17

921 29 6
                                    

Hej, strasznie przepraszam, że przez ostatni miesiąc nie było rozdziałów, ale po prostu wena mi zdechła. W ramach przeprosin mam dla was jednodniowy maratonik.

𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙𓆙

Dzisiaj czuje się jakoś tak dziwnie. Wszystko mnie boli, dosłownie wszystko. Ogólnie to za jakieś dwie godziny przychodzi do mnie Hermi na nocowanie, mam już wszystko przygotowane. Chipsy, maseczki, jakieś chrupki, lakiery do paznokci, żelki, orzeszki i mnóstwo innych fajności. Szczerze to nie mogę się już doczekać.

Jakoś o czternastej trzydzieści ciocia Pansy przyszła do nas z Hermioną. W końcu już myślałem, że nie przyjdą. Po tym, jak się wszyscy przywitaliśmy, usiedliśmy do stołu i zabraliśmy się za jedzenie obiadu przygotowanego przez Sandrę.

- więc Harry, jakie masz plany na to wsze nocowanie? - spytała ciocia.

- eee no w sumie sam nie wiem. Pewnie obejrzymy jakiś film, jak się tatuś zgodzi, to pójdziemy z nim na spacer. Jak wrócimy do domu, to pójdziemy się umyć, a potem zrobimy sobie taki jakby salon piękności, a później pooglądamy filmy. No i później pójdziemy spać, a jutro to się zobaczy.

- nawet ciekawy pomysły

Po jakichś dwóch godzinach ciocia wróciła do swojego domu, a my z Hermi i tatusiem wyszliśmy na dłuuugi spacer. Wróciliśmy do domku jakoś trzy godziny później. Oczywiście ja, jak to ja, zawsze muszę coś odwalić. Jak podczas spaceru szliśmy przez park, to Hermi popchnęła mnie na stos kolorowych liści, więc jak wstałem to, też ją popchnąłem w liście i za to dorobiłem się kary. Brawo dla mnie. Teraz Herm się myje, a ja pomagam tatusiowi w szykowaniu jedzonka, na oglądanie filmów. Po mniej więcej 30 minutach wszyscy byliśmy już umyci i leżeliśmy na łóżku w pokoju tatusia. Długo naradzaliśmy się co obejrzeć. Tatuś chciał oglądać jakiś kryminał, Hermi chciała oglądać jakieś głupie lalki Barbie, a ja chciałem obejrzeć komedię romantyczną. W końcu stanęło na tym, że obejrzeliśmy wszystkie części Shreka. Nie wiem kiedy, ale zasnąłem. Hermiona była wtulona we mnie, poczułem, jak tatuś całuje mnie w policzek, usłyszałem, jak życzy mi słodkich snów i wychodzi z pokoju. Pewnie poszedł spać na kanapę, bo oddał nam swój pokój, a w moim przecież spać nie będzie.

*rano*

Obudził mnie straszny ból brzucha. Myślałem, że się tam popłacze, zrobiło mi się nie dobrze, ledwo zdążyłem dobiec do łazienki. Chwile później siedziałem na kanapie i próbowałem obudzić tatusia. Dalej bolał mnie brzuszek.

- która - tatuś ziewnął - godzina

Spojrzałem na zegarek, o matko jest dopiero szósta.

- szósta

- nie możesz spać? Chodź tu do mnie, jest jeszcze bardzo wcześnie.

- tatusiu, jest problem.

- jaki?

- brzuszek mnie boli i przed chwilą zwymiotowałem.

Tatuś usiadł.

- nie ściemniasz?

- a jak by nic się nie działo, to bym cię budził o tej porze?

- no nie

- no to coś zrób.

- a co mam zrobić?

- a myślisz, że ja wiem?

- ehh

- no co ,,ehh" zrób coś.

- idź dalej spać.

- łatwo ci mówić, brzuszek mnie bardzo bardzo boli, a ty mi każesz iść spać.

tak malutki? || niemagiczne drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz