-Oczym chciałaś ze mną pogadać?-zapytałam.
-Chodzi o Luka. Dzisiaj na imprezie... czy on ci się podoba?
-No wiesz...
-Rose skup się. Dzisiaj na imprezie z nim tańczyłaś. Było fanie?
-Tak.
Nastała chwila ciszy.
-Bo wiesz ja z nim nie tylko tańczyłam.-nie mogłam ukrywać tego co się stało.
Kornelia spojżała na mnie ze żdziwieniem.
-Kiedy wychodziłam z łazienki on mnie pocałował.-spóściłam wzrok na dól. Nie wiem czemu nie chciałam jej patrzeć w oczy, czułam się winna. Wtedy kiedy spojżałam na Caluma też się tak poczułam czy to nie dziwne? Dlaczego wszyscy tak z dystansem podchodzą do tej sprawy.
-Widziałam. Za bardzo on romantyczny nie jest.-Kornelia chyba próbowała rozładować napięcie.-Podobało ci się?-zapytała. Cały czas na siebie nie patrzyłyśmy.
-No wiesz, było bardzo fajnie i wogu...
-Nie musisz mi opowiadać.-ucięła krótko Kornelia.
Znowu nastała cisza. Tym razem przerwała ją Kornelia.
-A co myślisz o Calumie?-spytała i położyła się na łóżku zostawiając mnie naprzeciwko siedzącą i trzymającą lody. Miałam je jeść, ale one się chyba prędzej rozpuszczą.
-Uważam, że jest taki miły, fajny i chyba mnie lubi...Ale na imprezie kiedy tańczyłam z Lukiem i on (Luke) chciał mnie pocałować...
-To już wcześniej chciał cię pocałować?! Boże jaki z niego lamus.-poderwała się jakby zobaczyła gołego dresiarza Tarę za oknem i znowu się położyła.
-Ale o co ci chodzi?-spytałam smutno.
-Rose, wiesz, że jesteś moją najleprzą przyjaciółką (Magda też <3) i nigdy nie chciałabym ci powiedzieć czegoś co by cię smuciło, ale dzisiaj chyba muszę zrobić wyjątek.-zrobiła krótką pauzę-Ja byłam kiedyś z Lukiem...-spojżałam na nią ździwiona, ale ona miała wzrok utkwiony gdzieś daleko w suficie, jakby zamiast niego było tam gwieździste niebo, na które spoglądała szukając wyjaśnienia tego wszystkiego.-Było to w pierwszej klasie liceum. Wszyscy jeszcze słabo się znaliśmy. Nasza paczka nie wyglądała tak jak teraz.-mówiła powoli, jakby zastanawiała się nad każdym wypowiedzianym słowem- Chłopaki-Luke i Calum znali się od podstawówki, ja z Magdą i Bradem także, Jack i Julka nie wiem skąd się urwali, ale nie jest czas żeby ci to opowiadać... Na początku trzymaliśmy się tylko z Jackiem, Julką, Bardem i Magdą. Calum z Lukiem chodzili z popularsami. Luke pełnił tam rolę typowego "bad boya", rozumiesz, trochę palili, grozili innym i bóg wie co jeszcze. Calum od początku był przeciwko, ale nie chciał zostawić przyjaciela samego w tym bagnie. Któregoś dnia coś nie wypaliło. Nie chcieli nam powiedzieć co się wtedy stało. Ale Luke do dzisiaj ma przez to duże problemy. Po tym zdarzeniu któregoś dnia po prostu podeszli do naszego stolika i spytali się czy mogą się dosiąść. Byłam wtedy zauroczona Lukiem, ponieważ jeszcze nie wiedziałam jakim jest debielm. Imponowało mi jedynie, że był taki odważny i zbuntowany. Wiedziałam, że miał wiele innych dziewczyn przede mną, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Wiedziałam, że też mu się podobam. Penwego dnia zabrał mnie do parku i zapytał czy nie chciałabym zostać jego dziewczyną. Zgodziłam się.-widziałam, że opowiadanie o tym sprawia jej ból, nie przerywałam jej, po rpostu słuchałam.-Prowadziliśmy bardzo imprezowe życie. Odsunęłam się wtedy do prawdziwych przyjaciół. Byłam nim do szaleństwa zauroczona, myślałam, że to prawdziwa miłość. On cały czas był dla mnie miły i kochany. Nie będę ci teraz wszystkiego opowiadać, za bardzo to boli. Sednem sprawy jest to, że po jakimś miesiącu naszego chodzenia przychodzę do jego domu jak zawsze, a on jest tam z inną. Nawet nie zauważył jak weszłam. Stałam osłupiała i patrzyłam jak się całują i nie tylko. Nie czułam się zła, raczej zraniona. Dopiero kiedy ona (ta jego jakaś pindzia) na mnie spojżała zaczęłam uciekać. Pobiegłam jak najdalej z tamtąd. Luke nawet za mną nie poszedł. Tej nocy chyba wypłakałam całe oczy. Następnego dnia myślałam, że mnie przeprosi, że choć z godnościa się rozstaniemy, ale on szedł tylką z NIĄ i uśmiechnięty szyderczo się ze mną witał. Rose...-pierwszy raz od wejścia spojżała na mnie, lecz tym razem ja nie miałam ochoty na nią patrzeć. To było straszne co powiedziała.-Nie chcę żeby on cię zkrzywdził tak samo jak mnie, rozumiesz? On jest pusty, on nie wie co to uczucia. Proszę uważaj na niego.-Spojżałam na nią.- On nie jest ciebie wart.-Ostatnie zdanie wypowiedziała po cichu i powoli patrząc mi prosto w oczy. Przytuliłam ją najmocniej jak mogłam, była mi bardzo bliska. Nie wiedziałam, że Kornelia może być słaba. Może i za długo jej nie znałam, ale wiedziałam, że ona nigdy nie okazuje bólu i strachu.
-To dlatego tak bardzo się uraziłaś, kiedy zobaczyłaś jak całuję się z Lukiem?-zapytałam spokojnie, lecz chyba obie znałyśmy na to pytanie odpowiedź.
-Rose obiecaj mi, że nigdy z nim nie będziesz.
-Obiecuję, opowiedz lepiej jak tam z Michaelem.
-Twój brat jest cudowny.-powiedziała zafascynowana, znowu mogłam zobaczyć te iskierki w jej oczach.- Myślisz, że on coś do mnie czuje?
-Nie mogę ci powiedzieć, ale zdradze tylko, że bardzo denerwował się tą imprezą.
Tak rozmawiałyśmy całą noc. Lody były przepyszne. Jednak cały czas czułam się źle z powodu tego czego się dowiedziałam. Nie mogłam spać. Nie wiedziałam co o tym myśleć...
-------------
Wiem, że krótki, przepraszam. Miał być już wczoraj ale internet mi nie działczył. W następnym będzie więcej akcji. Do następnego. ;)
P.S. Kornelia nie bój się, już ty się wyżyjesz na Luku.
CZYTASZ
Czytając życie
Teen Fiction-Ty jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Cisza. -Dobra nie odpowiadaj. Wiem, że to dla ciebie za trudne. Rose 17-latka, która właśnie przeprowadziła się do innego miasta. Razem z dwoma braćmi trafiła do nowej szkoły. Poznaje tam wielu wspaniałych pr...