Rozdział 8

237 10 2
                                    

Właśnie z moim przyjacielem przyjechałam do Sanyi. Byliśmy w drodze do willi.

—Mówiłaś, że czujesz się już lepiej, ale jakoś smutno wyglądasz. Jak coś Cię męczy to po prostu powiedz.

—To tak skomplikowane, że nawet nie wiem jak Ci powiedzieć. Myślę, że sama do tego dojdę. — odparłam uśmiechając się do przyjaciela, który odwzajemnił moją reakcje

Y/N masz tydzień wolnego i spędzisz ten czas w tak pięknym miejscu, więc przestań myśleć o Daoming Si, który jest w Hiszpanii.

Po chwili byliśmy w willi. Obydwoje się rozpakowaliśmy i postanowiliśmy iść na plażę.

—Y/N poczekaj tu na mnie pójdę po coś do picia. — powiedział QingHe zostawiając mnie samą

Usiadłam na leżaku, założyłam okulary słoneczne i zamknęłam oczy. Jest tak ciepło i słonecznie.

—Jak widzę wyzdrowiałaś.

Nie to niemożliwe. Powoli otworzyłam oczy.

—Daoming Si! Miałeś być w Hiszpanii!

Dobrze, że tu jesteś. Ale nawet nie myśl, że Ci to powiem prosto w twarz.

—Zmieniłem zdanie. Z resztą mogę jechać gdzie chce i kiedy chce.

Yhm...to będzie ciężki tydzień...

—Y/N przyniosłem Ci lemoniade. — powiedział QingHe podając mi napój — Daoming Si jak miło Cię widzieć!

Wypiłam kilka łyków lemioniady. Zauważyłam, że F3 i Jing też tu są.

—Słyszałam, że w nocy jest tutaj organizowana impreza, idziecie z nami? — zapytała dziewczyna

W sumie czemu nie. Tak też uzgodniliśmy. Jing powiedziała, że pomoże mi w makijażu i doborze suknii.

~~~

—Gotowe!

Jing skończyła robić mi makijaż, wybrała dla mnie czerwoną sukienkę i balerinki tego samego koloru.

—Dziękuję. — uśmiechnęłam się do dziewczyny

—Nie ma za co. Lepiej już chodźmy. Chłopcy na nas czekają.

Obydwie poszłyśmy na plażę. Był tam duży tłum, ale zauważyłam QingHe, który rozmawiał z Meizuo i Ximenem.

—Y/N czy to ty? O kurcze wyglądasz wspaniale!

—QingHe ma rację. Powinnaś częściej chodzić w sukienkach. — dodał Meizuo

Zauważyłam, że Ximen szepcze mu coś na ucho. Obydwaj chłopcy popatrzyli na siebie zaniepokojeni. O co im chodzi? Już miałam się zapytać, ale odeszli w nieznanym kierunku. Nie było Meizuo, Ximena, QingHe i Jing.

Po chwili zobaczyłam Daoming Si. Stał daleko ode mnie, ale widziałam, że patrzy w moją stronę. On jest jedyną osobą jaką znam i jest w zasięgu wzroku. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Chwilę później stanął przedemną.

—Pięknie wyglądasz. — szepnął mi do ucha i się odsunął

Policzki zaczęły mnie piec, a po chwili ktoś mnie popchnął. Przez to wszystko upadłam na Daoming Si.

Światła zgasły...

Poczułam coś delikatnego na swoich ustach...

Światła się zaświeciły...

Leżałam na Daoming Si i my...całowaliśmy się! Szybko się z niego podniosłam. Wszyscy się na nas patrzyli...

—Co to była za reakcja? — szepnął chłopak — To był twój pierwszy pocałunek? — zaśmiał się

Od razu stamtąd uciekłam. Usłyszałam za sobą wołania QingHe, ale nie reagowałam tylko poszłam do swojego pokoju.

Naprawdę oddałam mu swój pierwszy pocałunek? Ale czemu w taki sposób? I tak tego nie cofne...

~~~

Obudziłam się o 2 w nocy. Rzucałam się z jednego boku na drugi. Nie dam rady spać...

Postanowiłam iść na plażę. Impreza jeszcze trwała, ale całe szczęście znalazłam spokojne miejsce.

Nie wiem ile czasu tak spędziłam. Było jeszcze ciemno, a ja nawet nie miałam przy sobie zegarka. Z tego wszystkiego zaczęłam płakać. Chce żeby ktoś przy mnie był...

—Y/N co ty tu robisz?

QingHe i... Daoming Si.

—Masz czerwone oczy. Płakałaś?

—Nie, tylko piasek wpadł mi do oka.

Proszę uwierz mi bo nie chce Ci się tłumaczyć.

Przez ten cały czas czuje na sobie wzrok Daoming Si.

—Czemu się rumienisz? — QingHe spojrzał raz na mnie, raz na niego — Czemu wy obydwoje...ty zboczeńcu! Myślisz o pocałunku! — dodał rzucając się na Daoming Si

—Mogę myśleć o czym chce! Co Cię to obchodzi?!

—Nie możesz myśleć o takich rzeczach, ty zboku!

Zaczęłam się śmiać. Obydwoje ze sobą "walczyli", a raczej turlali się w piasku.

—Y/N powiedz mu coś, on jest nienormalny!

—Daoming Si mnie w to nie mieszaj! — krzyknęłam wstając z tego piasku

—No właśnie! Trzeba było nie myśleć o takich rzeczach!

—Skąd wiesz o czym myślałem?

Nie wytrzymam z nimi, zaraz zabraknie mi przez nich powietrza.

—Ej, QingHe! Widzisz to? — zapytał Daoming Si wskazując na morze

Ja nic nie zauważyłam, ale chociaż przestałam się śmiać.

—O tam! Syrena!

—Syrena?! Gdzie?!

Po chwili Daoming Si popchnął QingHe do wody. Całe szczęście, że umie pływać.

—Poważnie w to uwierzyłeś?! Przecież syreny nie istnieją!

—To ty zacząłeś zboczeńcu!

—Dobra, przestańcie! — krzyknęłam mając dość tego cyrku, nieważne że prawie przez cały czas się śmiałam

—No dobra Y/N, ale robię to tylko dla Ciebie. — powiedział QingHe

I bardzo dobrze, bo ta "walka" i tak by nic nie dała...







Meteor GardenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz