Rozdział 19

330 17 4
                                    

                          Zdrada? 1/2

Pov Alice:

Chodziliśmy po miasteczku i szukaliśmy Kubira. Szukaliśmy z 2 godziny i nic. Tobiasz usiadł na murku i powiedział załamanym głosem "Nigdy go nie znajdziemy" zrobiło mi się smutno, widząc jak Tobiasz prawie płacze. Usiadłam obok chłopaka i powiedziałam "Nie poddawaj się. Zobaczysz znajdziemy go. Nie płacz." Chłopak posłuchał mojej rady i poszliśmy dalej szukać.

Pov Kubir:

Byłem głodny i zmęczony lecz nie chciałem wracać do domu. Nie do tego który mnie zdradził...

Chodziłem przy plaży patrząc w dal morza. W dal i jeszcze dalej. Ciekawiło mnie co teraz porabia Tobiasz, ale czy mnie to ciekawiło? Już sam nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Chodziłem tak przez całą noc, co prawda byłem zmęczony ale chodziłem dalej. Gdy tylko zbliżała się godzina 9:00 udałem się pod taką jedną restauracje. Poczekałem aż będzie 9:00 i jako pierwszy klient zamówiłem sobie coś do jedzenia na wynos. Wziąłem jakąś kanapkę i frytki, kupiłem do tego jakiegoś energetyka w sklepie który znajdował się dość blisko.

Udałem się z powrotem na plażę usiadłem na molo, patrzyłem w wodę i jadłem to co kupiłem.

Kubir- Ehhh chciałbym wrócić do domu...

Wiktoria- Do domu powiadasz?

Kubir- Halo? Kto tu jest?- Zapytałem zaniepokojony.

Wiktoria- Nie poznajesz?- Dziewczyna wyszła zza słupka pytając.

Kubir- To ty... TO TY MNIE ZRANIŁAŚ!!! -wykrzyczałem na cały głos z nienawiścią w głowie.

Wiktoria- Mógłbyś nie krzyczeć?

Kubir- Nie, nie mogę.

Wiktoria- Ale i tak nie będziesz. Muszę ci coś powiedzieć. Może cię to trochę zaboleć.

Kubir- Już nic raczej bardziej nie zaboli..

Wiktoria- Czyli opowiadać?

Kubir- Tak...

Wiktoria- A więc tak. Ehh. Nie miej do mnie problemu, tylko do Tobiasza..

Kubir- Co?.. Niby dlaczego?- zapytałem zdziwiony.

Wiktoria- On... On mnie zaprosił do siebie gdy poszedłeś do sklepu. To wszystko jego wina, zakochał się we mnie. Dobierał się do mnie i... I chciał... Mnie...- dziewczyna nie dokończyła ponieważ jej przerwałem

Kubir- CHWILA, CHWILA, CHWILA COOO? TOBIASZ NIE JEST ZBOCZEŃCEM I NIGDY BY TAK NIE ZROBIŁ!!- wykrzyczałem dziewczynie w twarz.

Wiktoria- No taki właśnie jest... Twój Tobiasz...

Kubir-... Mój Tobiasz?...

Wiktoria- Tak... Twój Tobiasz...

Zamurowało mnie. Nie wiedziałem co mam myśleć, czuć, mówić. Nie chciałem wracać ale po tym co usłyszałem chciałem natychmiast porozmawiać o tym z Tobiaszem oraz Alice.

[Skip time]

Pod wieczór Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Tobiasza. Nie odbierał, miał wyłączony telefon...

No trudno, spróbowałem dodzwonić się do Alice. Sygnał był, odebrała.

Alice- Halo? Kuba?!

Kubir- Tak.. słuchaj muszę z tobą porozmawiać. Z Tobiaszem też.. usłyszałem straszne rzeczy dotyczące jego i chciałem to wyjaśnić.

Alice- Co? Jakie? Kto ci wogóle takich bzdur nagadał?

Kubir- Twoja przyjaciółka... Wiktoria...

Alice- Kuba... Nie wiem co ona ci...- nie dokończyła.

Kubir- HALO? ALICE! JESTEŚ TAM?!

Ugh szlak by to bateria mi padła. No nic wyruszyłem w drogę by odszukać jak i Alice tak i Tobiasza. Moim pomysłem było wrócić do domku, tak więc zrobiłem. Pukałem w drzwi i okna lecz nikt nie otwierał. Stwierdziłem że nikogo nie ma, u Alice było to samo. Wyruszyłem w dalsze poszukiwania moich przyjaciół z nadzieją że prędzej czy później ich znajdę..

To ktoś więcej niż "PRZYJACIEL" ||TobirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz