Ściany są naprawdę białe, bielsze niż zawsze. Nienawidzę takiego widoku. To tak jakbym w psychiatryku. Tylko, że nie jestem w psychiatryku tylko u psychologa.
Psycholog to osoba mająca tytuł magistra psychologii. Posiada umiejętności i kwalifikacje do przeprowadzania testów psychologicznych, wie też, jak funkcjonuje ludzka psychika i wynikające z niej zachowania.
Z kolei psychiatra jest lekarzem mającym za sobą sześcio letnie studia na medycynie ze specjalizacją z psychiatrii. Oznacza to, że nie tylko posiada on wiedzę na temat anatomii i funkcjonowania organizmu człowieka, włącznie z układem nerwowym i mózgiem, lecz także zna się m.in. na zaburzeniach psychicznych i ma za sobą praktykę na oddziale szpitala psychiatrycznego.
Gabinet pani psycholog jest naprawdę cichy. Zastanawiam się co powiedzieć, uważnie wsłuchując się w to co powiedział lekarz.
Ale jak się tu znalazłem? Jak wiecie matki powinny kochać swoje dziecko ponad życie. Niestety w niektórych domach tak nie jest.
Moja mama stara się mi pomóc, chociaż wcale nie potrzebowałem pomocy. Na pewno nie od lekarza.
- Twoja matka twierdzi, że się ciąłeś. Możesz mi powiedzieć dlaczego to zrobiłeś? - zapytała psycholog próbując złapać ze mną kontakt wzrokowy.
- Ostatnio dosyć często krzyczę na ważne dla mnie osoby. - oznajmiłem wpatrując się w obraz.
Obraz przedstawiał smutną kobietę, siedzącą na zielonej kanapie. Patrzyła się na ciemno- brązowy stolik na którym znajdowała się miska z owocami.
- To znaczy?
- To znaczy... nie rozumiem jak mam to pani powiedzieć. Mam powiedzieć przykłady? - zapytałem dalej patrząc na obraz, żeby nie pokazać jej, że mam szklane oczy.
Jej szare oczy nadal próbowały złapać ze mną kontakt wzrokowy. Po chwili kiedy już miała się poddać, wzięła głęboki wdech.
- Mam syna. Może jest trochę starszy i niższy od ciebie. Nie dawno jego nowy kolega się u nas zatrzymał. - opowiadała po czym spojrzała na zegarek.
- Co to ma do rzeczy?
- Jego kolega ma przemoc w domu. Jego matka jest alkoholiczką i nie ma się gdzie zatrzymać, więc przygarnęłam go do siebie. Naprawdę miły i wychowany chłopiec. - wytłumaczyła. - Każdy ma jakieś problemy Tommy. Proszę, chce ci pomóc, możesz mi podać przykłady oraz spojrzeć mi w oczy?
Nagle odwróciłem się do psychologa i chyba zauważyła, że się popłakałem. Nie potrafiłem spojrzeć jej prosto w oczy, więc trochę spuściłem wzrok.
- Ostatnio nakrzyczałem na przyjaciela. Jest dla mnie naprawdę ważny. Czuję, że nie radzę sobie ze złością. Tak bardzo chce się czasami opanować, ale nie mogę. - zaczęły mi się trząść ręce.
- Tommy, Tommy.. spokojnie. Weź głęboki wdech i odpowiedz mi na pytanie. Czy żyletka, nóż to czym się tniesz to twoja kara? Kara do siebie?
- Na to wychodzi. Czuję, że jestem od tego już uzależniony. - wytłumaczyłem.
Psycholog ujęła moje dłonie.
- Tommy, uzależnienia trzeba leczyć. Mam porozmawiać na ten temat z twoją mamą?
- Nie! - błagałem. - Nie chce, żeby o tym wiedziała. Wystarczy mi już, że dowiedziała się, że się samookaleczam.
- W porządku. Nie powiem. - odparła po czym zdiagnozowała u mnie depresję oraz autoagresję.
Kiedy wyszedłem z gabinetu, mama czekała na mnie na korytarzu. Pani psycholog tak jak mówiła nie wygadała nic mamie, oprócz tego, że zdiagnozowała u mnie depresję oraz autoagresję.
Po wyjściu z budynku, pojechaliśmy do apteki. Psycholog przepisała mi jeszcze specjalne leki - antydepresanty.
Jadąc do domu, już nie rozmawiałem z mamą. Siedziałem cicho i wsłuchiwałem się w piosenkę z radia.
Mama zerknęła na mnie kątem oka. Czułem, że zerka. Nie rozumiała tego wszystkiego. Wydawało jej się, że to ona popełniła błąd wychowawczy.
- Mamo.. nie popełniłaś, żadnego błędu. - odparłem, ponieważ wiedziałem co chodzi jej na myśli.
- To jak to się stało do jasnej cholery! - krzyknęła i zaczęła cicho szlochać. - jak.. Tommy, przecież byłeś takim dobrym chłopcem. - skręciła samochodem prosto na parking.
Nie mogła prowadzić pod wpływem gniewu oraz smutku. Tym bardziej, że jej oczy zalały łzy. Po zaparkowaniu, popatrzyła się na mnie, po czym znowu odwróciła wzrok na przednią szybę.
- Co zrobiłam źle..
- Mamo, proszę.. nie miej wyrzutów sumienia bo skoczysz jak ja. - spuściłem wzrok w dół a moje oczy zrobiły się szklane.
- M-miałeś wyrzuty sumienia? - spojrzała się na mnie i otarła łzy.
- Miałem. Denerwowałem się.. na Tubbo. A wiesz, że jest dla mnie ważny. - powiedziałem po czym ją przytuliłem.
- Czyli to nie moja wina.. Tommy, obiecuję, że wszystko będzie dobrze.
- Nie możesz tego niestety obiecać. - powiedziałem patrząc ponownie w okno.
Moja mama ponownie przekręciła kluczyk i ruszyła do domu. Następny czas spędziliśmy w ciszy. Stała się ona po jakimś czasie straszna.
- Przepraszam, nie powinnam tak na to reagować, ale wiedz, że nie chce cię stracić. - ujęła moją rękę.
Ja przytaknąłem tylko głową i lekko się do niej uśmiechnąłem.
... I'm not feeling alright
Staying up 'til sunrise
And hoping shit is okayPretending we know things
I don't know what happened
My natural reaction is that we're scared..
CZYTASZ
„All kids are depressed" [DSMP/DNF]
Ficção AdolescenteMłodzi nastolatkowie, nie ma nic gorszego niż nabawienie się depresji prawda? Miłość która pozbawiona jest życia... Quackity stracił rodziców w ciężkim wypadku samochodowym przez co mieszka w domu dziecka. Przez to zaczął brać narkotyki a teraz je...