Rozdział 11

0 0 0
                                    

  Rozciągnęła się, wstała, wyszła z pokoju weszła do kuchni w której przy stole siedział Aiden.

- Dzień dobry, proszę siadaj śniadanie już jest na stole.- Wskazał na talerz na którym znajdowały się dwie kanapki z serem.

- Dlaczego jesteś dla mnie taki miły?- Spojrzała na mężczyznę podejrzliwie.

- Cóż jesteś teraz po mojej stronie, ale pamiętaj jak postanowisz zwiać wtedy już nie będę dla ciebie taki miły.- Spojrzał na nią poważnie.

Nie zamierzała od niego uciekać chciała jeszcze żyć po za tym musiał przywrócić jej rodziców do życia. Usiadła przy stole, sięgnęła po kanapkę, wgryzła się w nią ze smakiem. Kiedy skończyli jeść śniadanie Sienna zapytała się czarodzieja:

- Tak z ciekawości, czyj to był dom? Bo nie sądzę, że to co mi powiedziałeś, że odziedziczyłeś go po ojcu jest prawdą, prawda?

Uśmiechnął się.

- Nie, potrzebowałem jakiegoś domu by udawać czarodzieja, który ukrywa się przed demonami, abyś mi zaufała, lecz później tak jak ci wcześniej mówiłem stwierdziłem, że nie zamierzam się w to bawić w to całe zdobycie zaufania i tak byś do mnie dołączyła czy tego chcesz czy nie. Pewnego dnia przybiegł do mnie jeden z demonów i powiedział mi, że znalazł odpowiedni dom.

- Potrafisz je zrozumieć?- Zapytała przerywając mu.

- Nauczyłem się języka demonów, musiałem jeżeli chciałem nauczyć demony panowania nad magią.

- Rozumiem.

- Wracając, kiedy przybyłem do tego domu, rzeczywiście wydawał się idealny, całkowicie w moim guście. Niestety okazało się, że ma właściciela, wszedłem do środka skierowałem się do kuchni facet siedział przy stole, podszedłem do niego i zapytałem kulturalnie czy się sam wyniesie czy mam mu w tym pomóc. Wyśmiał mnie, nawet nie wiedział jaki błąd popełnił.

- Co z nim zrobiłeś?- Zapytała przełykając ślinę.

- Zamieniłem w mrówkę i zdeptałem, tak kończą ci którzy mnie wyśmiewają.

Biedny mężczyzna pomyślała, nie spodziewał się tego, może miał plany na ten dzień na pewno w jego planach nie było to, że zostanie zamieniony w mrówkę i zdeptany, to okropne co mu zrobił Aiden.

- Nie musiałeś go zabijać.

- Nie musiał mnie wyśmiewać.

Westchnęła, nie chciała dalej kontynuować tej rozmowy więc zapytała:

- Kiedy będziesz uczył mnie kontrolować moc?

- Później najpierw przeniesiemy się do mojego zamku.

- Masz własny zamek?

- Oczywiście, że tak, taki wielki czarodziej jak ja nie może mieszkać w byle czym. Więc dzisiaj się tam wybierzemy, ale co najważniejsze...Może najpierw weź prysznic strasznie cuchniesz.

Skrzywiła się, czarodziej miał rację czuć było od niej nieprzyjemny zapach, nie pamiętała kiedy ostatnio brała prysznic.

- Idziesz korytarzem prosto następnie skręcasz w prawo i na wprost masz łazienkę.

Udała się do łazienki, łazienka była małej wielkości na wprost od drzwi znajdowała się umywalka, w lewym rogu stał prysznic, obok prysznica była toaleta. Po wzięciu prysznica, ubrała się następnie udała się z powrotem do kuchni, lecz tam go nie było.

- Aiden!- Krzyknęła.

- Tutaj jestem.

Usłyszała dobiegający głos z zewnątrz, spojrzała w stronę drzwi wyjściowych, były otwarte, wyszła na zewnątrz czarodziej stał przy dwóch wierzchowcach jeden był biały drugi czarny.

SiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz