Chłopak o blond włosach, zielonych oczach, które w tym momencie były wyblakłe, a źrenice większe niż zazwyczaj, stał w kuchni opierając się o blat. Jego wzrok był wbity w podłogę, wsłuchiwał się w piosenkę, która obecnie leciała. Flawless - The Neighbourhood, lubiał ją. Uważał, że opisuje dużą część jego życia i postrzegania wszelkich uczuć.
Zazwyczaj nie pije alkoholu, więc dzisiaj też nie pił, jedynie sięgnął po jointy.
Był już naprawdę zmęczony, dochodziła północ, mógłby wracać do domu, ponieważ atmosfera robiła się coraz gęstsza, przez wszelkiego rodzaju używki i narkotyki w powietrzu.
Nie lubiał imprez, przez te zapachy i patrzenie na tych ludzi bez kontroli, wszędzie dookoła.
Postanowił wyjść i się przejść, ruszył w celu opuszczenia domu. Po drodze zauważył George'a wychodzącego z łazienki, był pod wpływem jakiś gówien, co było widać po jego wyglądzie.
Rozszeżone źrenice, bladsza cera, zaróżowienia na policzkach i sam typ chodzenia. Co prawda George był blady, co Dream'owi się udało wcześniej zauważyć, poprostu teraz się to bardziej wybijało.
Skąd Dream wiedział jak rozpoznać, czy ktoś jest pod wpływem? Owszem, wiedział. Jego dziadek często zażywał narkotyki, jak był mały często widywał jak rodzice z nim gadali na ten temat. Potem się od niego odcięli, po dwóch miesiącach dowiedzieli się, że zmarł. Jego organizm nie wytrzymał.
George zwrócił uwagę na Dream'a przez co złapali kontakt wzrokowy. Dream złapał go za rękę i wyprowadził do wyjścia z budynku, by móc z nim porozmawiać, ponieważ tutaj było za głośno.
"Wracamy?" spytali obaj w tym samym momencie, na co uśmiechnęli się lekko i postanowili wracać do domu.
Na podwórku było zimno, dodatkowo wiatr powiewał, przyprawiając o ciarki. Pojedyncze latarnie oświetlały ulice, które były pokryte pojedynczymi liściami w odcieniach pomarańczy. Było pusto, żadnej żywej duszy. Jedynie z centrum wydobywały się dźwięki przejeżdrzających aut, a co prawda ulica na której obecnie się znajdowali, niemalże graniczyła z centrum Londynu.
"No więc.. jak się bawiłeś?" spytał brunet spoglądając na wyższego blondyna.
"Średnio, nie przepadam za imprezowaniem, atmosfera na imprezach pogarsza się po jakimś czasie." stwierdził oddając spojrzenie niższemu, co wprawiło ich w konakt wzrokowy, ale brunet zszedł wzrokiem na liście, które miażdżył pod swoimi czarno-białymi Jordan'ami.
"Mam identycznie, zawsze zamykam się w łazience." dopowiedział nie odrywając wzroku od chodnika, którym obecnie szli.
Chwilę było cicho, nikt nie wiedział o czym gadać, co prawda była to komfortowa cisza.
Zaschnięte liście było słychać, gdy były pod podeszwami, zero innych chałasów. Miasto poprostu spało, nie było żadnej żywej duszy, poza nimi.
"Lubię spacerować w nocy, zawsze to robiłem." przerwał ciszę niższy.
"Ja nie miałem zawsze okazji." powiedział Dream również mając głowę w dole.
"Wymykałem się oknem, gdy wszyscy spali. To proste." powiedział George.
"Bałbym się, że zostanę przyłapany." wzrusz ramionami blondyn.
George spojrzał na górę, patrząc w niebo, czego od dawna nie robił. Wnerwiało go to, że te jebane chmury zawsze przychodzą akurat w nocy. Nie były widoczne gwiazdy i księżyc. Dzisiaj było bezchmurnie. Pojedyncze drzewa przykrywały mu co jakiś czas widok, ale nie irytowało go to.
CZYTASZ
Cztery czarne ściany • Dreamnotfound
FanfictionBo nadchodzi taki moment w życiu, w którym jesteś pewny tego, że znajdujesz się w domu. ~~~ ⚠️TW:⚠️ - Małe NSFW - Alkohol, papierosy (używki) - Narkotyki - Wulgaryzmy - Treści dotyczące przemocy domowej/pomiędzy rówieśnikami - Okładka, to zdjęcie z...