Rozdział 7

238 11 1
                                    

—Zobaczmy czy jest lepiej. — mój tata spojrzał na termometr i podał mi lekarstwo —No jeszcze trochę, ale nie najgorzej. Lepiej będzie jak pójdziesz spać, bo gorączka szybciej spadnie.

—Dziękuję tato. — odparłam zażywając leki

Dlaczego musiałam się rozchorować? Czuje się fatalnie. To drugi dzień, może szybko wyzdrowieje. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie mam nawet siły wstać. Chociaż o tej godzinie jeszcze mamy lekcje i to niemożliwe żeby to był ktoś z mojej klasy, a Xiaoyou jest w pracy.

—To ja cie zostawiam, odpoczywaj.

—Jasne. — powiedziałam przykrywając się kołdrą

Już miałam iść spać, ale usłyszałam rozmowę pochodzącą z salonu.

—Jesteś taki przystojny. — stwierdziła moja mama, do kogo ona mówi? — Dziękujemy za ten prezent, to naprawdę miło z twojej strony. Chodzisz z Y/N do klasy? Nawet nie wiem jak się nazywasz.

—Chodzimy razem do szkoły, jestem Daoming Si.

Daoming Si!!! Już miałam wstać, ale jestem tak słaba, że nie dam rady nawet tego zrobić. Zrezygnowana znowu się położyłam.

—Ten Daoming Si? — zapytał ojciec

—Tak, proszę Pana.

Czyli, że jednak potrafisz być miły. Ale co robisz w moim domu?

—Y/N nie czuje się zbyt dobrze, więc jeśli chcesz się z nią zobaczyć to poczekaj chwilę. Niech się prześpi. Chcesz coś do jedzenia?

Naprawdę tato? Przecież on tego nawet nie zje. Prędzej rzuci Ci tym jedzeniem w twarz.

—Z przyjemnością.

Że co?! W sumie co mnie to obchodzi? Wy go wpuściliście to wy się nim zajmijcie. Ja idę spać...

~~~

Poczułam lekkie szturchnięcie w rękę.

—Obudź się Y/N...

—Jeszcze chwila tato...

Tak dobrze mi się śpi, daj jeszcze chwilę. Ale zaraz, przecież to nie jest głos mojego ojca! Usłyszałam donośny śmiech.

—Tato?

—Daoming Si, co ty tu robisz?! — szybko okryłam się kołdrą

Chłopak po chwili zaczął mówić.

—Twoi rodzice poszli na zakupy i powiedzieli mi żebym się tobą zajął. O 17 masz zażyć lekarstwo. Masz jeszcze 10 minut czasu, ale nie wiedziałem czy Cię obudzę.

Zająć się mną?

—Jesteśmy sami. — no dobra, to zabrzmiało dziwnie... — Przestań udawać. Po prostu przyszedłeś tu po to żeby się ze mnie ponabijać. Teraz jestem chora, na pewno jesteś bardzo szczęśliwy. — dodałam odwracając od niego wzrok

—Nie jestem w ogóle szczęśliwy. — odparł poważnie

Okej, tego się nie spodziewałam. Chłopak po chwili przyłożył rękę do mojego czoła.

Spojrzałam mu w oczy, on nie kłamie. Byłoby lepiej gdybyś się odsunął. Ciężko mi się oddycha gdy patrzysz na mnie w ten sposób.

—Weź to. — powiedział podając mi tabletkę i szklankę wody

Zostawił mnie samą w pokoju.

~~~

Moi rodzice zatrzymali Daoming Si na kolacji. Nie czułam się zbyt dobrze, ale chciałam coś zjeść, więc do nich dołączyłam.

Chłopak przez cały czas był miły i naprawdę nie wiedziałam już co o nim myśleć. Co jeżeli on coś knuje? W ogóle go nie rozumiem...

—Wybaczcie mi, ale jest już późno. Muszę iść do domu, dziękuję za wszystko.

Daoming Si serio przerażasz mnie...

—Y/N idź odprowadź kolegę. — powiedziała moja mama

Od razu wstałam od stołu i wyszłam z nim na pole.

—Wychodzi na to, że twoi rodzice bardzo mnie polubili. — stwierdził zadowolony chłopak

Nie wiem co mu odpowiedzieć, więc przez chwilę byłam cicho. Ale po jego twarzy było widać, że nie należy do ludzi cierpliwych...

—Co z tobą? Czemu nic nie mówisz?

Zaczyna się...

—Miałam Cię tylko odprowadzić. Możesz iść do domu.

Chciałam go szybko ominąć, ale on złapał mnie za rękę.

—W złoty tydzień lecę do Hiszpanii i zabieram Cię ze sobą.

Że co? Poważnie go nie rozumiem. Raz jest miły a raz chamski.

—To niemożliwe.

—Niby dlaczego? Zapłacę za ciebie. Z resztą i tak nie masz co robić w tym czasie.

—Kto powiedział, że nie mam planów? Jadę z QingHe do jego rodzinnej willi w Sanyi.

—Z tym lamusem?!

—Ile razy mam Ci to powtarzać? To mój przyjaciel, rozumiesz? I właśnie z nim pojadę. A teraz idę, bo chce iść spać, dobranoc.

Szybko uciekłam do domu.

—Ten Daoming Si jest taki uprzejmy. — powiedziała moja mama poprawiając moją pościel — Pasowalibyście do siebie.

Oj mamo, daj mi spokój.

—Podoba Ci się?

Oczywiście, że tak. Ale jest taki absurdalny, że nie wiem co o nim myśleć...

—Źle się czuje... — odparłam kładąc się do łóżka

—Gdyby on był z tobą w łóżku to byś się lepiej czuła. Mogłam go poprosić żeby został na noc.

Mogłaś to zrobić...
Albo lepiej nie, to byłoby zbyt krępujące.

—No dobra idź spać kochanie. Słodkich snów. — pocałowała mnie w czoło i wyszła

Przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Tylko na chwilę udało mi się zasnąć. I tak jutro nie idę do szkoły, a w weekend nie pójdę do pracy. Daoming Si czemu cały czas siedzisz mi w głowie? Muszę przestać o nim myśleć, bo inaczej oszaleje...



Meteor GardenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz