Rozdział 2. Perspektywa Harry'ego

2.1K 142 28
                                    

                Harry był w łazience, szykując się do wyjścia. Przeglądał się w lustrze. Założył, jak zwykle, ciemne obcisłe spodnie i ciemny t-shirt, który odsłaniał jego obojczyki i czarny blezer. Miał ten szykowny styl, który dobrze współgrał z jego włosami. Jego dłonie przebiegły przez włosy po bokach, a potem odsunął grzywkę na prawo. Teraz był gotowy, by wyjść. Wziął portfel i telefon, i przeszedł przez salon w pokoju hotelowym, w którym się zatrzymał. To było bardziej jak mieszkanie, niż rzeczywisty pokój hotelowy.

               Harry wszedł do windy, która prowadziła prosto do jego apartamentu (oczywiście, aby się tam dostać, potrzebny był kod) i oparł się plecami o ścianę, gdy winda wiozła go w dół, do lobby. Gdy tylko wyszedł, trzech ochroniarzy podeszło i podążyło za nim. Harry chciał przewrócić oczami. Nigdy nikt nie próbował go skrzywdzić. Jasne, dokładnie rozumiał dlaczego miał ochroniarzy i znał dokładne powody, dla których nigdy nie pójdzie sam w nocy po mieście takim jak Londyn. Ale na pewno byłoby miło, gdyby choć czasami mógł być sam. Szczerze mówiąc, myślał, że to ochroniarze przyciągali oko, nie on. Nie był nawet pewien, czy ludzie rozpoznaliby go bez ogona ludzi z pistoletami ukrytymi w kurtkach. Zazwyczaj ochroniarze pozostawali dyskretnie w tle i byli ledwo zauważalni, ale dzisiejszego wieczora to była większa sprawa. To była sobota (prawie tydzień po tym, jak Harry powiedział światu, że myśli, że Louis Tomlinson jest gorący) i było tam dużo ludzi, a samotny książę mógłby łatwo zostać ranny.

               Harry ponownie stłumił chęć przewrócenia oczami. To ostatnie zdanie było słowami jego matki. Tak, rozumiał ją, ale miał dziewiętnaście lat i chciał być w stanie iść w różne miejsca, bez bycia obserwowanym przez dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu.

               Wszyscy wyszli z holu luksusowego hotelu i Harry posłał uśmiech uroczemu recepcjoniście, który odwzajemnił go uprzejmie. Harry flirtował z nim wcześniej, ale uświadomił sobie, po około dwudziestu sekundach, że ten facet był hetero. Harry zwykle potrafił powiedzieć z odległości, czy ktoś jest gejem, ale w tym przypadku, blond końcówki na włosach faceta go zmyliły. On jednak, mimo wszystko, wciąż z nim flirtował. To nie tak, że cieszył się z tego, że recepcjonista nie czuł się z tym wygodnie. Po prostu ostatnio nie miał wiele okazji do flirtu. Odkąd jego ostatni związek się skończył, Harry przysiągł odpocząć od chłopaków. To nie trwało długo. Właściwie, to odwróciło się w drugą stronę. Kończył w wielu łóżkach, preferując sekretne, jedno-nocne przygody niż długoterminowe publiczne związki, które kończyły się w zupełnym upokorzeniu.

               Gemma i jego mama były z nim ostatnio często w kontakcie, upewniając się, że nie otrzyma reputacji i powstrzymają go od flirtu i spotykania się z ludźmi. Przez "spotykanie" nie miał na myśli randek, miał na myśli pieprzenie.

               Portier uprzejmie skinął głową w ich stronę, a potem otworzył drzwi do eleganckiego, czarnego samochodu Harry’ego. Kierowca odjechał natychmiast, a Harry oparł się na siedzeniach, udając, że nie ma tutaj jego ochroniarzy.

               Ostatnia noc była dobra. Był na ostatnim koncercie One Direction w O2. Oczywiście, nie stał w tłumie. Miał bezpieczne, tajne małe miejsce. Harry nie mógł powstrzymać niesmaku w ustach. Nie dostał się, by przywitać się z zespołem po koncercie, gdyż jego matka najwyraźniej powiedziała ochroniarzom, by przyprowadzili go prosto do hotelu i nie miał za wiele do powiedzenia w tej kwestii.

 - Jak się czujesz, Harry? – powiedział jeden z ochroniarzy.

 - Dobrze, James. – Harry uśmiechnął się.

               James był miłym człowiekiem. Właściwie wszyscy jego ochroniarze tacy byli i choć nie lubił ich mieć, to nie tak, że nie lubił ich jako ludzi. Mimo wszystko, to była ich praca.

✔ Foolishly Completely Falling ✔- Tłumaczenie (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz