10. Strzała amora

261 18 63
                                    

Oczywiście, że rozdział 18+  

W sumie rozdział miał być jutro, ale jutro CHYBA rusza moja grupa ze szwedzkiego, więc wrzucam dziś, aby zapobiec ewentualnym poślizgom. 

***

Ethan zamknął się w łazience i, uważając by nie zmoczyć włosów, wziął szybki prysznic. Alkohol wciąż buzował mu w żyłach, jednak szalone myśli, którym normalnie nakazałby się zamknąć, wzięły jego głowę w posiadanie. Dobrze wiedział, z czym wiąże się zostanie na noc i bardzo mu się to podobało, ale jednak czuł coś w rodzaju zdenerwowania. Chociaż miał jakieś doświadczenia z dziewczynami — konkretnie z jedną — w relacjach męsko-męskich wiedzę czerpał głównie z teorii. 

Oczywiście, zaliczył już z Damiano trzecią bazę. Uważał to za jedno z lepszych życiowych przeżyć i, kiedy wracał do niego myślami, miał wielką ochotę posunąć się dalej. Spodziewał się, że przyszedł właściwy czas na home run. Może nawet teraz, tej nocy? Cóż, powinien był podejść do tego na luzie. Ostatnio jego życie biegło iście szalonym rytmem, jednak im bardziej mu się poddawał, tym mniej wszystkiego żałował. 

Wytarł czyste ciało ręcznikiem i spojrzał na swoje ciuchy. Zastanawiał się, czy powinien ubierać je z powrotem, ale uznał, że to dobry pomysł. Sam nie wiedział, jak daleko się posuną. Z jednej strony marzył o tym, by spróbować wszystkiego — najlepiej natychmiast — a z drugiej odzywała się w nim pewna doza nieśmiałości. 

Wrócił do pokoju Damiano i spostrzegł, że włosy jego przyjaciela wciąż są wilgotne po prysznicu. Leżał na łóżku i spokojnie odpisywał na czyjąś wiadomość. Ponieważ miał na sobie tylko spodenki, Ethan mógł do woli gapić się na jego klatkę piersiową. Poczuł zdradziecką falę ciepła, która spłynęła w dół jego brzucha. Mimowolnie napiął mięśnie. 

Gdy Damiano odłożył telefon, Ethan ściągnął dopiero co założoną koszulkę i niepewnie położył się obok niego. 

Przez chwilę po prostu na siebie patrzyli. To Damiano przyszło wykonać pierwszy krok. Przysunął się odrobinę w stronę Ethana.

— Masz ochotę? — zapytał. — Wiesz, nie obrażę się na ciebie, jeśli nie, albo...

Ethan odpowiedział w jedyny sposób, jaki wydawał mu się właściwy. Zbliżył się do Damiano i nachylił się do jego ust. Po chwili wdarł się do nich językiem. Chciał całować go z całym zapałem, jaki tylko mógł w sobie wykrzesać. A naprawdę nie uskarżał się na jego brak. 

— Tylko wiesz, że ja nigdy, z żadnym facetem...? — zaczął, gdy się od niego oderwał. 

— Naprawdę? — Damiano udał niedowierzanie. — Chcesz poznać wiedzę tajemną?  Po wszystkim tatuuje się znak jakości na dupie — dodał konspiracyjnym szeptem. 

Ethan parsknął śmiechem, a Damiano odpowiedział mu tym samym. Po chwili przesunął palcami po krzywiźnie jego szczęki i znów dobrał się do ust. Ethan czuł, że jego serce przyspiesza. Nie wierzył, że to może być aż tak dobre. 

Gorący oddech znaczył jego skórę na szyi. Po chwili czuł na sobie wargi i język. Palce Damiano zacisnęły się na jego sutku, a druga ręka rozpoczęła powolną wędrówkę w dół klatki piersiowej. Obiecał sobie, że nie będzie zachowywał się jak jakaś cholerna dziewica, dlatego podniósł się nieco. Chciał pocałować Damiano jeszcze raz, chciał na dobre zapamiętać jego smak. Gdy zdołał wpić się w jego usta, popchnął go tak, by znaleźć się nad nim. Miał ochotę  przez chwilę górować. Wiedział, że szybko zabraknie mu odwagi, jednak zamierzał wykorzystać tę krótką chwilę jak najlepiej. 

Nocne kino ||18+|| Damiano David x Ethan TorchioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz