Realizacja

949 125 108
                                    

- Jestem pewny. Skąd wiesz czy z tego nie będzie czegoś więcej? Może zakolegujemy się jeszcze bardziej i będziemy najlepszą grupką znajomych w tym mieście. - oznajmił Nick trzymając mnie za rękę.

Kontakt wzrokowy nie trwał długo, ale czułem, że chciałem go mieć bardziej dla siebie. Już powoli zaczynałem przez to rozumieć Tommy'ego.

- Dobra. Pomożemy mu, ale nie obiecuje, że będziemy „najlepszą grupką znajomych." - odparłem przekraczając oczami.

- W takim razie Tommy, kiedy mamy to zrobić. - zapytał Nick po chwili ciszy.

- Jutro w szkole? Możecie po mnie przyjść jutro? W mieście jest tylko jedna szkoła podstawowa, a ja jutro kończę lekcję o szesnastej. - wytłumaczył.

- My kończymy o piętnastej, więc raczej damy radę. - potwierdził.

- Świetnie! Jedyne co macie robić to świetnie się ze mną bawić, tak żeby wzbudzić zazdrość Tubbo. - powiedział Tommy.

Nasze oczy się na chwilę spotykały, ale urwałem kontakt wzrokowy. Już z daleka było od niego czuć fałsz. Chciałem jak najszybciej mieć tą sprawę z głowy. Nie ufałem mu, tym bardziej kiedy mówił swoje „plany" w formie rozkazów.

Dziwne, że Nick nie widział w tym nic dziwnego oraz złego. Koleś przychodzi do czyjegoś domu, nie znając się i chce się poznać. Dziwne, nie pojmuje tego.

- Nick? Mógłbyś na chwilę pójść ze mną po gry planszowe? - wymyśliłem wymówkę, żeby z nim chwilę porozmawiać.

Bez słowa wstał z łóżka i poszedł ze mną do następnego pokoju, gdzie mieliśmy wziąć gry planszowe. Oczywiście gry planszowe, były tylko przykrywką do normalnego porozmawiania z nim.

Nick otworzył szafkę i rozejrzał się.

- Karl? Co ty robisz. - przysunąłem się trochę do niego po czym odwróciłem wzrok i podszedłem zamknąć drzwi na klucz.

- Nie szukaj tych gier. - odparłem. - Czuję, że ten typ chce nas wykorzystać.

- Karl? Tylko dlatego chciałeś mnie tutaj przyciągnąć? - zdenerwował się.

Już zmierzał żwawym krokiem w kierunku drzwi i chciał pociągnąć za klamkę. Nie miałem wyjścia, popchnąłem go na ścianę.

Wydał z siebie odgłos podirytowania i walczył ze mną do końca. Jednej rzeczy nie wiedział. - ja nie odpuszczę.

Siłowałem się przez chwile z nim na ręce, krzycząc, żeby mnie w końcu wysłuchał. Po chwili nie umiałem się opanować i uderzyłem go mocno w twarz.

Odsunąłem się i tego żałowałem. Oczy Nicka zaczęły robić się szklane z bólu. Przesuwając się po ścianie opadł na podłogę.

Jego oczy kiedy płakał były jeszcze piękniejsze. Chociaż pierwszy raz widzę jak płacze, robi mi się przykro. Wyrzuty sumienia są nie do zniesienia.

Zakrył twarz rękami i odwrócił wzrok, żebym tylko nie zobaczył, że płacze.

Przysiadłem koło niego, ale nie wiedziałem co mam w tej chwili zrobić. On mi dał dom, dał mi jedzenie oraz nowe ubrania a ja go tak potraktowałem.

„All kids are depressed" [DSMP/DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz