XIII

1K 65 37
                                    

Ostrzeżenie: zaburzenia odżywiania 

"- Jaki jest twój największy sekret? I to w zasadzie nie musi być twój największy, ale nich to będzie coś, o czym nikt inny nie wie - byłem zdenerwowany, zadając to pytanie, bo druga osoba mogła je odebrać w zły sposób i uznać za zbyt natarczywe. Ale z Harrym, czułem, że zrozumie. Zawsze z nim to czuję i cholernie się tego boję. 

Harry spojrzał na podłogę, czy w tym przypadku, zadaszenie i od razu pożałowałem tego pytania. I wtedy, ku mojemu zdziwieniu, nieśmiały chłopak nagle zaczął mówić."

~

Harry Styles

Teraz 

Ten wieczór był idealny. Nie mogłem uwierzyć, że naprawdę siedziałem na tym pięknym dachu z nawet piękniejszym chłopakiem. Z Louisem, to wszystko było takie inne, takie nie w moim stylu (T/N tutaj było Harryish, ale w zasadzie nie wiem jak to przetłumaczyć, żeby dobrze brzmiało; haroldowe? dajcie propozycje). Przy nim byłem bardziej pewny siebie, bardziej się wydurniałem i rzucałem sarkazmem. Czułem się wyjątkowy i doceniany. Czułem, że Louis naprawdę chciał mojej obecności i cóż, nie często tego doświadczałem.

Lubiłem naszą bańkę szczęścia, to jak byliśmy w niej uwięzieni pośród zabaw i gier. Ale w tym samym czasie to było jakbyśmy prowadzili bardzo głębokie konwersacje, tylko że niewerbalnie. Louis nauczył mnie, że można się nauczyć obrzydliwie dużo o drugiej osobie, po prostu patrząc jej w oczy.

W te trzy dni, miałem okazję zobaczyć jak jego źrenice się odrobinę rozszerzają, gdy tylko spojrzy w moje oczy. Jak jego tęczówki rozświetlają się, za każdym razem, gdy mówi o czymś co kocha, jak piłka nożna czy jego rodzina, i jak jego policzki się rumienią, kiedy wypowiadam jego imię. Ale przede wszystkim, zauważyłem jak w tym samym czasie te rzeczy przydarzają się mnie. O ile nie jeszcze mocniej.

Jak krew przyśpiesza w moich żyłach, gdy nazywa mnie 'Haz'. Albo jak czuję pojawiające się dołeczki, za każdym razem, gdy ten cholerny chłopak po prostu... mówi.

Więc siedzieliśmy tutaj, na szczycie jego zadaszenia, jedząc spaghetti, które przyniosły nam bliźniaczki.

Chciałem go poznać, dokładnie tak samo jak te wszystkie detale jego twarzy, które tak uważnie studiowałem. Chciałem wiedzieć co robi, gdy siedzi w nocy do późna, jaki jest jego ulubiony rodzaj słodyczy, jakiego nauczyciela miał w przedszkolu i kiedy ostatnio zmoczył swoje łóżko.

Czułem ten... ból w środku, którego nie potrafiłem kontrolować, podpowiadał mi, że zwyczajnie muszę nim przesiąknąć. Że chcę, by mnie w jakiś sposób pochłonął. Chciałem być blisko niego, potrzebowałem być blisko niego, ale nie mogłem. Więc wszystko co mi zostało zrobić, to wciąż karmić mój głód pytaniami do niego i drobnymi pogawędkami. Boże, ta ilość pytań, które mu zadałem dzisiejszego popołudnia. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze mnie nie wyrzucił za bycie upierdliwym.

Ale teraz zrobił tą jedną rzecz, której nienawidziłem najbardziej, zadał mi pytanie. Nie wiedziałem, po co ludzie mieli by chcieć zadawać mi pytania. Dlaczego ktokolwiek miałby chcieć mnie poznać. I to w dodatku nie było zwykłe pytanie, jak na przykład kiedy są twoje urodziny, o nie. Jaki jest twój największy sekret?

Jaki jest mój największy sekret? Ciężko powiedzieć, miałem kilka, ale chyba wiedziałem, który jest tym największym. Z każdą inną osobą pewnie po prostu bym coś zmyślił albo nawet uciekł od pytania, ale czułem, że z Louisem nie mogę tego zrobić. Czułem taką dziwną ochotę, by mu opowiedzieć o sobie dosłownie wszystko a to mi się jeszcze nigdy nie przytrafiło.

Devotion I Larry Stylinson I TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz