Rozdział 10

2.1K 63 2
                                    

Pov Lucas

Skończyłem pracę dość wcześnie co bardzo mi pasowało bo miałem plany co do wieczoru.

Kiedy wszedłem do domu zdziwiła mnie głęboka cisza jaką zastałem. Ściągając buty usłyszałem muzykę dobiegającą z góry więc udałem się w tamtym kierunku. Stanąłem przy drzwiach do pokoju mojej córki i zobaczyłem Natalię stojącą do mnie tyłem, która tańczyła zmysłowo kręcąc biodrami, a przed nią siedzącą Różę. Nie mogłem się oprzeć jej ruchom więc podszedłem cicho do niej i położyłem swoje ręce na jej talii uśmiechając się. Dziewczyna lekko wzdrygając się odwróciła głowę w moją stronę i odwzajemniła mój uśmiech nieprzestając tańczyć. W pewnych momentach ocierała się lekko o mnie co spowodowało wybrzuszenie w moich spodniach. Kiedy piosenka dobiegła końca nie wytrzymałem i przyciągnołem jej pupę do mojego krocza. Dziewczyna orientując się co czuje na swoim tyłku odskoczyła ode mnie, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce.

Rozwiązałem mój problem, przebrałam się w luźne dresy i biały opinający podkoszulek i zszedłem na dół.

Pov Natalia

Podgrzany obiad leżał już na stole kiedy Lucas wszedł do kuchni.

- Ja już pójdę nie będe przeszkadzać - powiedziałam idąc w kierunku wyjścia ale uniemożliwiła mi to ręka Lucasa, która chwyciła lekko mój nadgarstek

- Zostań jeszcze trochę chcę z Tobą porozmawiać - spojrzał na mnie proszącym wzrokiem

- Natalia zostań jeszcze obejżymy jakąś bajkę no proszę - błagała Róża robiąc oczka kota ze Shreka

- Dobrze zostanę pod warunkiem, że Ty teraz pójdziesz się myć a tata zje obiad

- A obejżymy coś?

- Tak córciu jak się wykąpiesz to tak

- Jej! - zapiszczała dziewczynka, chwyciła mnie za rękę prowadząc do łazienki

Napuszczałam wody do wanny, a Róża była w pokoju wybierając piżamę. Minęło kilka minut kiedy przyszła z piżamą w minionki. Rozebrała się a ja ją włożyłam do wanny i pomogłam umyć. Po 10min. była wykąpana i gotowa do oglądania bajki. Pobiegła na dół do salonu a ja wypuściłam wodę i posprzątałam po niej. Schodząc na dół po schodach wyczułam zapach popcornu więc domysliłam się, że Lucas musiał go zrobić gdy mała się myła. Zeszłam do salonu a na kanapie siedzieli a raczej leżeli Lucas i Róża. Kiedy Lucas mnie zobaczył usiadł i poklepał miejsce obok siebie dając znak abym usiadła obok niego. Na telewizorze leciała bajka ,, Gdzie jest Nemo ", ulubiona Róży. W trakcie oglądania nawet się niezorientowałam, że moja głowa znalazła się na ramieniu Lucasa. Chciałam ją szybko podnieść ale poczułam jak obejmuje mnie swoją ręką w pasie. Podniosłam głowę aby spojrzeć na jego twarz i ujrzałam piękny uśmiech, który oddałam. Ciekawe jak całuje chwila co!? O czym ja myślę? To mój szef, który zapewnie ma żonę. Muszę przestać myśleć o jego malinowych ustach. Co? Znowu o tym myślę. Wzięłam parę wdechów i skupiłam się na bajce.

Lucas poszedł zanieść Różę do jej pokoju bo zasnęła w trakcie bajki, a ja poszłam ubrać się z zamiarem wyjścia.

- A Ty dokąd ? - usłyszałam szept koło mojego ucha na co się wzdrygnełam

- Do domu - odchrząknełam bo mój głos brzmiał niepewnie

- Zapomniałaś, że chciałem z Tobą porozmawiać?

- Nie, po prostu jest późno a ty pewnie jesteś zmęczony

- Spokojnie mam jeszcze trochę siły chodź - chwycił moją rękę, zaprowadził do salonu i kazał usiąść

- Moja firma organizuje bankiet chciałbym Ci podziękować za opiekę nad córką i poprosić żebyś była moją osobą towarzyszącą. - zatkało mnie nie wiedziałam co powiedzieć - Co ty na to? - zapytał z nadzieją w głosie

- Em Lucas jestem twoją pracownicą nie powinnam

- Co z tego? Lubię cię i chce się odwdzięczyć za to, że zostałaś dzisiaj z małą. Zgudź się.

- A co z twoją żon.... nie nieważne nie powinnam pytać ja już pójdę - wstałam z sofy kiedy poczułam stanowczy ale delikatny uścisk na nadgarstku 

- Dokończ

- Nie to nie moja sprawa nie powinnam o to pytać

- Ale ja chcę Ci odpowiedzieć

- Co z twoją żoną? - Lucas westchnął i pociągnął mnie żebym usiadła obok niego. Widziałam, że jest to ciężki temat więc czekałam aż sam mi powie

- A więc ona nie istnieje dla mnie i nie jest moją żoną

- Jak to?

- Mama Róży miała na imię Sofia. Spotykaliśmy sìę będąc na studiach. Od dziecka chciała być lekarzem to było jej największe marzenie. Po paru latach oświadczyłem się jej. Myślałem, że byliśmy szczęśliwi. Niespędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu ponieważ dla każdego była ważniejsza nauka i praca. Po kilku miesiącach przypadkiem dowiedziałem się, że jest w ciąży.

Pov Lucas

- Mama Róży miała na imię Sofia. Spotykaliśmy sìę będąc na studiach. Od dziecka chciała być lekarzem to było jej największe marzenie. Po paru latach doświadczyłem się jej. Myślałem, że byliśmy szczęśliwi. Niespędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu ponieważ dla każdego była ważniejsza nauka i praca. Po kilku miesiącach przypadkiem dowiedziałem się, że jest w ciąży. Zobaczyłem w jej rzeczach pozytywny test. Czekałem kilka dni żeby sama mi powiedziała ale ona to ukrywała. Wreszcie nie wytrzymałem i wypaliłem, że wiem o tym. - przerwałem, trudno mi było mówić o tym, że matka mojej córki jej nie chciała, że ważniejsza dla niej była praca - daj mi chwilę trudno mi o tym mówić - wstałem i podszedłem do barku nalać sobie wina, spojrzałem w kierunku Natalii - Chcesz? - wskazałem na trunek

- Nie mogę prowadzę

- Zostań na noc przenocujesz w gościnnym

- Nie chce przeszkadzać

- Ty? Nigdy - stwierdziłem i nalałem wino do drugiego kieliszka. Usiadłem na sofie i podałem dziewczynie kieliszek na co podziękowała skinieniem głowy. Byłem jej wdzięczny, że nie naciskała tylko czekała aż będę gotowy - Ona jak gdyby nigdy nic powiedziała, że to nie jest czas na dziecko i już jest umówiona na aborcję. Nie mogłem uwieżyć, że kobieta, która studiuję medycynę chciała zabić swoje dziecko. - niezorientowałem się, że zacząłem płakać, dziewczyna ztarła łzy z moich policzków palcami i przytuliła - Na szczęście przekonałem ją żeby urodziła dziecko ale nie musi go wychowywać. Nie mógłbym żyć wiedząc, że pozwoliłem jej zabić moje dziecko.

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz