Świąteczne opowiadanie dodatkowe

203 28 58
                                    

- Tubbo! Tubbo? - Ranboo rozglądał się po salonie, był pewien, że chłopak jeszcze chwilę temu gdzieś tutaj był.

- Tubbo, gdzie jesteś? Tub... Dlaczego siedzisz pod stołem? - blondyn uniósł róg obrusu.

- Yyy... To nie jest stół! - wykrzyknął chłopak podskakując przez co uderzył głową o stół i cicho syknął z bólu.

- Wilbur? Wszystkie produkty są świeże? Bo Toby dziwnie się zachowuje. - skierował wzrok na mężczyznę który przenosił krzesła dla dodatkowych gości.

- Nawet nie pytaj, po prostu próbowałem go nauczyć mówić nie i nie zgadzać się ze wszystkim co zostanie powiedziane. Coś poszło nie tak. - westchnął odstawiając mebel.

- Rocky porwał kawałek karpia i uciekł pod stół więc stoczyłem walkę i mu go odebrałem. - brunet wydawał się być dumny ze swoich poczynań.

- Eh, mniejsza o Toby'ego, gdzie podziewa się Tommy? - blondyn odszedł od stołu stając na środku pokoju którego metraż teraz wydawał się ograniczony przez ogromny stół.

- Jak zwykle gdzieś się błąka i rozczarowywuje boga. - Sally niosła kolejne o zgrozo trzy talerze polskich piergów. Z niewiadomych przyczyn Wilbur kochał polskie jedzenie jak i ten kraj więc nie mogło zabraknąć tego smakołyku.
Swoją drogą jakim cudem tak sprawnie niosła trzy ciężkie talerze?
Kobiety mają niesamowite ukryte ale wrodzone zdolności.
Chyba.
Albo są szkolone od dziecka przez FBI.

- A właśnie, że nie. Widziałam go w pokoju Fundy'ego wraz z Bill'em w dziwnej konfiguracji. Wspominali coś o byciu fit i spalaniu świątecznych kalo... - rożowowłosa przerwała zdanie słysząc huk z piętra i krzyki pełne obelg.
Oboje wbiegli na górę, a rudowłosa kobieta pokręciła tylko głową.

- To twoja wina! Gdyby nie brak równowagi twojej dupy to bym nie miał nogi w ścianie! - blondyn wydzierał się na cały głos.

- Ah tak? To ty mnie popchnąłeś landryno! - Bill leżący w pozycji stóp obok głowy wymachiwał ręką wytykając palcem Tommy'ego który leżał z nogą w ścianie.
Ranboo przetarł oczy by upewnić się czy znowu nie ma zwidów.

Na krześle siedziała Aimee robiąc zdjęcia, zaś Serena obok niej na podłodze dalej trzymała stoper.

- No cóż chłopcy, Floris i tak wygrał... - wyszeptała stopując czas.

Rzeczywiście miała rację ponieważ chłopiec dalej stał na rękach i dopiero po zatrzymaniu odliczania usiadł po turecku.

- Pomożecie mi idioci czy tak tylko będziecie stać?! - Tommy szarpał się tak, że z ściany spadło jeszcze trochę tynku i farby.

- Ja aż nie wiem co powiedzieć. - Niki i Ranboo powiedzieli to niemal jednocześnie na co sprawcy zamieszania znowu zaczęli krzyczeć obwinając siebie nawzajem.

- Nie chcę mieć dziury w ścianie. - rudowłosy powiedział to wyjątkowo spokojnie.

- A ja nie chcę mieć w niej nogi. Zimno mi w nią, czuję śnieg na niej. - blondyn założył rękę na rękę.

- No nic, zawsze możemy odciąć ci kończynę do kolana i wtedy nie będziesz miał już zaklinowanej nogi, a Floris będzie miał ścianę w całości. - skwitowała brunetka na krześle.

- Nie chcę zostawiać nogi w tym pierdolonym murze, bo ogólnie to bardzo ją lubię i raczej chciałbym, aby została przy mnie. - zaczął się jeszcze bardziej wyrywać.

- Swoją drogą, kto normalny stawia ściany zewnętrzne z kilku warstw karton gipsu i włókna szklanego? - Ranboo podszedł do chwilowej części domu i to nie tylko w przenośni.

My Friend a Ghost || Tubbo & RanbooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz