*w tej części znajdują się namiętne sceny i dla wysoko wrażliwych ostrzeżenie przed drastyczną informacją, odnośnie przypuszczenia dokonanego czynu przez jednego z bohaterów
Od trzech dni Arlena siedziała zamknięta w pokoju. Leżała na łóżku i nie mając już siły z niego wstać, wracała myślami do domu. Dopiero w takiej chwili zrozumiała, ile on dla niej znaczył, ile znaczą bliscy i swój kraj, choć w niewoli to jednak kraj, który zna, kocha i tęskni za nim. Oddałaby wszystko by wrócić, jednak docierały do niej myśli, że to już koniec, że zostanie w Japonii na zawsze. W pewnej chwili usłyszała pukanie do drzwi, spojrzała na nie, lecz nikt nie zamierzał ich otworzyć. Nagle pod drzwiami przeleciał jakiś list. Arlena zeskoczyła z łóżka i natychmiast go podniosła, otworzyła i odczytała. Była to wiadomość od Mariko, która napisała, co może zrobić by się z stąd wyrwać. Siedemnastolatka musiała najpierw zdobyć zaufanie Hwanga, czyli dobrowolnie wrócić do śpiewania, zebrać trochę pieniędzy, ukryć je przed mężczyzną i w odpowiedniej chwili uciec do portu. Na końcu służka prosiła, by jej nie wydano, bo będzie miała problemy. Dziewczyna po przeczytaniu listu, postanowiła zrobić, tak jak pisała ta kobieta. W końcu przyświecił jakiś promień nadziei. Całą bezsenną noc, rozmyślała nad planem. Następnego dnia rano, kiedy Mariko przyszła ze śniadaniem, by było realistycznie, mówiąc głośno, poprosiła służkę, by ta przyprowadziła Tanake. Po chwili mężczyzna pojawił się jej przed oczami. Nastolatka cała drżąc, niepewnym głosem zaczęła mówić:
-Dobrze, będę śpiewać u pana, jeśli tylko będę mogła żyć tak jak przed tym incydentem. Wtedy zostanę dobrowolnie.
-No widzisz? I po co były te dramaty, krzyki i łzy? Taka prosta decyzja, a wszyscy szczęśliwi. W takim razie zacznij się już przygotowywać na wieczorny występ, bo wyglądasz tragicznie.
-Dobrze.
-A! Żebym nie zapomniał, co chodzi o twoje żądania o życiu takim jak przedtem, to będzie prawie takie samo.
-Jak to „prawie"? -zdziwiła się dziewczyna.
-Nie jestem głupcem. Skąd będę miał pewność, że czegoś nie wymyślisz? Dlatego zadbam o to, byś miała ochronę. Dwóch moich znajomych szuka pracy, więc zaoferowałem im ją. Będą cię pilnować od wyjścia z pokoju, aż do jego powrotu. -powiedziawszy to, mężczyzna poprawił kapelusz i wyszedł.
Arlena znów się rozpłakała. Słysząc, że będzie cały czas pilnowana, załamała się, że w takim przypadku nic nie zrobi. Jednak podeszła do niej służąca i przytuliła ją mocno. Nastolatka czuła jej dobre intencje i wiedziała, co kobieta by jej powiedziała, gdyby mogła mówić, czyli by się nie martwiła. To nie było takie proste, w końcu dziewczyna miała siedemnaście lat, to powinien być najpiękniejszy jej czas, powinna mieć lekkie życie, jak i wspomnienia. Powinna kochać, głośno śmiać i bawić się, popełniać błędy i uczyć się, płakać w ramionach matki i dostawać nauczkę od ojca, ale niestety w tym czasie było to niemożliwe. Życie sprawiło, że stała się niewolnicą, z dala od domu. Czas, w którym jej świat powinien się formować, jak i jej osobowość, ona zostaje złamana, zanim tak naprawdę zdążyła się ukształtować. Arlena nie należała do silnych osób, które są zdolne do wielkich czynów, raczej była krucha i delikatna jak płatek śniegu, zimą. Na szczęście miała obok siebie Mariko która, choć nie rozmawiała, to drobnym gestem dodawała dziewczynie otuchy. Obecnie wycierała jej łzy, umyła włosy i pomogła się ubrać i pomalować. Kiedy była gotowa, coś ją tchnęło, żeby wyjść z pokoju. Prosto pokierowała się w stronę schodów, po których zaczęła powoli schodzić w stronę salonu. W połowie nich zauważyła dwóch mężczyzn siedzących na kanapie. Okazało się, że to właśnie ci faceci mieli ją pilnować. Ponieważ już ją zdążyli zauważyć, Arlena zeszła do końca i siadła niedaleko nich. Wszyscy wzajemnie zaczęli się obserwować. W pewnej chwili służąca przyniosła jedzenie nastolatce, które położyła naprzeciwko niej. Dziewczyna bez zastanowienia wzięła pałeczki i w pośpiesznym tempie zajadała się przygotowaną potrawą. Praktycznie przez te trzy dni, nic nie jadła, więc jej burczący brzuch nie dawał jej żyć. Dopiero po posiłku, Arlena nabrała trochę więcej sił, jej humor minimalnie się poprawił i czuła, że może się jej udać. Tymczasem w Generalnym Gubernatorstwie Korei, Kobayashi siedział w gabinecie z nogami wyłożonymi na biurku. W powietrzu unosił się smród palącego cygara, przyprawiający o mdłości i zawroty głowy. W pewnej chwili do gabinetu wszedł jeden z japońskich żołnierzy, trzymający w dłoniach jakieś dokumenty.
CZYTASZ
"Arlena"
RandomRok 1927 - Korea jest okupowana przez Japończyków. Wśród zwolenników, zdrajców i Koreańczyków próbujących walczyć o wolność, żyję siedemnastoletnia Arlena. Dziewczyna urodziła się w trudnych czasach, nie zna smaku wolności. Jednak nawet w tym ciężk...