Nowi przyjaciele to nowe zdolności

1.1K 115 168
                                    

Siedzieliśmy w pokoju na górze. Ekscytowałem się jego pokojem, ponieważ ja nigdy takiego nie miałem. Był naprawdę piękny.

Miał biurko z ciemnego drewna oraz szaro-pomarańczowe ściany. Miał też mnóstwo plakatów.

- Nie denerwuje cię czasami Nick? - zapytałem z grzeczności, bo co jak co, ale miałem lekkie wyrzuty sumienia. 

- Dlaczego? Mówiłem ci, że uwielbiam pomagać.

- Tak, wiem, ale siedzę tu już kilka dni. Nie sądzisz, że to trochę dużo? - zapytałem o jego zdanie na ten temat.

- Nie. Nie przeszkadzasz mi w niczym Karl. - powiedział i przyszedł mnie przytulić.

Dawno nie byłem przytulany. Jego czułość czasami mnie przeraża, ale jest całkiem miła. Zrobiłem wielkie oczy, ze zdziwienia i po chwili odwzajemniłem uścisk.

Zrobiłem to naprawdę czule. Tak czule, jak on potraktował mnie w ciągu kilku dni. W pięć minut dał mi nowy dom a w dziesięć mnie nakarmił.

Fajnie też, że jego mama nie ma nic przeciwko temu.

Dzisiaj po szkole idziemy z Nickiem do jego kuzyna. Chyba kuzyna, nie do końca pamiętam, ale idziemy na noc.

Powiedział mi, że mama tak zwanego Clay'a zgodziła się na moje przyjście.

Po ubraniu się w normalny strój, poszedłem do szkoły. Okazało się, że mamy szkoły blisko siebie, więc będziemy mogli odbierać się po lekcjach.

Moja matka pewnie nawet nie zauważyła, że nie ma mnie w domu. Jakby tak było policja już zaczęła by mnie szukać, a gdyby jej nie zawiadomiła szukała by mnie sama.

- Chłopaki! Spakowaliście się już? - krzyknęła mama Nicka.

- Tak! Już idziemy. - powiedział.

Musieliśmy wyjść przed siedemnastą, ponieważ mama Nicka ma o osiemnastej spotkanie z jednym chłopakiem którego aktualnie leczy.

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy prosto do High street, ulicy kilka alejek dalej od szkoły średniej im. Obamy.

Moim oczom ukazał się duży dom z widokiem na zielony las. - właśnie przy nim zaparkowała mama Nicka.

Pożegnała się z nami i odjechała. Nick zapukał do białych drzwi wejściowych patrząc jednocześnie na przejeżdzające obok domu samochody.

Drzwi otworzyła niska blondynka. To pewnie mama tego kuzyna. Miała włosy do ramion i zielone oczy, tak zielone, że w słońcu mogły się wydawać szmaragdowe. Powitała nas szerokim uśmiechem.

Cofnęła się krok do tyłu i wpuściła nas do środka.

Wnętrze domu było fantastyczne. Białe ściany na korytarzu, pasowały do jasnego drewna. Korytarz prowadził do kuchni która była po lewej stronie, zaraz po wejściu do domu. A salon był połączony z kuchnią oraz jadalnią.

Była jeszcze góra, ale żeby zobaczyć górę musieliśmy poczekać na kuzyna Nicka.

Moim oczom ukazał się wysoki, ciemny- blondyn z tak samo jasnymi oczami jak jego mama. Miał na sobie białą koszulkę oraz szare dresy. Ręce miał owinięte białym bandażem.

- Jestem Clay. - przedstawił się i podał rękę na powitanie.

Jego ręce były zimne, zimniejsze niż Nicka.

- Hej, jestem Karl, miło poznać. - odwzajemniłem uścisk dłoni.

Nick się tylko lekko uśmiechnął, patrząc jak dobrze, że może mi pokazać kogoś innego niż tylko siebie.

„All kids are depressed" [DSMP/DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz