16

1.3K 36 12
                                    

𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿
Strasznie przepraszam, że w ostatni poniedziałek nie było rozdziału, ale po prostu nie miałam siły nic napisać. Na przebłaganie macie rozdział przepełniony dzikimi seksami Harry'ego i Draco. 

𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿𓅿

Obudził mnie chłód, tatusia nie było obok. Zwlekłem się z łóżka, opatuliłem się kołdrą i wyszedłem z sypialni tatusia. Wyczułem naleśniki, więc szybko pobiegłem do kuchni.

- o a kto to wstał tak wcześnie? - spytał tatuś, przekręcając naleśnika na patelni.

- ja

- a gdzie jest mój Harry?

- tu

- ty nie jesteś Harry, tylko kołderkowy potworek.

Zacząłem się śmiać.

- nie poznajesz mnie?

- nie - chyba żartował... A może jednak nie? Zdjąłem z głowy część kołdry, która jako tako pełniła funkcje kaptura, zakrywającego większość mojej twarzy.

- a teraz?

- ah to ty kruszynko, już myślałem, że to jakiś kołderkowy potworek, ale jednak to moja malutka kruszynka.

- głupiutki jesteś.

- chcesz kare?

- nie

- a naleśnika chcesz?

- chcę.

- z czym?

- z czekoladą i zrób mi kakao.

- jak sobie życzysz księżniczko - wlał mleko do garnka i zaczął przygotowywać mi kakao.

- kakao ma być ozdobione bitą śmietaną i piankami i kolorową, strzelającą posypką.

- dobrze żądzicielu. Idź się ubrać, jak wrócisz, to dostaniesz śniadanko.

- okej - wstałem od stołu, ale zamiast iść się szykować, przytuliłem tatusia i zrobiłem maślane oczka - tatusiuuu

- tak kruszynko?

- mogę dzisiaj iść z tobą do pracy?

- hmm

- proszeeee

- a będziesz grzeczny?

- będę, obiecuje.

- a będziesz mi przeszkadzał w pracy?

- nie. No proszę cię tatusiu! Będę bardzo grzeczny.

- ehh niech ci będzie.

- jupi! - zacząłem skakać z radości.

- no już, już wariacie, idź się przebierać.

- już pędzę - stanąłem na palcach i dałem mu buziaka w policzek.

Poszedłem do mojego pokoju i wyjąłem z szafy dużą ciemnoniebieską bluzę i czarne jeansy z dziurami na kolanach. Udałem się do łazienki, gdzie odbyłem wszystkie potrzebne poranne czynności, zrobiłem delikatny makijaż i poszedłem do kuchni.

- czemu cię tak długo nie było?

- szykowałem się.

- dwie godziny?

tak malutki? || niemagiczne drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz