Wschody i zachody

1.2K 128 119
                                    

Czemu to właśnie dzisiaj jestem gotowy się zabić? Czemu to właśnie dzisiaj a nie wczoraj. A nie jutro... chciałbym to zrobić, ale nie mogę tego zrobić. Kocham moją mamę, siostrę, kocham mojego przyjaciela, ale nie o to chodzi. Jestem egoistą, mogę zrobić to w każdej chwili, ale nie mogę nie dla tego że się boje. Tylko nie umiem się za to zabrać.

Może to mógł być mój ostatni zachód słońca lub ostatni papieros którego zapalę w życiu. Przecież jestem jeszcze młody, dlaczego muszę sobie aż tak zatruwać organizm dymem, który zabija moje komórki, który mnie kruszy i nie pozwala normalnie funkcjonować. I ten dym który aktualnie biorę do swoich płuc smakuje jak ognisko, latem. A oczy świecą. Świecą w świetle słońca. Tak jakby płonęły.

- O czym myślisz? - zapytał chłopak z czekoladowymi oczami także wpatrując się w słońce.

- O słońcu. - odpowiedziałem poprawiając swoje złociste włosy ręka.

- O słońcu da się myśleć?

- Owszem. Da się. - odparłem i przewróciłem wzrok na George'a.

- W jaki sposób? - zapytał zaciekawiony.

- Jest to pewne, że wyobrażałeś sobie kiedyś jak np. Jesteś w jakimś filmie. Raczej każdy tak robi. Ja patrzę na słońce i widzę koniec mojego filmu, który był krótkometrażowy. - wytłumaczyłem siadając na krawędzi.

- Koniec filmu? Nie rozumiem.

- Koniec filmu jest wtedy kiedy ekran robi się czarny i nie ma nic. - powiedziałem.

- Żartujesz chyba.. - wziął głęboki wdech George, patrząc się w moje zielone oczy. - Clay, wiesz, że zawsze będę po twojej stronie?

- Wiem, ale nie mam pewności. Nikomu nie możesz ufać na początku znajomości. Nick na przykład przygarnął bezdomnego chłopaka a znali się pięć minut. - zaśmiałem się.

- Naprawdę? Tylko pięć minut? - zapytał ponownie brązowooki chłopak.

- To brzmi jak jakaś wattpadowska historia, ale tak. Owszem.

George cicho zachichotał i sięgnął po telefon komórkowy. Wszedł na aplikacje czerwonego koloru i włączył playlistę która miała mnóstwo piosenek. Dawały one tak zwany „vibe".

Po co w życiu są właściwie piosenki? Po to, żeby ich słuchać czy mają podwójne znaczenie?

Am so tired of love Song
Tired of love Song
Tired of love Song
Tired of love...

Piosenki to kwestia poglądu. Ja myślę, że piosenki dla artysty są czymś na czym można się wygadać, wyżalić, stworzyć piosenkę taką która ci siedzi w głowie, ponieważ kiedy stworzysz rym to wymyślasz do tego i melodie.

Z drugiej strony patrząc na to oczami słuchającego jest to w jakimś sensie ucieczka od rzeczywistości, ale nie zawsze.

Może po prostu uwielbia ten kawałek? Ale dlaczego go uwielbia? Przecież ten kawałek jest taki „suchy".

Nie ma rytmu.

Just wanna go home,
Wanna go home,
Wanna go home woooah..

Albo jest też typ osoby, który słucha muzyki tylko dla vibe'u. Wybiera sobie kawałek przygląda się swojemu życiu jako trzecia osoba i mówi „o wow, to jest kawałek o mnie, o mojej teraźniejszej życiowej sytuacji."

Takie piosenki zazwyczaj są naszymi ulubionymi, ponieważ opisują nas.

Party, tried The best to
meet somebody..
Everybody around me

Is falling in love, to the our
Song, I-I-I woahh
Yeah.

- Co ci się kojarzy z tą piosenką? - zapytałem.

- Trudno powiedzieć, wiesz.. bardzo lubię jej słuchać, ponieważ opisuje połowicznie mnie. Dlatego, że nigdy w życiu nie potrafiłem się w nikim zakochać. Dlatego jestem zmęczony miłością. Zawsze chciałem to poczuć. Jak to jest być kochanym? Umiem już kochać, ale kiedyś nie potrafiłem. - oznajmił z lekkim uśmiechem na twarzy, chociaż widać było, że nie był do końca szczerzy.

- Chciałbyś to poczuć? - zapytałem go niepewnie po czym skierowałem wzrok na jego błyszczące się czekoladowe oczy.

- Chciałbym to poczuć.

Zaczęliśmy się do siebie przybliżać, coraz bliżej i bliżej. Historia jeszcze bardziej przypomniała film, ale nie, to nie film ani sen. Siedzimy na dachu, słuchamy piosenek przy zachodzie słońca.

Już prawie dotknąłem jego ust. Dolnej wargi a on mojej górnej. Już się oboje rozpływaliśmy, już dochodziliśmy od rzeczywistości. Jednak nie chciałem żeby poczuł ten jad który mam w sobie. Jestem popsuty wewnętrznie.

Zamknąłem oczy, wszystko stało się czarne, a moja ręka wyładowała na miękkich włosach ciemnookiego. Poczułem ten smak, smak gumy, lecz on czuł dym z fajek które wcześniej wypalałem.

Smak jego śliny początkowo, później nasza ślina się pomieszała. Wziąłem rękę z jego włosów, delikatnie otworzyłem oczy i odsunąłem się.

On tak jakby miał zamydlome oczy. Zastanawiał się co się wydarzyło i jak się to wydarzyło. Aktualnie oblizywał smak moich ust ze swoich, przez co błyszczały się.

- Więc to tak..? - zapytał ponownie. - to jest miłość?

- Miłość jest wtedy kiedy kochasz a nie kiedy się całujesz. Kiedy czujesz motyle w brzuchu oraz robi ci się gorąco, a wszystko wywołuje spokój i uśmiech na twojej twarzy. - wytłumaczyłem.

- To normalne, że to czułem pod czas naszego pocałunku?

Aktualnie mnie zamurowało, nie wiedziałem co powiedzieć. Nie wiedziałem czy serio mnie kocha, ponieważ nigdy nie byłem pewny niczego.

———
Niestety ksiazka zostala zwieszona, ale jesli interesuje cie taka tematyka, zapraszam na moj profil i zachecam do przeczytania „365 bad ideas"

„All kids are depressed" [DSMP/DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz