8

1.7K 49 13
                                    

Obudziły mnie pocałunki składane na mojej szyi, tak szczerze to nie chce się nigdzie ruszać z łóżka, bo pewnie jest 3 rano.

- kochanie pora wstawać - gładził swoją dłonią mój policzek.

- tatooo jeszcze pięć minutt - odwróciłem się na drugi bok i chciałem kontynuować spanie, ale przeszkodził mi w tym tatuś, gdyż podgryzał płatek mojego ucha, co skutecznie nie dawało mi zasnąć.

- nie chcesz niespodzianki? - wyszeptał mi do ucha.

- chce.

- no to musisz wstawać, pośpisz sobie w aucie.

- nie chce mi się wstawać.

- no to przebiorę cię na łóżku - zaczął zdejmować moje kigurumi króliczka.

Założył na mnie biały crop top i lekko obcisłe jeansowe spodnie.

- cudownie wyglądasz, zastanawiam się, czy by ci pieluchy nie założyć.

-nie! Tak jest super, dam rade bez naprawdę.

-oh niech ci będzie.

Tatuś wziął mnie na ręce i wyniósł mnie z domu, a chwile później siedziałem, a raczej leżałem na fotelu pasażera, który był odchylony do tyłu, tak że mogłem sobie wygodnie leżeć, tatuś przykrył mnie puchatym błękitno niebieskim kocykiem i ucałował moje czoło. Sam wsiadł za kierowcę, uruchomił auto i wyjechał z posesji.

- przed nami prawie pięć godzin drogi więc możesz się zdrzemnąć kruszynko.

- dobrze tatusiu -przytuliłem się do kocyka i po chwili zasnąłem.

Obudziłem się po jakichś trzech godzinach drogi, była godzina dziesiąta więc okazuje się, że nie wstałem o trzeciej w nocy tylko o szóstej rano. Byłem troszeczkę głodny, ale przecież nie będę zawracał tatusiowi głowy takimi bzdetami.

- skarbie jak coś to masz w schowku piciu kanapeczki telefonik słuchawki i chusteczki do noska. Jest jeszcze ciasteczko, ale je możesz zjeść dopiero, jak zjesz kanapeczkę.

Otworzyłem schowek i wyjąłem z niego niebieską śniadaniówkę. W największej przegródce były dwie kanapeczki wydaje mi się, że są z moją ulubioną wędlinką i ogórkiem kiszonym, w średniej przegródce były owocki, czyli truskawki borówki i malinki, a do najmniejszej przegródki wsypanych było trochę moich ulubionych płatków śniadaniowych. Zabrałem się do jedzenia.

-pyszne - powiedziałem z pełną buzią, a tatuś się uśmiechnął.

- ciesze się, że ci smakuje, bo ja nie jestem dobry w gotowaniu.

- co ty wygadujesz za głupoty? Gotujesz najlepiej na świecie.

- no skoro moja księżniczka tak mówi, to chyba tak jest.

- nie chyba tylko na pewno - obaj zaczęliśmy się śmiać.

Jak skończyłem jeść śniadanko, to oglądałem you tuba i grałem w gry. Właśnie w taki sposób upłynęły mi dwie godziny jazdy. Tatuś zaparkował na leśnym parkingu, wyłączył auto, wysiadł i otworzył mi drzwi. Wysiadłem z samochodu i rozejrzałem się. Naokoło był las, za którym prześwitywały góry. Niedaleko nas były drewnie domki letniskowe. Wszędzie było słychać cudowny śpiew ptaków. Było tak ślicznie, cudownie i magicznie.

- kochanie poczekaj tu na mnie, idę po kluczyki do domku - pocałował mnie w czoło i odszedł w stronę domku, wszedł do tego, na którym był szyld z napisem "recepcja". Wyszedł z niego chwilkę później i podszedł do mnie, podając mi kluczyk z numerem domku.

tak malutki? || niemagiczne drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz