19

825 26 0
                                    

Z każdą chwilą mam coraz większe poczucie że powiniem zrobić test ciążowy. Okres spuźnia mi się już od ponad tygodnia, dokładniej od ośmiu dni. Często boli mnie brzuszek i źle się czuje. Hermiona każe mi zrobić ten test ale co jeśli okaże się pozytywny? Nie chce mieć dzieci... No przynajmniej na razie ich nie chce. Mam dopiero szesnaście lat. Nie nadaje się do wychowywania dzieci, ale obiecałem Mionie że go zrobię. Szerze to bardzo się tego boje.

Rano postanowiłem, że pójdę do apteki po ten test. Obiecałem przyjaciółce, że go zrobie i słowa dotrzymam. W końcu po jakichś półgodzinnych zapewnieniach tatusia, że nic mi się nie stanie wyszedłem z domu. Skierowałem się do apteki, kupiłem test ciążowy i wróciłem do domku. Miałem zamiar zrobić go od razu ale los postanowił inaczej.

- Harry jesteś w końcu, idź się przebież, bo przełożyli mi spotkanie z jutra na dzisiaj i musimy jechać do firmy - oznajmił lekko zdenerwowany tatuś

- spokojnie, moge pojechać tak ubrany. Mam na sobie bluze i spodnie więc moge w tym jechać 

Odłożyłem test na półkę i wyszedłem z domu za tatusiem. Piętnastominutowy przejazd do firmy i szybki bieg na czwarte piętro. Tatuś kazał mi iść do jego gabinetu i tam na niego czekać. Grzecznie poszedłem do miejsca wskazanego mi przez mężczyzne. Położyłem się na kanapie i zacząłem grać w jakieś gry, ale szybko mi się to znudziło. Pomyślałem że gdybym miał jakieś kredki to mógłbym wydrukować sobie jakieś kolorowanki. Zacząłem przeszukiwać biurko tatusia w poszukiwaniu jakichś kredek, ale niestety ich nie znalazłem. Wstałem, założyłem na siebie kurtkę i wyszedłem z biurowca. Wyszukałem w mapach google najbliższy sklep papierniczy, włączyłem nawigacje i za jej pomocą dotarłem do celu mojej podróży. Kupiłem duży zestaw farb akwarelowych, zestaw 200 profesjonalnych kredek, jakiś bardzo duży zestaw mazaków, kilka ołówków, gumki w różnych kolorach, szkicownik w motylki i papier do akwareli oraz pędzelki. Wyszedłem ze sklepu z moimi zakupami, ale teraz powstaje pytanie jak dojść do firmy tatusia. Tego nie przemyślałem. Najpierw chciałem zadzwonić do tatusia i zapytać go o nazwę firmy, potem zacząłem sobie robić wyrzuty że nie zostawiłem mu żadnej karteczki z informacją o tym gdzie idę. W końcu wziąłem się w garść i zacząłem przegrzebywać internet. Mam! Znalazłem. Wpisałem adres i skierowałem się tam, gdzie kazała mi nawigacja. Na szczęście trafiłem, wszedłem do środka biurowca i pobiegłem do gabinetu tatusia, na szczęście jeszcze nie wrócił. A może wrócił i teraz mnie szuka? Lepiej do niego zadzwonie, wybrałem odpowiedni numer i zadzwoniłem pod niego, od razu włączyła się poczta głosowa. To znaczy że tatuś jeszcze nie wyszedł ze spotkania. Odłożyłem torbę z zakupami, zdjąłem kurtkę i wyszedłem z gabinetu szarookiego. Wszedłem do pomieszczenia które pełni funkcje kuchni dla pracowników. Wziąłem kubek tatusia i zrobiłem sobie w nim herbatki malinowej, wygrzebałem z jednej z szafek ciasteczka czekoladowe i z takim zestawem poszedłem do gabinetu tatusia. Postawiłem kubek i ciastka na biurku, zabrałem się za przegląd moich zakupów. Wyciągnąłem z drukarki kartkę i zabrałem się za robienie plet kolorów, zajeło mi to jakieś pół godziny. Później wziąłem szkicownik, otworzyłem go i zacząłem rysować na pierwszej kartce coś w rodzaju strony tytułowej. Narysowałem na niej jelenia składającego się z jakichś kształtów geometrycznych, pod jeleniem napisałem najładniej jak umiałem ,,szkicownik". Przekręciłem kartkę i zacząłem szkicować kotka. Po jakiejś godzinie przyszedł tatuś. Włosy miał lekko rozczochrane

- jak było? - spytałem

- dobrze - odpowiedział szarooki - skąd masz te rzeczy?

- ze sklepu, a co?

- nic, poszedłeś sam?

- tak

- i nic mi o tym nie powiedziałeś

- dzwoniłem, ale włązczała się poczta głosowa

- głodny?

- bardzo

- to pójdziemy po jedzonko, a później tu wrócimy i zajmę się wypełnianiem papierów. 

- dobrze, a gdzie pójdziemy tatusiu? - wstałem i przytuliłem się do mężczyzny

- może na jakiegoś kebaba?

- mówiłeś, że nie jesz takich rzeczy

- raz na jakiś czas jem

- no dobra

Tatuś założył mi kurteczkę i wyszliśmy na zewnątrz. Poszliśmy do najbliższego kebaba, zamówiliśmy jedzenie na wynos i po 15 minutach szliśmy z tatusiem spowrotem do firmy. Zjedliśmy nasze jedzonko, tatuś zabrał się za wypełnianie papoierów, a ja za oglądanie youtube'a. Wróciliśmy do domku jakoś o dwudziestej pierwszej. Tatuś zrobił mi kolacje, po tym jak zjadłem położyłem się na k anapie i włączyłem bajki.

- idziemy sie myć kruszynko - oznajmił szarooki

- tak wcześnie?

- tak, chce zrobić wieczorek filmowy, ale jak nie chcesz to ok

- chce!

- no to chodź się kąpać

- już idę - wstałem i skierowałem swoje kroki do łazienki, tatuś szedł za mną.

Weszliśmy do łazienki, blondyn zaczął napuszczać wodę do wanny, zrobił pianę. Rozebrałem się i wszedłem do wanny. Ręce szarookiego dotykały mnie dosłownie wszędzie, a w niektórych miejscach lekko się zaciskały. To bardzo miłe uczucie. Piętnaście minut później obydwaj wyszliśmy z łazienki, ja ubrany w kigurumi jednorożca, a tatuś w samej bieliźnie. Położyliśmy się na łóżku tatusia, starszy włączył telewizor i odpalił netflixa

- co chcesz obejrzeć słońce? - spytał mnie szarooki

- a ty co chcesz obejrzeć?

- mi wszystko jedno, ważne żeby tobie się podobało

- no to obejrzmy sobie pornosa

- a tak na serio?

- no to jest na serio

- nie będziesz takich rzeczy oglądał

- bo?

- bo jesteś na to za mały

- nie prawda

- jak nie prawda jak prawda

- tatusiu noo

- nie Harry, wybierz coś innego

- to jest taka jedna rzecz którą chce zobaczyć

- jaka?

- twój kutas

- widziałeś go już wiele razy, a poza tym mieliśmy oglądać film a nie uprawiać seks

- zawsze psujesz zabawe - stwierdziłem

- nie prawda

- mhm

- ,,Shrek" może być? - spytał starszy

- może

- która część?

- obojętnie

- okej

Tatuś włączył film, a właściwie filmy, bo obejrzeliśmy prawie wszystkie części

- tatusiu

- no?

- a co byś zrobił jak by się na przykład okazało, że jestem w ciąży

- no, bardzo bym się cieszył, a co? jesteś w ciąży?

- nie, chyba nie, nie wiem

- to musisz sprawdzić

- jutro - wtuliłem się w mężczyzne - teraz chce spać

- dobranoc skarbie - pocałował mnie w głowe

- dobranoc tatusiu - zamknąłem oczka, bardziej się w niego wtuliłem i już po chwili spałem.

tak malutki? || niemagiczne drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz