Rozdział 6. Perspektywa Harry'ego

2.5K 136 41
                                    

                Dni ciągnęły się powoli. Od ich rozmowy, Louis był wszystkim, o czym Harry mógł myśleć. Podczas wywiadów przyłapywał się na tym, że myśli o głosie Louisa, zamiast odpowiadać na pytania, w czasie kolacji uśmiecha się grzecznie i udaje, że obchodzi go to, o czym mówią książęta lub księżne, kiedy tak naprawdę myśli o seksownym akcencie Doncaster, który miał przyjemność słuchać przez więcej niż godzinę. Czasami, gdy stał w kolejce po kawę, ktoś mógł wspomnieć rzeczy, które natychmiastowo sprawiały, że myślał o Louisie. Wszystko, co wystarczyło powiedzieć to chłopak, uśmiech, jeden kierunek, muzyka, szczęście lub po prostu wystarczyło się zaśmiać, by jego myśli powędrowały do tego chłopięcego wyglądu oczu Louisa, gdy ten się śmiał. To było strasznie rozpraszające i ludzie często musieli powtórzyć jego imię, by przywrócić jego uwagę.

Wreszcie nadszedł piątek, na który czekał. Było około jedenastej rano i Harry właśnie wziął prysznic i wybierał ubrania. Chciał dobrze wyglądać, ale nie chciał za bardzo się przebierać. To powinno być zwyczajne spotkanie. Nawet nie zdecydowali co będą robić, ale cokolwiek by nie wymyślili, będzie cudownie. Sama myśl o Louisie sprawiała, że jego wnętrzności trzepotały. Rozmowa, którą mieli, była niesamowita. Obaj byli zrelaksowani, choć na początku było trochę niezręcznie, ale potem wszystko po prostu idealnie popłynęło. Z Louisem łatwo się rozmawiało. Nigdy nie przestawał wywoływać uśmiechu Harry'ego i często sprawiał, że śmiał się głośno. Harry wiedział, że ludzie nie zachowują się tak samo, jak przed kamerą, ale osobowość Louisa była niewątpliwie tak samo dziwaczna, śmieszna i niesamowita, jak ta z filmów, które widział. Louis po prostu taki był. Niezaprzeczalny. Nawet jeśli rozmawiali naprawdę tylko raz, Harry już miał bardzo silne uczucia. Louis był dobrym facetem. Był już także znany i nie potrzebował tytułu Harry'ego, by się wypromować. Wiedział także, jak to jest żyć tak, jak normalnie żył Harry i łatwo mogli to odnieść do siebie nawzajem. To było świeże i po prostu przyjemne.

Harry podniósł telefon i zadzwonił do siostry.

- Hej, Harry.

- Hej. Gems, co byś założyła na spotkanie z kimś, dla kogo chcesz wyglądać ładnie, ale nie wiesz, czy to jest randka czy nie. Cóż, wiesz, że to nie jest randka, ale nie wiesz, co ta druga osoba czuje odnośnie waszego związku i jeśli to...

- Okej, Harry! Przestań.

- Przepraszam.

- Z kim się spotykasz?

- Nie chcę powiedzieć. – Wiedział, że Gemma nigdy nikomu by nie powiedziała, ale wciąż nie chciał, by ludzie już wiedzieli.

- Czy to Louis? – Cholera. Skąd ona wiedziała? – Słyszę, jak oddychasz. Harry, jesteś co do tego pewny? Twój ostatni związek... – Tym razem Harry jej przerwał.

- To nie to samo.

Milczała przez chwilę, ale potem się odezwała stanowczym głosem.

- Dobrze. Ale Harry, bądź ostrożny. Ostatni raz był do dupy i byłoby szkoda, gdyby historia miała się powtórzyć.

- Wiem. Ale teraz to jest coś innego.

- Cokolwiek powiesz, skarbie, ale pamiętaj, że Louis jest szalenie znany i cokolwiek zrobisz, natychmiast wypłynie na powierzchnię. Pamiętaj o tym.

- Tak, tak. – Nie dzwonił do swojej siostry po wykład! – Ale co powinienem założyć, Gemma?

Po długiej rozmowie, porównując różne stroje (Gemma doskonale znała jego szafę i często była tą osobą, która zamawiała jego ubrania, chociaż on rzeczywiście lubił zakupy i modę), zdecydowali się na standardowe dżinsy, biały t-shirt z nadrukiem, czarną beanie i jego niebieską dżinsową kurtkę z białym futerkiem na kołnierzu.

✔ Foolishly Completely Falling ✔- Tłumaczenie (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz