Rozdział 20

2.1K 37 7
                                    

Pov Natalia

Trochę się przestraszyłam ale z drugiej strony nic by mi nie zrobił prawda?

- Lucas, gdzie idziemy?

- Do mojej sypialni

- Po co?

- Zobaczysz

- Mam się bać?

- Tak

Zatrzymaliśmy się na chwilę i usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi. Moje serce znacznie przyspieszyło i przełknełam ślinę. Kurwa boje się. Znowu ruszyliśmy i obrucilismy aby Lucas mógł zamknąć drzwi ale to co mnie przeraziło jeszcze bardziej to to, że usłyszałam jak zamyka drzwi na klucz. Odwróciliśmy się z nowu a po chwili poczułam jak odrywam się od jego ramienia i ląduje na materacu jego łóżka na co pisnęłam. Kiedy Lucas zaczął się do mnie zbliżać ja zaczęłam się cofać aż nie poczułam zagłówka łóżka. Nie wiedziałam co robić a ucieczka nie była możliwa bo zamknął drzwi na klucz. W mojej głowie pojawiały się najczarniejsze scenariusze a poważna mina Lucasa mi w tym nie pomagała. Nagle poczułam oddech na mojej szyi a ja zorientowałam się, że w trakcie mojej bitwy myśli Lucas już znalazł się koło mnie. Szybko go ominełam i miałam zejść z łóżka ale on mnie złapał jednym sprawnym ruchem, przygwoździł mnie do materaca siadając na moich biodrach a nad moją głową były moje ręce trzymane pod jego jedną. Mój oddech przyspieszył a jego twarz zbliżała się coraz bliżej. Bałam się a wspomnienia z wieczora kiedy prawie zostałam zgwałcona wróciły. Moje oczy się zaszkliły i miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze ale w tedy Lucas póścił moje ręce i zaczął mnie łaskotać. Tego się nie spodziewałam. Zaczęłam się śmiać i szarpać ale on był silniejszy. Nie wiem ile on mnie tak łaskotał ale zaczęło mi już brakować tchu co zauważył bo mnie póścił, zszedł ze mnie i położył się obok. Przez chwilę uspokajałam się aż w końcu obróciłam w jego kierunku i podparłam się aby lepiej go widzieć. Miał zamknięte oczy ale wiedziałam, że nie śpi.

- Proszę nie rób tak więcej, proszę - wyszeptałam i poczułam jak po moim policzku spływa łza

On szybko otworzył oczy i spojrzał na mnie na początku zdezorientowany później zszokowany, a na końcu zmartwiony. Poderwał się szybko i mnie przytulił a ja rozkleiłam się na dobre.

- Hej, co się stało? Skrzywdziłem cię jakoś? Przepraszam to miał być żart

- Po prostu przestraszylam się i... i przypomniał mi się tam... tamten wieczór

- Jaki wie... Boże Natalia nigdy bym cię nie skrzywdził. Przepraszam nie pomyślałem

- Wiem ja... po prostu to był impuls

- Błagam nie płacz bo już nienawidze tego widoku i to jeszcze z świadomością, że to przezemnie

- Musze się ogarnąć zaraz mogą przyjechać twoi rodzice

- Dobrze i jeszcze raz przepraszam - pocałował mnie w czubek głowy a ja poszłam do jego łazienki

Stanełam przed lustrem i dziękowałam sobie, że nie zrobiłam żadnego makijażu bo teraz wszystko by ze mnie spłynęło. Odkręciłam kran i ustawiłam tak by leciała zimna woda. Zrobiłam łódkę z rąk kładąc je pod strumień wody a później oblewając nią twarz. Dzięki temu moje lekko zaczerwienione oczy nie rzucały się aż tak. Wytarłam twarz ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Lucasa nie było w sypialni więc pewnie zszedł na dół. Nie wiem co mam teraz myśleć, z jednej strony on by mnie nie skrzywdził ale przez to co stało się tamtej nocy jestem przewrażliwiona. Czasami nawet śni mi się to w nocy. Jeśli mam się z nim spotykać to muszę mu zaufać. Wyszłam z jego sypialni i poszłam do przejścia po moją torebkę bo miałam tam parę kosmetyków. Weszłam do łazienki, nałożyłam korektor i pomalowałam rzęsy. Spakowałam wszystko spowrotem i odłożyłam torebkę na wieszak. Już miałam odchodzić ale zobaczyłam, że nie ma butów Lucasa a jestem pewna, że jak szłam po ramoneskę to jeszcze tam były. Czyżby wyszedł? Chwila a co jak jego rodzice przyjadą, co ja im powiem? Jeszcze pomyślą, że się włamałam chociaż może nie  przecież Róża mnie rozpozna. Stwierdziłam, że wróć do salonu i dokończę kawę. Była już trochę chłodna ale nie chciałam jej wylewać więc dopiłam do końca i zaczęłam przeglądać telefon. Po 10 min. usłyszałam otwierane drzwi więc zapewne Lucas wrócił. Wstałam z kanapy udając się w kierunku drzwi frontowych z zamiarem opieprzenia go za to, że zostawił mnie samą. Kiedy weszłam do pomieszczenia otworzyłam usta chcąc go opieprzyć ale w moment zastygłam widząc w jego rękach ogromny bukiet białych róż. Luka ściągnął obuwie i spojrzał na mnie podchodząc bliżej.

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz