Nie mogła uwierzyć w to co słyszy, to nie mogła być prawda.
- Kłamiesz.
Czarodziej wziął głęboki oddech, następnie powiedział:
- Chciałbym żeby to było kłamstwo.
Pojedyncza łza spłynęła jej po prawym policzku.
- Przyjmij moje kondolencje.
Położył jej dłoń na ramieniu.
- Chce zostać sama.- Odpowiedziała ocierając łzy.
- Oczywiście.- Oddalił się zostawiając dziewczynę samą.
Po chwili smutek zamienił się w gniew, nienawidziła demonów za to, że odebrały jej rodziców i przyjaciela, już nie mogła doczekać się kiedy nauczy się kontrolować swoją moc wtedy się na nich zemści i na Aidenie również, to wszystko przez niego gdyby nie nasłał demonów jej rodzice oraz przyjaciel dalej by żyli. Nie mogła się doczekać aż zobaczy jak Aiden będzie cierpiał, nie była osobą mściwą, nie przepadała za zemstą ale Aiden odebrał jej najbliższe osoby, które kochała najbardziej, Aiden musi zapłacić za odebranie mi rodziców i Ethana pomyślała. Postanowiła, że wyjdzie na świeże powietrzę, kiedy upewniła się, że nie ma żadnego demona, usiadła na pieńku obok jaskini. Wróciła wspomnieniami do czasów kiedy nie było demonów, kiedy to całe dnie spędzała wraz z Ethanem lub z rodzicami, to były piękne czasy, tak bardzo chciała aby było tak jak kiedyś. Westchnęła następnie wstała wróciła do jaskini, poczuła się senna, położyła się na swoim posłaniu i zasnęła.
Dwa tygodnie później.
- Skup się.- Powiedział podniesionym głosem mężczyzna.
- Przecież się skupiam.- Przewróciła oczami.
Od dwóch tygodni Jack uczył Sienne, wydobycia pełni mocy, niestety do tej pory żadnych efektów, dziewczyna zaczynała się powoli z tego powodu denerwować, albo on jest słabym nauczycielem albo to ze mną jest coś nie tak pomyślała.
- Najwyraźniej za mało.
Powiedział zdenerwowany, dobrze wiedział, że od razu nie uda się dziewczynie nauczyć kontrolować mocy, ale ćwiczyli już długo i żadnych efektów a demony nie będą wiecznie czekać w końcu odkryją ich kryjówkę, jeżeli zaatakowała by ich taka wielka liczba demonów jak wtedy to nie mieli by szans chyba, że udało by się zgromadzić dużą ilość czarodziei. Co prawda do tego czasu udało im się znaleźć czarodziei lecz nadal ich jest za mało, gdyby udało się dziewczynie kontrolować moc ich szansa na walkę z demonami a nawet na pokonanie Aidena by wzrosła i to bardzo.
- Może zrobimy krótką przerwę?
Ćwiczyli już trzy godziny, była wyczerpana, marzyła jedynie o tym aby się położyć i odpłynąć w objęcia morfeusza.
- Dzisiaj coś czuję, że i tak nic nie wskóramy, poćwiczymy jutro.
Uśmiechnęła się, nie miała ochoty już dzisiaj trenować, mężczyzna miał rację i tak raczej dzisiaj by się już nie udało, miała nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień i uda jej się choć odrobinę wykrzesać mocy, lub pełni mocy, nie narzekałaby zwłaszcza kiedy to demony mogą wpaść w każdej chwili, zwłaszcza kiedy ćwiczyli w lesie nieopodal jaskini wtedy była najbardziej narażona na atak ze strony demonów nie mogła ćwiczyć w jaskini pomimo to, że jaskinia była ogromna więc było wystarczająco miejsca do treningu, ale wolała nie ryzykować, gdyby udało jej się wyzwolić moc wtedy mogłaby zrobić krzywdę innym czarodziejom znajdujących się w pobliżu a tego by nie chciała.
- Dzień Dobry.- Przywitał się mężczyzna.
- Witaj Williamie.
- Mam dobre wieści.- Uśmiechnął się.
- Już nie mogę się doczekać aby je usłyszeć.
Cieszył się, że w końcu usłyszy jakieś dobre wieści które poprawią mu humor, od kiedy trenuje z dziewczyną prawie ciągle chodzi zdenerwowany. Jego zdenerwowanie wynika z tego, że czarodziejka nie robi żadnych postępów, minęło tyle czasu, jednak ciągle ma nadzieję, nie podda się dopóki Siennie nie uda się kontrolować swojej mocy, dziewczyna jest ich ostatnią deską ratunku. Dzięki niej mają jakąkolwiek szanse z Aidenem.
- Udało się zebrać już dwa tysiące czarodziei.- Powiedział podekscytowany.
- To dobre wieści, jednak to wciąż za mało aby walczyć z Aidenem i jego demonami.
Ucieszył się, jeszcze gdy tylko uda się dziewczynie zapanować nad mocą będzie idealnie pomyślał, wtedy Aiden nie ma szans, pomimo, że on też jest bardzo potężny, jednak on ma o wiele silniejszą bron Sienne.
- Spokojnie na pewno za niedługo uda się zgromadzić więcej, będziemy również musieli znaleźć nową większą kryjówkę ponieważ powoli w jaskini zaczyna brakować miejsca.- Mężczyzna skrzyżował ręce.
- W takim razie tym się teraz zajmiesz Wiliamie poszukaj odpowiednie duże miejsce aby pomieścić ogromną ilość osób, wiem, że to będzie trudne, ale wieże, że sobie poradzisz.- Uśmiechnął się.
- Postaram się znaleźć odpowiednią kryjówkę.
Po tych słowach odszedł.
- Witam Jack.
Mężczyzna średniego wzrostu, o brązowych włosach i lekkim zaroście podszedł do czarodzieja.
- Cześć Danielu, co cię do mnie sprowadza?- Zapytał.
- Dawno nie rozmawialiśmy, zapomniałeś już o swoim kumplu z rady?- Zaśmiał się.
- Nie, wybacz po prostu ostatnio prawie przez całe dnie ćwiczę wraz z Sienną, nie mam kiedy rozmawiać.
- Rozumiem, chciałbym tylko przekazać, że ostatnio cały czas towarzyszę twojemu kumplowi Williamowi, gdyby mnie nie było raczej nie miał by szans, zastanawia mnie dlaczego go wybrałeś? Nie mógłbyś sam wyjść na zewnątrz i szukać czarodziei, w końcu jesteś o wiele mądrzejszy, znasz dobrze teren nie bez powodu wybrano cię na przywódcę rady, chyba, że wybory na przywódcę zostały sfałszowane...
Przerwał przez chwilę po czym kontynuował.
- Również Williamowi na pewno przydałaby się twoja pomoc.- Założył ręce za plecy.
- Sugerujesz coś?- Zapytał podniesionym głosem.
- Skądże nic nie sugeruję, rozumiem też bym wolał kogoś wysłać żeby samemu nie zginąć.- Zaśmiał się.
- Ja...
- Nie musisz się tłumaczyć, nie jestem przecież twoim królem żebyś się musiał przede mną tłumaczyć.- Przerwał mu.
- Coś jeszcze chcesz Danielu?
Zapytał zdenerwowany chociaż starał się nie dać tego po sobie poznać. Miał nadzieję, że Daniel da mu spokój, lubił go jednak mężczyzna czasami potrafił być irytujący.
- Chciałem się zapytać jak tam idą postępy z naszą czarodziejką?- Zapytał zaciekawiony.
- Niestety dalej nic, mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni.
- Ja również, jest nam bardzo potrzebna, właściwie to bardziej jej moc, z ciekawości zapytam co jej powiedziałeś o jej rodzicach?
- Dziewczyna myśli, że zginęli wtedy kiedy zaatakowały demony.
- To dobrze, nie chce nawet myśleć co by było gdyby dowiedziała się, że to ty kazałeś zabić jej rodziców, zapewne by się zdenerwowała.
- Kazałeś ich zabić...?- Zapytała zszokowana.
Mężczyźni dopiero teraz zauważyli stojącą nieopodal nich Siennę.
CZYTASZ
Sienna
FantasySienna już nie może się doczekać aż weźmie udział w teście który pokażę czy dziewczyna okażę się być dobrym wojownikiem, jeżeli przejdzie go pomyślnie będzie mogła walczyć wraz z innymi którzy przeszli już test i są wojownikami. Jednak nie spodziewa...