Wizyta w rezydencji

710 43 28
                                    

Dwóch zabójców szło właśnie do dworu motyla. Był to najbliżej znajdujący się szpital w okolicy. Dodatkowo towarzysze znali się z właścicielką, przez co byli zawsze mile tam widzieni. Yuko była mile widziana, jednak Tomioka też uzyskał zgodę na "bycie tam". Kochou bez względu na to kim była chora osoba przyjmowała ją. Dziewczyna nie lubiła Tomioki przez co bardzo dużo w ich "rozmowie" padało docinków z jej strony.

Ale to nie o Shinobu historia, a więc przejdźmy do rzeczy.

Yuko i Giyuu wracali z misji. Ciało obydwojga było bardzo okaleczone przez upierdliwego demona. Co więcej nie obyło się bez złamań czy skręceń i głębokich ran.

Tomioka szedł utykając. Prawdopodbnie miał skręconą lewą kostkę. Ból przeszywał jego nogę od kostki do kolana. Co prawda to było tylko skręcenie, jednak za każdym ruchem robionym przez hashire było co raz gorzej.

- Tomioka-san ty utykasz. - zauważyła zabójczyni - Um chcesz się trzymać mojego ramienia? Będzie ci łatwiej chodzić. - chłopak tylko pokiwał głową na znak, że to dobry pomysł i położył rękę na ramieniu dziewczyny chwytając
je. Ból coraz mniej dokazywał, gdy zabójca przeniósł większy ciężar swojego ciała na prawą stronę.

Wreszcie dotarli do motylego dworu. Stanęli przed rezydencją, następnie Yuko zapukała.

- Shinobu! - krzyknęła, po czym otworzyła fioletowowłosa.

- Matko! Yuko, Tomioka-san co wam się stało? - powiedziała przyglądając się zabójcom.

- Pewien upierdliwy demon nas tak urządził. - mrugnęła Yuko

- Wchodźcie! - zarządziła Shinobu.

Zabójcy weszli do rezydencji. Kochou prowadziła ich do sali szpitalnej. Chwilkę później byli już w owym pokoju. Znajdowały się tam łóżka. Tylko łóżka.

- Połóżcie się tutaj - filar owada wskazała na dwa wolne łóżka obok siebie - i zaczekajcie aż przyjdę. Idę po przyrządy, potrzebne do zbadania was - powiedziała i wybiegła z sali.

Obydwoje posłusznie wykonali rozkaz fioletowowłosej i położyli się na łóżkach. Yuko przypatrywała się pacjentom leżącym obok. Ku jej zdziwieniu obok leżał  Rengoku.

- Dzień dobry, Rengoku-san! - przywitała się hashira księżyca.

- O! Saito-san! Miło cię widzieć! O i jescze Tomioka-san! Co tu robicie? - zapytał Kyojurou

- Jesteśmy tutaj, po wyjątkowej misji. - odparła dziewczyna

Filar płomienia chwilę zastanawiał się nad sensem słów  ,,wyjątkowa misja", gdy wreszcie chciał coś powiedzieć do sali wpadła Shinobu z sprzętami do zbadania chorych zabójców.

- Zacznijmy od Yuko! - podeszła do dziewczyny i zaczęła ją badać - Co cię boli? - zapytała

- Praktycznie wszystko- powiedziała - Najbardziej lewa ręka. - sprostowała.

Shinobu pokiwała głową i zaczęła sprawdzać rękę zabójczyni. Dotykała jej ręki od dłoni do ramienia.

- Gdzie cię dokładnie boli? - zapytała nadal badając jej rękę

- Ciężko stwierdzić.

Kochou jeszcze chwilę badała rękę Yuko. Po chwili stwierdziła:

- Masz złamaną rękę. - stwierdziła  i zaczęła bandażować złamanie filara Księżyca.

Godzinę później Shinobu uporała się że wszystkimi ranami Yuko. Obandażyła szyję zabójczyni, głęboką ranę na brzuchu i zakleiła plastrami drobniejsze zranienia na twarzy i nogach.

- Teraz czas na ciebie, Tomioka-san! - krzyknęła i podeszła do chłopaka leżącego na łóżku.

Zaczęła badać dokładnie zabójcę tak jak Yuko. Z nim zeszło się trochę dłużej niż godzinę. Twarz Tomioki cały czas miała ten sam wyraz pomimo bólu, który sprawiała mu noga.

- Tomioka-san twoja noga jest złamana - po chwili powiedziała Shinobu

- Myślałem, że to tylko skręcenie - mruknął pod nosem widząc, że Kochou bandażuje mu nogę od kostki do kolana.

Dziewczyna jeszcze chwilę badała Giyuu. Zakleiła plastrami tak jak zabójczyni niegłębokie rany. Głębokie rany w ręce i prawej nodze zabandażowała.

- Zostaniecie tu, dopóki nie wyzdrowiecie na tyle, aby móc chodzić na misję. -  podjęła decyzję owadzia hashira - Przyjdę później! - wyszła

Yuko przykryła się kołdrą i próbowała zasnąć. Nie spała od jakiś dwóch dni, była padnięta. Chciało jej się cały czas spać, jednak nie mogła zasnąć. Najgorsze uczucie - chce ci się strasznie spać, ale nie możesz zasnąć. Masakra.

Zabojczyni odwróciła się w stronę Regnoku. Chłopak spał, więc nie było szans umilić sobie czas rozmawianiem. Dziewczyna odwróciła się w drugą stronę  po której leżał Tomioka. On nie spał.

Yuko odetchnęła z ulgą. Co prawda z Tomioką nie pogada tak jak z Rengoku, jednakże cieszyła się, nie śpi. Lubiła Tomiokę. Tak jak na początku wydawał się jej trochę nudny, teraz wydawało jej się, że chłopak się trochę do niej otworzył.

- Też nie możesz zasnąć? - zapytała, a on pokiwał głowa twierdząco. - Nuda - dziewczyna westchnęła. - Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale zabijanie demonów jest dużo bardziej ciekawsze niż leżenie tutaj.

Giyuu przypatrywał się dziewczynie w ciszy. Gdy z nią rozmawiał czuł coś w stylu motylków w brzuchu. Czy on się zakochał? Nie, nie ma mowy. On nikogo nie kochał. Co to za niedorzeczna myśl.

- Chcesz zagrać w kółko i krzyżyk? - Spytała Tomiokę, Yuko

- Chętnie - odpowiedział

Zabójczyni sięgnęła do małej szafki. Otworzyła ją i chwyciła kartkę i dwa ołówki. Narysowała na niej małą tabelkę. Po chwili obydwoje zaczęli grać.




Hashira Księżyca | Giyuu Tomioka x OC  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz