chapter eighteen

276 22 33
                                    

⚠️TW⚠️: boję się siebie bo tu jest nsfw- ale spokojnie małe. Jeśli to odbiera ci twój komfort to pomiń od momentu gdy George pyta się o stan ich relacji, do time skipu. Ale uwierzcie mi, że to tw jest tu zbędne, gdyż to tylko pocałunek, lecz dodaje je dla waszego komfortu.

George i Dream leżeli teraz w salonie. Pomieszczenie wypełniała cisza, głęboka bez dna.

Lampa stojąca w rogu rzucała nie wielkie promienie oświetlenia.

Dream bawił się delikatnie włosami George'a, leżącego między jego nogami i obejmującego go do okoła jego klatki piersiowej.

"Dream, mogę liczyć na szczerą odpowiedź?" spytał cichym tonem George.

"Oczywiście." powiedział bez zastananowienia, na co George zaczął:

"Czym jesteśmy?" schował jego wargi w wąską kreskę, czekając niecierpliwie na odpowiedź. Jego tętno znacznie wzrosło, a każde bicie jego serca zdawało się uderzać boleśnie w jego żebra.

Sztuką nie jest to, czym są, tylko to, czym Clay chce by byli.

To bolało.

Dream podniósł się powoli do siadu, co wykonał również George, siadając po turecku na przeciw niego.

Ich oczy spotkały się, co wywołało ukłucie w klatce piersiowej bruneta.

Po chwili bez słów, Clay przybliżył się do niego niemal natychmiastowo, zatapiając ich obu w pocałunku.

Ich wargi zdawały się naprawde ciepłe i delikatne. Lekko szorstkie, przez towarzyszące zimno w pokoju. Lecz to zimno zniknęło, atmosfera zaczęła zapełniać się ciepłem i wieloma emocjami, które przelewali po między sobą.

George lekko przybliżył się do Dream'a, znacząco zmniejszając odstęp pomiędzy nimi

Motylki w ich brzuchach dynamicznie tańczyły, przyprawiając ich o delikatne ciarki.

George usiadł na jego kolanach, zarzucając ręce na jego szyję, a ręce blondyna zaczęły delikatnie jeździć po jego talii, wywołując gilgotki. George'a serce rozgrzało się, gdy poczuł uśmiech wstępujący na usta Dream'a.

Po chwili ich usta odłączyły się od siebie, przy czym powrotnie zalała je fala zimna. Zaczęli uśmiechać się do siebie jak głupi, omal nie wybuchając śmiechem. Ich nosy powrotnie się ze sobą styknęły, ich oddechy się mieszały w jedność. Dream schował głowę w zagłębienie szyji George'a.

Jego ciepły śmiech rozbrzmiał po pomieszczeniu, rozgrzewając George'a klatkę piersiową.

"Kocham cię."

"Ja ciebie też, Clay."

___

"Quackity, mówiłem ci, że dzisiaj nie piję." zaprzeczył ponownie tego wieczoru Dream.

"Nie no jeden ci nie zaszkodzi." ciągnął dalej chcichotając.

"Gramy w butelkę?" krzyknął Karl, który siedział teraz z George'm dyskutując na temat jego relacji z Sapnap'em.

Jedynie Nick teraz siedział sam oddalony od każdego innego na swoim telefonie, nie przykuwając większej uwagi towarzystwie.

Cała piątka usiedła w kółku, a Alex sięgnął dynamicznie po pierwszą lepszą butelkę, stawiając ją na środku.

"No więc kto pierwszy?" spytał Clay, obejmując George'a ramieniem.

Cztery czarne ściany • DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz