Otworzyła powoli oczy, rozejrzała się, znajdowała się w średniej wielkości pokoju, ściany były koloru błękitnego, obok łóżka stała mała szafka, po prawej stronie od drzwi stała duża szafa, nie pamiętała jak się tutaj znalazła. Próbowała sobie przypomnieć lecz nie mogła, nie pamiętała ostatnich kilku godzin. Zastanawiała się do kogo należy ten pokój, powoli wstała z łóżka i usiadła na jego krawędzi, po kilku minutach ktoś wszedł do pokoju, był to mężczyzna, był wysokiego wzrostu, miał oczy koloru zielonego i brązowe włosy, wyglądał na około dwadzieścia siedem lat. Gwałtownie wstała, miała zamiar wyczarować obezwładniające zaklęcie lecz ten ją ubiegł, za pomocą zaklęcia unieruchamiającego, nie mogła się ruszyć.
- Nie ładnie tak atakować, może wypadało by się najpierw przedstawić, chyba, że nie nauczono cię kultury.- Powiedział sarkastycznie.
- Kim jesteś?- Zapytała.
- Czarodziejem.
Zmarszczyła brwi.
- Nie miałam pojęcia.- Przewróciła oczami.
- Może lepiej sprecyzuje, jak się nazywasz i czego ode mnie chcesz?
Była ciekawa czego czarodziej od niej chciał.
- Wszystko po kolei, najpierw powinnaś podziękować mi za to, że cię tutaj sprowadziłem.- Skrzyżował ręce.
- Właśnie, dlaczego się tutaj znalazłam?
- Kiedy wracałem, znalazłem cię leżącą pod drzewem więc zabrałem ze sobą, miałaś szczęście gdybym cię nie znalazł mogłabyś się już nie obudzić.
Nie pamiętała, co spowodowało, że zemdlała, ale mężczyzna miał rację gdyby jej nie znalazł mogłoby jej się coś stać, na przykład mogłaby zostać rozszarpana przez demony, ciarki ją przeszły na samą myśl o tym.
- Dziękuję.
Uśmiechnął się.
- Pewnie jesteś głodna, jeżeli pozwolisz zaprowadzę cię do kuchni, tylko obiecaj, że nie będziesz próbować mnie już więcej zabić.- Zaśmiał się.
- Nie chciałam cię zabić, tylko obezwładnić.
- Czyżby?- Uniósł brwi do góry.
- Tak, nie musisz się obawiać nie rzucę już na ciebie żadnego zaklęcia w końcu uratowałeś mi życie.
Zdjął zaklęcie unieruchamiające.
- Chodź za mną.
Weszli do kuchni, ściany były koloru białego, pod jedną ze ścian stała lodówka, obok znajdował się blat, na środku stał stół z czterema krzesłami na którym już stało przygotowane jedzenie.
- Ładnie tu.- Powiedziała rozglądając się po kuchni.
- Dziękuję.
Usiadła przy stole, na jednym z talerzy znajdowały się naleśniki z miodem, spojrzała na drugi talerz na którym znajdowały się spalone tosty, skrzywiła się. Czarodziej podrapał się po głowie następnie powiedział:
- Próbowałem zrobić tosty, ale nie jestem najlepszym kucharzem, naleśniki możesz jeść spokojnie wyczarowałem je więc się nie otrujesz.
Zaśmiała się.
- Dzięki za naleśniki.- Powiedziała kiedy skończyła jeść.
- Nie ma sprawy.
Zapanowała przez chwilę między nimi cisza, w końcu odezwała się.
CZYTASZ
Sienna
FantasíaSienna już nie może się doczekać aż weźmie udział w teście który pokażę czy dziewczyna okażę się być dobrym wojownikiem, jeżeli przejdzie go pomyślnie będzie mogła walczyć wraz z innymi którzy przeszli już test i są wojownikami. Jednak nie spodziewa...