Ethan wrócił do domu i cieszył się samotnością. Tego właśnie potrzebował — odrobiny czasu na pozostanie ze sobą sam na sam. Wciąż starał się nie myśleć zbyt wiele, dlatego szybko poświęcił się zajęciu, które od jakiegoś czasu stało się jego rutyną. Dobrą rutyną.
Początkowo zamawiał tylko włoskie przekłady komiksów, lecz w końcu przeszedł na oryginalne, amerykańskie wersje. Zdawał sobie sprawę, że musi pracować nad angielskim. Wiedza, którą przekazano mu w szkole, była wprawdzie dość przyzwoita, jednak nijak miała się do kontaktu z bardziej żywym przekazem. Gdyby nie nieśmiałość, Ethan chętnie spróbowałby porozmawiać z kimś zza granicy. Na samą myśl o tym, nie potrafił jednak wydusić z siebie nawet połowy sensownego zdania. W żadnym języku.
Rozłożył się na kanapie i już miał wziąć się za czytanie, gdy przypomniał sobie o Aurorze. Miał ją nawet w znajomych na Facebooku. Nic więc nie stało na przeszkodzie, by do niej napisać. Ethan, o dziwo, nie czuł się z tym źle — może dlatego, że nigdy nie traktował Aurory jako potencjalnej partnerki, czy choćby osoby, z którą miałby wyjść na randkę. Im dłużej o niej myślał, tym bardziej była mu obojętna. Nie mógł przyznać, że nie jest ładna — bo przecież była, niejeden poszedłby nawet o krok dalej i nazwał ją śliczną. Poza tym, była naprawdę miła. I niezbyt głośna, nie przerażająco przytłaczająca, jak niektóre dziewczyny. Ethanowi zdarzało się wracać myślami, do jedynego związku, w który się uwikłał. Wciąż nie widział, jak w ogóle do tego doszło. Jego była miała wszystkie cechy, których normalnie starał się unikać.
Próbował skupić się na Aurorze. Na ślicznej, delikatnej Aurorze, która jednak potrafiła ciężko skląć robotników zamieszkujących hotel, gdzie pracowała. Może nie miała w sobie ognia, ale na pewno nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Tak, była zupełnie w porządku.
Aurora jest atrakcyjna, powiedział sobie stanowczo, włączając telefon. Zignorował kilka natarczywych powiadomień, aż wreszcie utworzył konwersację z dziewczyną.
Hej. Słyszałaś, że zamykają nasze kino?
Przed wysłaniem, kilkukrotnie przeczytał wiadomość. Nie tylko po to, by uniknąć ewentualnych literówek, lecz także dlatego, by móc wyobrazić sobie reakcję odbiorczyni. Jeśli naprawdę jej się podobał... Może nie miało być tak źle?
Aurora odpisała mu po kilku chwilach.
No. Trochę szkoda.
Nie był to chyba wyraz wielkiego entuzjazmu. Ethan już miał dać sobie spokój, gdy nagle zauważył, że dziewczyna pisze kolejną wiadomość.
Nie byłam tam od wieków. Ciekawe, czy grają coś ciekawego?
Ponieważ Lampada e Falena nie miała nawet strony internetowej, Ethan nie mógł popisać się wiedzą. Usilnie próbował sobie przypomnieć, co właściwie widział na plakacie. W końcu skapitulował.
Nie wiem. Pewnie jakieś starocie. Ale właściwie można byłoby się wybrać. Co o tym myślisz?
Uznał, że nie mógł być bardziej bezpośredni. Jeśli Aurora miała mu odmówić — to trudno. Jeśli miała się zgodzić — cóż, obiecał sobie, że tego nie spieprzy.
Pewnie, chętnie z Tobą pójdę. Kiedy masz czas?
Ethan zaproponował wieczorny seans następnego dnia. Aurorze też to odpowiadało. Byli więc umówieni.
— O mój Boże — wyszeptał pod nosem.
Po chwili przeglądał jej zdjęcia na Facebooku. Tak, Aurora była naprawdę ładną dziewczyną. Poza tym pomagała w miejscowym schronisku dla zwierząt. Ethan obiecał sobie, że jakoś do tego nawiąże. I doda, że jest podobna do Audrey Hepburn.
CZYTASZ
Nocne kino ||18+|| Damiano David x Ethan Torchio
FanfictionTamtego lata zamknęli kino. Tamtego lata naprawdę kogoś pokochałem. Zawiera treści dla dorosłych.