Rozdział 8

53 2 2
                                    

W pewnej chwili do domu Arleny wszedł Hyunsu. Pośrodku pomieszczenia, na podłodze, zauważył siedzącą, całą mokrą od deszczu, matkę. Podszedł do niej i mocno ją przytulił, opierając głowę o jej ramię. Kobieta nie wypowiedziała ani słowa, spuściła głowę i swoje drżące, zmarznięte dłonie położyła na udach. Nagle syn wstał, poszedł do pokoju i wziął koc, którym potem okrył matkę. Następnie znów wyszedł z domu. Na zewnątrz znajdowało się ciało pana Parka, które chwilę wcześniej przywieźli Japończycy i które rzucili na ziemię jak śmieci. Deszcz nie przestawał padać, Hyunsu wziął ojca za dłonie i pociągnął trochę dalej od domu. Potem wziął łopatę i zaczął kopać. Pani Hong spoglądała przez okno i komentowała wszystko, co widziała, panu Yongsikowi, który zajadał się ciepłym obiadem.

-Na co patrzysz mamo? -zapytał Siwon, przychodząc z pokoju.

-Na nic synku, siadaj i zjedz obiad. -odpowiedziała kobieta.

Siwon jednak podszedł do szyby i zobaczył ten łamiący serce widok. Bez wahania ubrał kurtkę i wyszedł do Hyunsu.

-Nie idź do niego! -zawołała pani Hong.

Chłopak podbiegł do przyjaciela i wyrwał mu łopatę z rąk i zaczął sam kopać. Hyunsu jednak z wściekłością kazał mu oddać narzędzie i się nie wtrącać.

-Zostaw to, ja to zrobię za ciebie. -oznajmił Siwon.

-Nie! -ryknął -Po co masz to robić? Przecież to nie twój ojciec tu leży! Chociaż mógł...

-Przecież to nie ja powiedziałem o Arlenie. -powiedział chłopak.

-Dobra oddaj tę łopatę i odejdź, zanim coś ci zrobię! -Hyunsu ledwo co powstrzymywał się od wybuchnięcia -I zabierz swoją matkę z okna, bo nie mogę na nią patrzeć! W ogóle niech cała wasza rodzina zniknie nam z oczu!

Siwon widział, że ta rozmowa prowadzi do niczego, więc rzucił łopatę, odwrócił się i poszedł do domu. Pani Hong podbiegła, zdarła z syna mokrą kurtkę i zawiesiła na sznurku, przymocowanym w kuchni.

-Weź koc, bo się przeziębisz. -rzekła -Mówiłam, byś tam nie szedł. Oni już nie są naszymi przyjaciółmi.

-A przez kogo?! Przez was! To właśnie przez was już nie mogę spojrzeć na panią Kang i Hyunsu! On był moim najlepszym i jedynym przyjacielem. Co powie Arlena, jak wróci?! -oburzył się chłopak.

-Przestań o niej mówić! Ona już nie wróci! Zrozum to w końcu! Już tyle miesięcy minęło i ani znaku życia! -zdenerwowała się kobieta.

-Jest jedno wyjście, by się o tym przekonać. -powiedział Siwon. -Popłynę do Fukuoki i znajdę ją.

-Coś ty powiedział?! -nagle wtrącił ojciec. -Chcesz płynąć do tych morderców?!

-I kto to mówi?! Osoba, która z jednym z nich współpracowała?! -Siwon zaczął nerwowo ściągać swoje ubrania ze sznurka.

-Nie pozwalam!-wykrzyczała pani Hong.

-Jestem dorosły i zrobię to, co uważam za słuszne. -spuścił z tonu. -Pojadę po Arlene i znajdę ją, żywą lub martwą. Jeśli jest żywa, to przywiozę ją i poślubię tak, jak planowaliśmy. I wam nic do tego!

Siwon poszedł do pokoju i zaczął układać wszystkie potrzebne rzeczy do torby. Tymczasem Hyunsu włożył ojca do mogiły i biorąc ziemię na łopatę, rozpoczął go zakopywać. Pan Park powoli znikał pod tą gliną, aż w pewnym momencie znikł cały. Chłopak ocierając twarz z kropel deszczu, odłożył narzędzie i na koniec wbił krzyż, uklęknął i pomodlił się. W tej samej chwili Arlena siedziała w pokoju i liczyła pieniądze, które udało się jej po kryjomu odłożyć na statek powrotny do Korei. Nagle do pomieszczenia weszła Mariko. Nastolatka odruchowo nakryła monety kołdrą, jednak widząc, że to służąca uspokoiła się.

"Arlena"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz