Zabójcza mgła

783 39 51
                                    

- We własnej osobie. - usłyszeli

-Pojawił się z nikąd i nagle zaatakował. - pomyślała zabójczyni - Nie wiemy zbytnio o nim dużo, co stawia nas w niepewnej sytuacji. Wiemy, że ta mgła jest przyczyną jego demonicznej stuki krwi. Jakim cudem on się tu pojawił? Umie się teleportować? Gdyby biegnął w naszą stronę usłyszałabym go i zresztą Tomioka też. A może skakał na gałęziach wysokich drzew i to spowodowało, że go nie słyszeliśmy? Chyba ta opcja jest bardziej prawdopodobna, nie może się teleportować, gdyż to by była druga sztuka demonicznej krwi, a z tego co wiem demony mają tylko jedną- skończyła swój monolog w myślach Yuko.

- Jestem Ato, miło poznać! - krzyknął demon - Z jaką rangą tym razem mam doczynienia?

- Kinoe - odparła cicho zabójczyni

- Ah, tak? Hashiry? Doskonale, mistrz Muzan będzie zachwycony jak was zabiję! Może nawet da mnie do jego dwunastki księżyców!

Po tych słowach zaczęła się zacięta walka. Yuko próbowała atakować w powietrzu, a Tomioka z ziemi. Ci dwoje byli bardzo zgrani, jednakże demon cały czas unikał ich ciosów.

W końcu Giyuu nie wytrzymał i kaszlnął krwią.

- Wszystko w porządku? - zapytała dziewczyna.

- Nie mam już siły, poddaję się - powiedział i opadł na ziemię.

- Poddanie się w tej sytuacji jest równoznaczne z samobójstwem, dlatego nie możesz się podać! - krzyknęła - Wstawaj! - podała mu rękę.

Wodny hashira wstał i znowu zaczął walczyć. Krew kapała z jego ust i policzka, nie wspominając o tym, że miał zwichniętą kostkę. Natomiast Yuko krwawiła stylu szyi i czuła, że jest coś nie tak z jej ręką. Była złamana? A może tylko stłuczona? Tego na razie się nie dowie.

Walka trwała już dwie godziny. Z normalnym demonem poradzili by sobie w dziesięć minut. A ten nadal tworzył tą mgłę przez co zabójcy nie widzieli zbyt wiele. Zarys sylwetki przeciwnika i swojego towarzysza. Na dodatek był bardzo szybki co umożliwiało mu bardziej precyzyjny atak.

W końcu demon się wkurzył i zrobił swoimi pazurami ranę na brzuchu Yuko.
Na co ona tylko jęknęła z bólu i nadal walczyła zacięcie.

- Jesteście silni, nie chcecie zostać demonami?  - zapytał Ato

- Nie - odpowiedziała zabójczyni i za siebie i przy okazji za Tomioke.

- Przemyślcie to. - powiedział i skoczył w górę mając nadzieję, że pokona ich tym ruchem. Oni jednak zgrabnie uniknęli jego cięć niedostawając żadnych obrażeń.

- Ten demon, nie jest zwykły. Chociaż nie jest z dwunastki księżycowi, jego demoniczna sztuka krwi, jest  niespodziewanie dobra. - pomyślała

Zabójczyni szybko skoczyła do góry, że aż wylądowała na najwyższej gałęzi drzewa, na której nie było widać już mgły.

- Buhahaha, uciekła! - śmiał się Ato - Boi się mnie!

Yuko stojąc na tej najwyższej gałęzi, widziała położenie rozbawionego demona i zaskoczonego Tomioki.

Po chwili namysłu zeskoczyla z drzewa. W locie formowała ciało do techniki najlepszej w powietrzu. A mianowicie: pierwsza forma oddechu księżyca, bezchmurne niebo.

Szybkim cięciem odcięła demonowi głowę. Ato nie zdarzył nawet się ruszyć. Dziewczyna zaatakowała z ukrycia, a demon po chwili został martwy bez głowy.

- Ja uciekłam? - zapytała nachylając się nad głową jeszcze przytomnego demona, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech - Tak szybko to ja się nie poddaję!

Po tych słowach dziewczyna usiadła po drzewem. Mgła już całkowicie opadła i widziała już zmęczonego filara wody leżącego na ziemi.

- Hm, Tomioka-san musimy ruszać dalej, mistrz mówił, że tu jest dużo demonów.
- powiedziała wstając.

- Wiem. - odparł i także wstał - Skąd ty masz tyle siły? - mrugnął pod nosem będąc pewnym, że dziewczyna tego nie usłyszy

- Nie ma siły, po prostu staram się iść przed siebie niezależnie od sytuacji  w której się znajduję. Mnie też wszystko boli, jednakże wiem, że mamy do wykonania misję. - odpowiedziała. - Chodźmy przeszukać dalej ten las.

Tomioka pokiwał głową na znak, że się zgadza. W rzeczy samej był naprawdę zmęczony, a ból w kostce mu dokazywał.

Dwójka zabójców ruszyła przed siebie szukając demonów. Przeszukiwali cały las znajdując cały czas słabe demony. Pokonywali je w mgnieniu oka, myśląc tylko o odpoczynku. W końcu stwierdzili, że nie ma sensu już dłużej szukać. Od godziny nie znaleźli żadnego demona.

- Saito myślę, że już wystarczy zabijania demonów. Nasze rany coraz bardziej się pogłębiają, za każdym naszym ruchem. Proponuję, więc wracać już do domu. - skończył mówić czując, że wykorzystał już swój limit na dziś. Powiedział trzy długie zdania. Cóż za sukces.

- Masz rację. Zdaję się, że dwór Shinobu, jest najbliżej. Odpoczniemy u niej. - stwierdziła, a on przytaknął.

Oboje zaczęli iść szukając wyjścia z tego wielkiego lasu. Nie było to zbytnio łatwe, gdyż drzewa były wszędzie. Wreszcie znaleźli wyjście i zaczęli się kierować w stronę domu Kochou.

-----------------------

Od aktorki: Witam, oto następny rozdział! Wiem długo go nie było, jednakże chwilowo opuściła mnie wena. Dzisiaj udało mi się go napisać z czego bardzo idę cieszę. Rozdział troszkę długi, bo 750 słów, ale mam nadzieję, że się spodoba!  Do zobaczenie!




Hashira Księżyca | Giyuu Tomioka x OC  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz