Rozdział 11 - Cela

1.8K 65 1
                                    

Casper:

Nie wierzę, że mój własny rodzony brat oraz moja kuzynka zamknęli mnie w celi. A to za sprawką tego pieprzonego Alfy, który jest chyba mate Liliany. Na dodatek Liliana ma kontrolę nad żywiołem ziemi, nad którym kontrolę ma Artur. Nie wiem, co to oznacza, ale raczej nic dobrego. A dostałem się tu w ten sposób.

RETROSPEKCJA

Artur zaciągnął mnie do jakiegoś pomieszczenia, które przypominało główny hol. Z tego co słyszałem, mieli mnie zaprowadzić do jakiegoś domu głównego watahy, czy coś podobnego. Alfa z Lilianą stanęli przede mną, a Artur trzymał mnie cały czas w kajdankach z roślin.

- Casperze Blood od tej chwili jesteś naszym więźniem. - powiedział Alfa watahy. - Zaprowadzić go do celi, a następnie przesłuchać. 

Dwoje wilkołaków wyrwało mnie od mojego brata, który chwilę później otrząsnął się z dziwnego transu. Popatrzył najpierw na mnie później na Alfę. 

- Cameronie, czy nie będzie lepiej, abym to ja oraz Lili się nim zajęli? 

- Nie. - odpowiedział stanowczo Alfa. - Wyprowadzić go!

- Cameron moim zdaniem zrobić tak, jak powiedział Artur. - powiedziała Lili ściskając ręce w pięści.

- Lili on MUSI ponieść karę za wtargnięcie oraz niszczenie naszego terenu. 

Zostałem wyprowadzony z miejsca tej kłótni, bo słyszałem jeszcze jakieś głosy. Zeszliśmy do jakieś piwnicy. Dwójka kundli wepchnęła mnie do celi i zamknęli w niej. Było tu tylko małe okienko z kratą oraz masywne drzwi zrobione zapewne ze srebra. Ściany były betonowe, ale bardzo grube. 

KONIEC RETROSPEKCJI

I w ten sposób zamknęli mnie w tej dziurze. Nigdy nie myślałem, że zostanę zamknięty w takim miejscu, ale może nie będzie tak źle. Westchnąłem tylko i położyłem się na jakimś materacu w kącie. Próbowałem zasnąć, jednak nie udało mi się przez jęki innych więźniów i krzyki strażników. Natomiast zainteresowała mnie jedna rozmowa strażnika, którą próbowałem podsłuchać. 

- Mam nadzieję, że wiesz na czym polega twoja praca Omego. - warknął jeden ze strażników.

- O-Oczywiście Dowódco. - wyjąkała Omega.

- Oby. - warknął inny wilkołak. 

- Teraz Omego pójdziesz i dasz naszemu nowemu więźniowi żarcie. 

- Tak jest! - powiedziała przestraszona Omega. 

 Kobieta pospiesznie podeszła do drzwi mojej celi. Nagle poczułem przyjemny zapach truskawek. A oznaczało to, że gdzieś tu jest moja mate. Postanowiłem stąd uciec, gdy ta Omega podejdzie do drzwi po prostu zabiję ją i przeszukam inne cele. Oparłem się o ścianę i czekałem na otwarcie drzwi.

Usłyszałem zgrzytanie metalowych wrót. W nich stała drobna rudowłosa o piwnych oczach. Zapach truskawek stał się intensywniejszy. Popatrzyłem na dziewczynę, nasze spojrzenia się skrzyżowały i poczułem, jak moje oczy zmieniają kolor na srebrny.

- Moja. - szepnąłem osłupiały. 

- Mój. - szepnęła również niedowierzając rudowłosa.

Wampirza MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz