to za książka? - wyciągnął rękę w stronę torby po cichu licząc, że sprowokuje dziewczynę do jakiejś nagłej reakcji.
- Nie dotykaj! Znaczy, jest po prostu bardzo stary i nie chcę aby coś mu się stało. Nieważne. - Niki przyciągnęła torbę do siebie.
CZYTASZ
My Friend a Ghost || Tubbo & Ranboo
Fanfiction! KSIĄŻKA NIE MA NA CELU SHIPOWANIA TUBBO Z RANBOO ! Jest to tylko fikcja literacka, a ich relacja w książce może być różnie odebrana przez czytelnika stąd ta notka, jednak nie ma na celu shipowania Tubbo i Ranboo ze względu na ich poczucie komfortu...