JotaKak [+18]

695 20 40
                                    

Dzień dobryyyy.
Wyobrażacie sobie, że będziecie mogli od dzisiaj zamawiać?
I że w ogóle jest rozdział?
Bo ja nie XDDDD
W każdym razie, mój chłopak nie jest zbyt zadowolony, że nadal nie napisałem mu jego KiraBoss, ale musi zrozumieć że tu są ludzie, którzy pewnie już zapomnieli, że cokolwiek zamawiali. Także dzisiaj ship zamówiony przez x_fixid_x.
Pozdrawiam i czekam, aż znajdę tu kiedyś fanów Gintamy.
Polecam Gintamę.

***

Kakyoin siedział w salonie pochylony nad dokumentami. Przed nim na stoliku stał kubek ozdobiony zdjęciem matki Jotaro oraz wypełniony gorącą meliską, którą co jakiś czas popijał. Na przeciwko niego, w miejscu gdzie normalni ludzie mieliby telewizor, znajdowało się wielkie akwarium - jedno z wielu należących oczywiście do jego męża. Salonik był przytulny, wysprzątany, a przede wszystkim ładnie urządzony. Wystrój mieszkania ogólnie można zawdzięczać (tak, jak wszystko) Fundacji Speedwagona, która zawsze dbała o dobro potomków Joestar'ów. Jako, że Noriaki po pamiętnej walce z biseksualnym wampirem musiał oszczędzać swój pogruchotany kręgosłup, najczęściej zajmował się papierkową robotą, siedząc właśnie w tym miejscu z takim właśnie kubanem ciepłej herbatki. Ciągłe siedzenie w domu nie przeszkadzało mu zbytnio. Lubił ciszę i spokój, i ogólnie swój cały dom. Lubił też siedzieć w tym domu razem z Jotaro. Kochał wręcz. Po tragicznym wypadku, który Kakyoin cudem przeżył, nie potrafili się rozdzielić na dłużej niż kilka godzin. Jotaro bał się, że go nie będzie, kiedy trzebaby ochronić partnera, a Noriaki bał się zostawać sam. Może to wydawać się nierealne, że wieloletni związek może tak wyglądać, lecz przez traumy obydwu mężczyzn, ich właśnie taki był: trwały, nierozerwalny, wieczny, pełen uczuć i oddania.

Milf hunter po raz kolejny poczuł ciepły oddech przy swoim uchu:

- Jotaro, proszę cię - westchnął - Przecież wiesz jak trudno jest mi się skupić na czymkolwiek.

W odpowiedzi usłyszał tylko niezadowolone mruknięcie zduszone przez jego obojczyk.

- Nie, nie zajmę się teraz tobą - odparł Kakyoin, czując jak jego partner delikatnie mocniej przycisnął go do siebie - Muszę sprawdzić te raporty.

Kujo dopiero wrócił z pracy (tzn. patrzenia na delfiny) i kiedy tylko wszedł do domu, odnalazł czerwonowłosego i na chama wepchnął się za nim na kanapę sadzając go sobie od razu na nogach. Przytulił się tak do niego i nadal nie chciał puścić, czekając na atencję. Takie sytuacje nie zdarzały się zbyt często. Potomek Joestar'ów zazwyczaj również był zajęty pracą, jednak czasem właśnie tak jak teraz po prostu potrzebował czuć Noriaki'ego przy sobie. Takie przywiązanie i potrzebę bliskości Jotaro pokazywał tylko swojemu partnerowi. Do innych zawsze trzymał dystans i starał się jak najmniej wchodzić z kimkolwiek w kontakt fizyczny. Nienawidził dotyku innego niż Kakyoina.

- Mmm... Nie musisz - mówił dalej Kujo do obojczyka - Dopiero co je dostałeś.

- Wcale nie.

- Wcale tak, na raporcie jest dokładna godzina oddania wiesz. Godzina oddania: 21:37 - przeczytał Jojo - A jest 21:41.

- No, to widzisz aż cztery minuty minęły.

- Mhm, przepracowujesz się.

Noriaki niechętnie odłożył papiery na stolik.

- Może... - niższy wyłożył się wygodniej na Jotaro fotelu - Po prostu chcę się czuć przydatny...

Jotaro nie wiedział jak na to odpowiedzieć.

Yaoicowe One Shoty [ZAMÓWIENIA OTWARTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz