~🧡14🤎~

253 10 1
                                        

~Jeongguk pov.~

Opuściliśmy pojazd, który chwilę temu zaparkowałem za sporym, drewnianym domkiem w głębi nieodwiedzanego od lat lasu. Ruszyłem przodem niemal z pamięci sunąc po śniegu w stronę drzwi wejściowych w odróżnieniu od wpatrzonego w podłoże rudowłosego usiłującego z całej siły się nie poślizgnąć na zasłoniętych śniegiem nierównościach, co dodatkowo utrudniał mu postępujący mrok. Zatrzymałem się kawałek przed progiem wygrzebując z kieszeni wieloletni zestaw klucz, po czym mamrocząc pod nosem w nerwach usiłowałem odszukać ten odpowiedni, kiedy usłyszałem roztrzęsiony od chłodu głos towarzysza:

- Jungkook? - podjął chuchając w dłonie - Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Budynek jest drewniany, a mamy środek zim- - przerwałem mu trafiając w końcu niewielkim kluczykiem w dziurkę znajdującą się w klamce,

- Nie jestem głupi. - fuknąłem - Te ściany są grubsze niż ci się wydaje, a w ich wnętrzu poza warstwą grubego styropianu poprowadzone są rury grzewcze,

- Spali się - uznał mimo wszystko wchodząc do środka stawiając ciągniętą do tej pory miętową walizkę przy ścianie. Odstawiłem drugą tuż obok,

- Drewno po obu stronach jest specjalnie przygotowane. - objaśniłem z dumą - Nie płonie i nie marznie. Coś jeszcze?,

- Wow - szepnął rozglądając się dookoła,

- W rzeczy samej.

Powoli pokazywałem starszemu każde z pomieszczeń pozwalając jego błyszczącym od ciekawości oczkom na powolne lustrowanie każdego z ich elementów. Przeszliśmy kolejno przez salon, kuchnię, łazienkę, mój pokój i jego pokój gościnny, w którym ulokował swoje walizki. Upewniłem się, aby wszystkie okna zostały zamknięte dzięki czemu ciepło mogło się utrzymać w środku i mogliśmy chodzić bez kurtek. Wskazałem w razie wypadku Jiminowi, gdzie w każdym z pokoi pochowane są różnorakie bronie pokazując mu przy okazji jak należy je przeładowywać. Na szczęście nie pytał skąd mam zezwolenia i sam sprzęt.

   Ostatnie miejsce, które musiałem mu pokazać stanowiła szafka przy drzwiach, gdzie w szufladzie leżał mój ulubiony pistolet z przedłużaną lufą. Nim zdążyłem objaśnić jak on w ogóle działa rudowłosy zabrał go w swoje rączki zaczynajac oglądać z każdej strony. Widziałem żywe zainteresowanie, które dodatkowo ubarwiało czyste skupienie ogarniające jego ciemne tęczówki. Zacząłem się uśmiechać gdzieś poza granicami swojej świadomości przyglądając się przy tym jego poczynaniom. Złapał mocno na spód wystawiając trzymany przedmiot do góry celując przy tym w jakiś punkt:

- Hej! Odłóż, bo się skaleczysz - rzuciłem do niego wyciągając otwartą dłoń, aby przejąć broń, ale jedyne co otrzymałem to urażone spojrzenie,

- Nie jestem dzieckiem. - przypomniał - Mogę sam nim operować,

- Nie mówię, że jesteś.- westchnąłem - Po prostu musisz dopiero nauczyć się strzelać, a jest już późno i ciemno, więc pozwól, że zostawimy to na jutro,

- Przecież dał bym radę strzelić - usiłował bronić swojego honoru i naprawdę powstrzymywałem się ostatkiem woli, aby nie parsknąć śmiechem,

- Narazie to prędzej naszpicowałbyś swoją śliczną buźkę ołowiem niż trafił do przodu - roześmiałem się,

- No wiesz co?! - warknął - Skąd niby aż taki brak wiary? - nachyliłem się nad starszym zbliżając usta do jego ucha,

- Stąd, że trzymasz go odwrotnie skarbie. - wyszeptałem odbierając mu broń, po czym naładowałem ją chowając na miejsce. Jakby nigdy nic odszedłem od zamurowanego starszego zmierzając w stronę kuchni - Zjesz ramen z pudełka? Nie mam tu raczej nic lepszego.

Under Protection | JiKook | j.jg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz