Rozdział 21

1.9K 54 20
                                    

Pov Natalia

Kiedy dojechałam na miejsce powitała mnie Pani Zosia bo okazało się, że Lucas musiał wcześniej jechać do pracy. Są ostatnie ciepłe dni więc zabrałam małą na plac zabaw. Wzięłam sok i kilka kanapek aby nie kupować nic na mieście. Znajdujac sie na miejscu dziewczynka od razu wbiegła do piaskownicy a ja usiadłam na ławeczce nie spuszczając jej z oczu. Plac był duży więc kilka razy zmieniałam ławeczkę kiedy Róża przechodziła na jego inną część. Przez park przechodziło mnóstwo ludzi, starsi państwo trzymający się za ręce, nastolatkowie spotykający się z przyjaciółmi lub że swoimi drugimi połówkami i dzieci, które bawiły się z szerokimi uśmiechami na twarzy. Z małą spędziłam na placu 3 godziny. Stwierdziłam, że pójdę z nią do restauracji bo w domu nie ma zrobionego obiadu. Zawołałam małą i ruszyłyśmy do samochodu.

Pov Lucas

Wcześnie rano dostałem pilny telefon na temat jednej z prac, którą wykonała moja firma. Bardzo chciałem być w domu w momencie kiedy przyjdzie Natalia i się z nią przywitać ale nie mogłem. Wstałem z łóżka i udałem się do garderoby aby ubrać się do pracy. Jak zwykle wybrałem czarne spodnie i marynarkę a do tego białą koszulę. Na szczęście dzisiaj dyżur miała Pani Zosia więc nie miałem czym się przejmować.

- Pani Zosiu muszę dzisiaj wyjść wcześniej do pracy może mieć Pani na oku małą puki nie przyjdzie Natalia?

- Oczywiście, proszę się nie martwić

- Dobrze, dziękuję - posłałem jej uśmiech i ruszyłem do gabinetu aby wziąść potrzebne dokumenty

Pov Natalia

W restauracji zamówiłyśmy naleśniki z serem i truskawkami. Mała zjadła je szybko z uśmiechem. Zapłaciłam za posiłek i pojechałyśmy do domu Róży. Spędziłyśmy resztę dnia bawiąc się lalkami. O 20 przyszła Pani Zosia informując że mam wracać do domu i ona popilnuje małej, która już spała.

2 dni później ( środa )

Dzisiaj miałam iść na randkę z Lucasem ale o 15 dowiedziałam się, że jest ona odwołana. Od dwóch dni go niewidziałam, ja przychodzę do pracy jego już nie ma a wieczorami mnie nie ma kiedy przyjeżdża do domu. Teraz jest 18 i siedzę w domu szukając ofert jakiś mniejszych mieszkań. Godzinę temu przyjechała mama Luki i oświadczyła mi że mam wolne do końca tygodnia. Postanowiłam, że odwiedzę rodziców, których dawno nie widziałam.
Na zajutrz spakowana na cztery dni pojechałam do Stelli i Filipa, moich rodziców. Po paru godzinach w tym zakupy w sklepie byłam pod moim rodzinnym domem. Wyszłam z auta wyciągnęłam torebkę, zakupy, torbę z moimi rzeczami i ruszyłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili otworzyły się a przedemną stanął mężczyzna. Wyższy o demnie krótkościęty brązowowłosy 46 latek. Kiedy mnie ujrzał uśmiechnął się szeroko, puścił drzwi i mocno mnie uścisnął.

- Córeczko co ty tutaj robisz? - zapytał odrywając się o demnie i biorąc moje bagaże

- Cześć tato, tak u mnie bardzo dobrze, nie nic się nie zmieniło a u was?

- Ha ha ha, cześć Kochanie co tutaj robisz tak bez zapowiedzi i po co zrobiłaś zakupy? - zaśmiał się sarkastycznie

- Dostałam niespodziewanie wolne do końca tygodnia więc spakowałam sie i przyjechałam a zakupy tak po prostu - rozmawialiśmy kierując się do kuchni

- Kochanie kto przyszedł? - zapytała 42letnia blondynka w okularach, która stała przy blacie coś krojąc

- Cześć, mamo

Kobieta słysząc mój głos znieruchimiała na chwilę później  odwróciła się do nas i rzucając nóż na deskę podbiegła mocno mnie uściskać

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz