Rozdział 10

1 0 0
                                    

Rzuciła się biegiem w stronę drzwi, już miała je otworzyć lecz Aiden był szybszy, przytrzymał z całej siły ręką drzwi aby nie mogła ich otworzyć. Cofnęła się do tyłu, szedł w jej stronę, może jest jakieś inne wyjście na zewnątrz pomyślała, chciała wybiec z kuchni lecz czarodziej uniósł ją ku górze i cisnął o ścianę. Syknęła z bólu, złapała się za bolący bok, nim zdążyła cokolwiek zrobić złapał dziewczynę za szyję i przygwoździł do ściany następnie powiedział:

- Teraz cię puszczę i usiądziesz grzecznie przy stole, spróbuj mnie zaatakować a źle skończysz, chociaż i tak nie masz szans więc nawet nie radzę rozumiesz?

Przytaknęła, nie zamierzała go atakować, dobrze wiedziała, że nie miała z nim szans. Puścił jej szyję, odetchnęła z ulgą, usiadła na jednym z krzeseł, była przerażona, mężczyzna usiadł naprzeciwko niej,

- Nie martw się nic ci nie zrobię chyba że mnie bardzo zdenerwujesz.- Uśmiechnął się chytrze.

- Mogę zadać ci pytanie?- Zapytała przestraszona.

- Pytaj.

- Dlaczego dzisiaj byłeś dla mnie taki miły...Mogłeś się od razu przyznać.- Spojrzała na niego uważnie.

- To prawda, ale najpierw chciałem zdobyć twoje zaufanie, lecz stwierdziłem, że nie będę się w to bawił, z reszta jak nie będziesz chciała ze mną współpracować to długo nie pożyjesz więc obawiam się, że nie masz wyboru moja droga Sienno.

Ciarki ją przeszły, nie chciała umierać.

- Czego ode mnie chcesz?

Zastanawiała się czego taki potężny czarodziej mógł od niej chcieć.

- Chce abyś do mnie dołączyła.

Miała ochotę się zaśmiać, lecz powstrzymała się nie chciała go zdenerwować.

- Dlaczego miałabym to zrobić?

Nie chciała do niego dołączyć, chociaż jeżeli do niego nie dołączy to ją zabiję, nie chciała umierać, ale też nie chciała walczyć po jego stronie.

- Ponieważ nie masz do kogo wracać.

To była smutna prawda, ale miał rację.

- Zaraz, skąd o tym wiesz?

Uśmiechnął się chytrze.

- Jeden z czarodziei mi powiedział.

Zmarszczyła brwi, to by oznaczało, że wśród nich jest zdrajca.

- Widzisz nawet niektórzy czarodzieje do mnie dołączają.

- Czego ode mnie chcesz?

- Jesteś mi potrzebna a raczej twoja moc, dołączysz do mnie.

- A mam jakiś wybór?- Zapytała z ironią.

- Wiesz dlaczego zginęli twoi rodzice?

- Ponieważ Jack kazał ich zabić.

Na samą myśl o przywódcy rady krew buzowała jej w żyłach.

- Znasz powód dlaczego kazał zabić twoich rodziców?

- Ponieważ rodzice codziennie chodzili go prosić o to aby mnie wybudzili, w końcu stracił cierpliwość i kazał ich zabić.

- Nie do końca to było powodem.

Spojrzała na niego zdziwiona.

- Przywódca rady mi powiedział...

Nie dokończyła ponieważ przerwał jej głośny śmiech Aidena.

SiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz