chapter two

542 50 54
                                    

Zimny wiatr powiewał lekko, ochładzając dość wysoką jesienną temperaturę.

Clay i George szli chodnikiem, w stronę jednej z kawiarni.

Po głowie bruneta chodziła myśl:

"Znowu się zacznie."

Nie chciał wracać do domu, by słuchać kolejnych przezwisk, kłótni, problemów.

"Coś cię dręczy?" spytał Clay.

"Nie, to nic takiego. Często się zamyślam." powiedział uśmiechając się delikatnie.

"Zauważyłem na lekcjach." odpowiedział blondyn.

"Obserwujesz mnie?" zaśmiał się pod nosem.

"Tak, robię to z wielką przyjemnością. To moje nowe hobby." powiedział sarkastycznie, po czym się zaśmiał.

George często zatapiał się w myślach, ale energia Clay'a go od tego odciągała. To tak, jakby to było to, czego potrzebował.

Gdy doszli pod małą kawiarenkę, telefon bruneta ponownie zawibrował.

Matka

"Miałeś wracać. Gdzie jesteś?"

"Wracaj natychmiast"

"Pogadamy sobie jak wrócisz."

Odczytano: 15:14

Wyłączył telefon, ponownie odkładając go do kieszeni.

Przywitała ich trójka chłopców, wołając ich. Dwójka ruszyła w ich stronę.

Przywitali się z nimi i usiadli.

"Dłużej czekać się już nie dało!" zażartował Nick.

"O nie, to straszne, jak bardzo twoja duma upadła z tego powodu." dodał sarkastycznie George, na co Alex wybuchł śmiechem.

Podszedł do nich dość młody kelner.

"Czy mogę w końcu przyjąć zamówienie?" spytał śmiejąc się lekko.

Wszyscy poprosili o herbatę. Kelner odszedł kiwając głową i informując, że za pięć minut przyjdzie z zamówieniem.

Chłopcy zajęli się rozmawami. Tematy z planów na weekend przetaczały się na obgadywanie nauczycieli i uczniów, mianowicie samców alfa z wysokim ego.

Rozmowa mijała w najlepsze, na dodatek zaplanowali imprezę na piątkowy wieczór.

~~~

Postanowili już wracać do domów. George stracił poczucie czasu, dochodziła siedemnasta. Nie nawidził spędzać czasu z innymi, więc dziwił się, że tym razem sprawiało mu to przyjemność.

Pożegnali się i ruszyli w swoje strony. Brunet bał się powrotu do domu, bał się wywodu rodziców.

Szedł dość ciemną ulicą, nie wiedział o czym myśleć, po raz pierwszy od długiego czasu, więc postanowił włączyć muzykę.

Wyciągnął telefon i słuchawki z kieszeni, wkładając je do uszu. Odpalił jedną z playlist, które zrobił ostatnio. Pierwsza piosenka, która mu się włączyła to Mr Loverman - Ricky Montgomery, lecz nie miał ochoty słuchać obecnie tej piosenki, więc ją pominął. Kolejna, która mu się włączyła to Softcore - The Neighbourhood. Postanowił ją zostawić, lubiał ją słuchać pod czas deszczu, na który akurat się zbierało.

Jego droga powinna trwać około pięć minut, lecz z tępem jaki szedł będzie to dziesięć.

Spojrzał na ekran telefonu, widząc po trzydzieści nie odebranych telefonów od rodziców.

Westchnął przeciągle.

Miał dość tego, że jeżeli chciał gdzie kolwiek wyjść to jedynie wymykając się przez okno. Miał dziewiętnaście lat i nadal był przymuszony żyć rutyną szkoła->dom->szkoła->dom .

Nocami często się wymykał, najwięcej w deszczu. Kochał deszcz i nocne spacery. Nie chodzi tu o żaden vibe, lecz oto, że czuł się w tedy wolny. Te spacery dawały mu poczucia beztroski, którego nie był w żaden inny sposób poczuć. Do czasu.

Dzisiaj był w stanie to poczuć, dzięki Clay'owi. W końcu mógł poczuć się jak nastolatek. Po wielu latach.

Krople deszczu zdawały opadać coraz częściej. Powoli kałurze z wcześniejszych deszczy, zaczynały się powiększać.

Bruner nawet nie starał się ich omijać. Przechodził po nich beztrosko, zamaczając podeszwy.

Ulice jak i chodniki były puste. Przynajmniej w tej dzielnicy.

George zmierzył wzrokiem ogromny, biały dom. Westchnął, po czym wszedł na jego teren.

Otworzył drzwi wchodząc. Nawet nie starał się tego robić cicho, z nadzieją, że uda mu się potajemnie wrócić do pokoju, bez dram.

"Gdzie ty byłeś!?" spytał ojciec George'a, trzymając butelkę wina w ręce.

"Czy to cie wogule interesuje?" westchnął.

"Tak, i to bardzo gówniarzu. Po szkole miałeś od razu wracać do domu!" wykrzyknął, lecz brunet nie zareagował. Stał bez emocji.

"Jeszcze raz taki wybryk, a pożałujesz, że żyjesz!" wtrąciła matka.

"Już dawno żałuję." mruknął pod nosem.

"Co ci!?" spytała hamsko.

"Czym ja dla was jestem? Tylko szkoła i nauka, dzisiaj było moje pierwsze wyjście ze znajomymi od trzech lat conajmniej. Jesteście pojebani!" wykrzyknął, ruszając w stronę schodów.

"Słownictwo szmato!" zawołał ojciec.

George tylko szepnął ciche "Pierdol się" i ruszył do pokoju. Zakluczył drzwi, zastanawiał się co teraz zrobić.

Położył się, wykończony dzisiejszym dniem i po prostu zasnął. Lekki ból uderzył w jego serce.

~~~

Dochodził godzina czwarta, chłopak obudził się jakiś czas temu i nadal nie mógł zasnąć. Wsumie, dla niego to było lepiej. Nie chciał widzieć swoich rodziców, wolał uniknąć z nimi interakcji.

Wstał, po czym się przebrał. Nie wiedział co ma dokładnie zamiar zrobić, ale wiedział czego ma uniknąć.

~~~

~The End~

Szybie info: uczucie derealizacji, czym jest, co musicie wiedzieć i jakie ma znaczenie w książce? Jest ono tutaj bardzo ważne, ponieważ dzięki niemu wpadłam na pomysł na tą książkę. Anyway, jeśli tu nie zrozumiecie to w Google'u jest dużo o tym.

To tak, jakbyście czuli, że wszystko do okoła was jest nie prawdziwe. Zauważyłam to, gdy poczułam zmianę. Zauważyłam, że jak mam jakieś wspomnienia takie z starszych czasów to czuję, jakbym w nich się inaczej czuła niż teraz. Tak jakbym wtedy bardziej czuła, że tu jestem, że wykonuję daną czynność i czuję, że żyję. Teraz mam tak, że czuję się jak w czterech czarnych ścianach, dosłownie. Jakbym była w nich zamknięta i mogła myśleć, a wszystko inne dzieje się samo. Poprostu jakbym była od cięta od realii i ja mogę tylko myśleć, a np. jak robię herbatę to to się dzieje i mam nadtym kontrolę ale nie wyczuwalną, poprostu jej nie czuję.

Okropne uczucie, jak tortury. Derealizacja, jej objawy: spadek stężenia dopaminy, wzrost poziomu adrealiny, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, shizofrenia. Są jeszcze trzy: nerwica, zaburzenia lękowe, depresja.

Nie powinnam sobie stwierdzać chorób, ale od dawna wiem, że mam nerwicę inaczej zaburzenia nerwowe, zaburzenia lękowe. Nie będę sobie sama stwierdzała depresji, bo poprostu jej u siebie nie czuję.

Napisałam to jakoś tak mądrze BSHJAJZNSJZJ

1k słów

Dozobaczenia!

Cztery czarne ściany • DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz