Rozdział 15

0 0 0
                                    

Następnego dnia Sienna wstała po czym ubrała się w wygodne ubrania, zaczesała włosy następnie udała się na śniadanie, weszła do jadalni zauważyła Elizabeth, usiadła obok niej.

- Cześć Elizabeth.- Przywitała się.

- Witaj Sienno.- Uśmiechnęła się.  

- Dzisiaj jest wielki dzień, cieszysz się?- Zapytała radośnie.

- Bardzo.

Dla Sienny był to wielki dzień ponieważ w końcu zobaczy swoich rodziców. Kiedy skończyła jeść śniadanie, skierowała się w stronę swojej komnaty.

- Sienno.

Odwróciła się.

- Aiden.

Spojrzała na niego uważnie.

- Właśnie miałem zamiar wybrać się na przejażdżkę, zechcesz mi towarzyszyć?

- Chętnie.

Wyszli z zamku, poszli w stronę stajni, Aiden zwrócił się do stajennego:

- Przygotuj dwa konie.

Kiedy stajenny przygotował konie, wsiedli na nie i ruszyli.

- Skąd masz pewność, że się zjawi, Jack  wraz z swoją armią?- Zapytała.

- Zjawi się, nic nie ma do stracenia, jeżeli się nie zjawi to i tak zginie.- Uśmiechnął się chytrze.

- Zostaw go mnie.

Podniósł brwi.

- Muszę się z nim rozmówić.

- Rozumiem, gdyby ktoś kazał zabić moich rodziców też chciałbym go zabić.

- Nie zamierzam go zabić.

- Jak to?- Zmarszczył brwi.

- Schwytam go następnie kiedy przywrócisz moich rodziców do życia, zabiorę go do nich, niech oni zdecydują co z nim zrobią.

Starał się ukryć stres jaki teraz go ogarnął.

- Wszystko w porządku?

- Tak wszystko w porządku, moim zdaniem powinnaś to ty mu wymierzyć karę, co jeżeli twoi rodzice nie będą chcieli go uśpić?

Zagryzła wargę.

- Kiedy dowiedzą się co planował nie sądzę, a jeżeli nie będą chcieli go uśpić to na pewno będą kazać skazać go na wygnanie.

- A co jeżeli nie? Jeżeli postanowią mu dać drugą szansę.- Spojrzał uważnie na dziewczynę.

- To nie możliwe, na pewno go ukarzą, taki czyn zasługuje na karę.

Nie mieściło jej się to w głowie, że jej rodzice ułaskawiają Jack'a, musiał zostać ukarany.

- Skąd to możesz wiedzieć? Jeżeli twoi rodzice faktycznie dadzą mu drugą szansę, na twoim miejscu sam wymierzyłbym mu karę.

Aiden mógł mieć rację, co jeżeli faktycznie dadzą mu drugą szansę, tak nie mogło się stać, Jack nie zasługuje na drugą szansę po tym co zrobił jej rodzicom.

- Masz rację, sama się z nim rozprawię.

Uśmiechnął się, cieszył się, że udało mu się namówić dziewczynę, na to, żeby zabiła Jack'a, jeżeli ona by tego nie zrobiła to on sam zabiłby czarodzieja, za to, że wygnał go z królestwa, zacisnął pięści ze zdenerwowania, uspokój się za niedługo królestwo będzie twoje a ta hiena nie będzie żyć powiedział do siebie w myślach.

SiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz