Rozdział 8

1 0 0
                                    


 - To ja już sobie pójdę.- Powiedział Daniel po czym oddalił się.

- Czy to co usłyszałam to prawda?- Zapytała podniesionym głosem.

- Oczywiście, że nie...- Mężczyzna zawahał się.

- Dobrze wiem co usłyszałam.

- Najwyraźniej źle usłyszałaś.

Wiedziała dobrze, że czarodziei kłamie i, że raczej nie powie jej prawdy dlatego postanowiła wyciągnąć od niego prawdę innym sposobem.

- Pewnie tak, pewnie mi się wydawało, pójdziemy poćwiczyć?

- Oczywiście, mam nadzieję, że dzisiaj zrobimy już postępy.- Uśmiechnął się.

- Ja również, postaram się z całych sił aby się udało.

Niechętnie odwzajemniła uśmiech następnie wyszli trenować nieopodal jaskini. Po kilku minutach kiedy zrobili krótką przerwę podeszła do stojącego pod drzewem Jacka.

- Potrzebujesz czegoś?- Zapytał.

Nic nie odpowiedziała, przez chwilę panowała między nimi cisza, w końcu powiedziała:

- Kazałeś zabić moich rodziców.

Mężczyzna wziął głęboki oddech.

- Przecież już ci powiedziałem jak zginęli twoi rodzice.

- Kłamiesz, powiedz prawdę.- Powiedziała zdenerwowana.

- Uwierz mi, nie kłamię.

- W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru.

Popatrzył zdziwiony na dziewczynę, nic już nie powiedziała tylko wyczarowała wokół nieświadomego czarodzieja kulę blokującą zaklęcia, następnie uniosła kulę wraz z mężczyzną w środku do góry.

- Co ty wyprawiasz?- Zapytał zdezorientowany.

- Jeżeli nie powiesz mi prawdy co tak naprawdę stało się moim rodzicom wtedy wylądujesz na ziemi, nie sądzę, że przeżyjesz ten upadek jesteś naprawdę wysoko.

Nie lubiła rozwiązań siłowych, ale czarodziej nie pozostawał jej wyboru.

- Kiedy pstryknę palcami, kula zniknie a ty spadniesz na ziemię, więc jak będzie?

- Mówię ci prawdę.- Powiedział spanikowany.

- Widzę, że się nie dogadamy.

Już miała pstryknąć palcami, właściwie to tylko miała zamiar udać, że pstryka palcami, nie zamierzała zabijać mężczyzny.

- Czekaj!- Krzyknął.

- Zgoda powiem ci prawdę.

Uśmiechnęła się.

- W takim razie słucham.

- Najpierw sprowadź mnie z powrotem na ziemię.

Nie miał ochoty już dłużej przebywać tak wysoko, przyprawiało go to o mdłości.

- Najpierw powiedz mi jak zginęli moi rodzice, później opuszczę cię na ziemię.

- Dobrze...To ja kazałem ich zabić.

- Dlaczego?

Chciała wiedzieć, chciała poznać motyw dlaczego ten drań kazał zabić jej ukochanych rodziców.

- Kiedy zostałaś uśpiona, prawie codziennie chodzili do mnie z chłopakiem nie kojarzę go.

- Ethan.- Przerwała mu.

SiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz