Rozdział 13

402 28 11
                                    

                   Tylko przyjaciel 3/5

[Skip Time]

Pov Tobiasz:

Wieczorem gdy dziewczyny już poszły zaczęliśmy oglądać filmy. Siedzieliśmy do około 3 w nocy. Wstaliśmy o 11:45, to znaczy ja wstałem. Rozejrzałem się i zobaczyłem że oboje spaliśmy na kanapie. Ja leżałem przy końcu kanapy ponieważ była nie rozłożona, a Kuba był wtulony we mnie. Popatrzyłam na niego, uśmiechnąłem się i pogłaskałem delikatnie to włosach. Polecałem tak z nim jeszcze do 12 i postanowiłem już wstać i coś zjeść. Odslonilem rolety, za oknem straszny deszcz, nikogo na uliczkach. No to fajny wypad nad morze zaśmiałem się i poszedłem zrobić sobie kanapki.

Kubir- Dzień dobry- powiedział zaspanym głosem.

Tobiasz- No dzień dobry śpioszku- uśmiechnąłem się do chłopaka.- Zjesz kanapki?

Kubir- Pewnie, a idziemy gdzieś dzisiaj.- Zapytał siadając obok mnie.

Tobiasz- Nie mam pojęcia, strasznie leje na zewnątrz.- Odpowiedziałem spoglądając na chłopaka.

Wyglądało to mniej więcej tak jakbym miał go zaraz pocałować. Pff marzenia, nie jestem jeszcze na to gotowy, nie potrafię. Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Co jeżeli on nie czuje tego co ja do niego?

Pov Kubir:

Dzisiaj była okropna pogoda, strasznie padało, nie było ludzi na uliczkach, i tak jakby zbierało się na burze. Siedziałem z Tobiaszem przy stole jedząc śniadanie, oczywiście nie zrobiłem sobie sam tylko podebrałem mu jedną z talerza. W pewnym momencie naszej rozmowy utrzymaliśmy kontakt wzrokowy. Wtedy poprostu zgubiłem się w jego oczach. Miałem odczucie że zaraz mnie pocałuje, jednak to nie nastąpiło. A może to i lepiej? Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi to że ja coś do niego czuje to nie oznacza że on do mnie też.

[Skip Time]

Pov Kubir:

Po południu o 15:23 postanowiłem zapytać Tobiasza czy wyjdziemy na plażę. Uzyskałem odpowiedź z pytaniem.

Tobiasz- W ten deszcz?

Kubir- Tak, chodźmy w ten deszcz i tak nie mamy nic innego do roboty.

Tobiasz- Dobra ale ubierz się ciepło, nie chce abyś był chory.- Powiedział chłopka wstając z łóżka, a następnie kierując się po buty.

Przebrałem bluzę a pod spodem miałem bluzkę na krótki rękaw, ciemno-niebieski jeansy i czarne buty. Gdy wyszliśmy z domku szybkim krokiem poszliśmy w stronę plaży.

Kubir- Jak myślisz, kto będzie chory? Ty czy ja?- Zapytałem chłopaka gdy byliśmy już przed plażą.

Tobiasz- Szczerze, myślę że ty Kubusiu.- Zaśmiał się po czym złapał mnie za rękę i pobiegł po schodkach.

Kubir- Łoo spokojnie, nie zabij nas.- Zaśmiałem się.

Tobiasz- Co nie masz już siły dalej?

Kubir- rzucasz mi wyzwanie? Czy mi się tak tylko wydaje?

Tobiasz- Może i tak, a może i nie.- Uśmiechnął się patrząc w moją stronę.

W deszczu na plaży było dosyć fajnie trochę się poganialiśmy, trochę posiedzieliśmy na molo nad wodą, aż w pewnym momencie byłem trochę bardzo przemoczony.

Tobiasz- Zimno ci? Bo nie wyglądasz jakby było ci za ciepło.

Kubir- N-Nie coś ty, j-jest ok-okej.- Odpowiedziałem chłopakowi.

Tobiasz- Kuba przecież nie jestem idiotą. Widzę że jest ci bardzo zimno, chodź wracamy.-Wstał po czym podał mi rękę.

Kubir--podałem dłoń chłopakowi po czym pomógł mi wstać-Dziękuje.

Tobiasz- Nie ma za co, a i weź jeszcze to-Chłopak zdjął swoją bluzę i podał ją mnie.

Kubir- O nie, nie ma takiej opcji.

Tobiasz- Jest zakładaj.

Kubir- Nie będziesz wracać w samej koszulce.

Tobiasz- Kubir.

Kubir-...

Kubir- Niech ci będzie ale wracamy szybko.- założyłem bluzę którą mi pożyczył.

Tobiasz- Dziękuję, a teraz chodźmy.- Chłopak chwycił mocno moją dłoń i pobiegł w stronę naszego domku.

•PRZEPRASZAM ŻE NIE MA KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW TAK DŁUGO ALE MAM TERAZ NAUKĘ W SZKOLE I NIE MAM ZBYTNIO CZASU NA PISANIE ALE POSTARAM SIĘ NADROBIĆ TO😘

To ktoś więcej niż "PRZYJACIEL" ||TobirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz