~Présage~

793 76 125
                                    

- Na trzy. - mruknął fotograf machając energicznie dłonią - Ręka nieco wyżej... Raz... Dwa... Podbródek w górze... I trzy!

Cały pokój rozświetlił się na ułamek sekundy, a kolejne zdjecie zostało dodane do setki tych znajdujących się już w aparacie. Od rana byłem raczej średnio przytomny co było spowodowane mieszanką braku snu i stresu. Prześladował mnie też okropny chłód od rana wywołując notoryczne dreszcze. Czułem się okropnie oderwany od rzeczywistości i wszystko wracało do mnie bardzo powoli. Sesja zdjęciowa niby nie była niczym specjalnym ale była dla mnie wyjątkowo męcząca, a moja głowa nie przestawała z dziwnym uczuciem niestabilności. Po części można by o to obwnić brak jakiegokolwiek śniadania czy obiadu, ale nie sądzę by to była jedyna przyczyna. Sam wzrok wszystkich ludzi wokoło był na tyle nieprzyjemny, że mój żołądek zaciskał się, a moje ciało walczyło z jakimiś odruchami wymiotnymi. Zaraz po sesji będę musiał zgarnąć skądś jakieś leki przeciwbólowe by przeżyć cały ten nieszczęsny występ.

- Dobrze robimy teraz 15 minutową przerwę i zmieniamy na rzeczy z drugiej kolekcji. - fotograf klasnął i skupił się na przeglądaniu już zrobionych zdjęć.

Wstałem i ruszyłem powolnym krokiem w stronę jednego z rozkładanych krzeseł ustawionych w rogu pomieszczenia przy stoliku. Moja ręka spotkała się nagle z czymś gorącym, co od razu mnie nieco otrząsnęło. Zapach herbaty wydał się w tym momencie za razem kojący jak i irytujący. Koło mnie stanął Aether, który próbował podać mi nieco już zniszczony użytkowaniem, zielony kubek wypełniony herbatą.

- Wyglądasz tak blado, że zaraz chyba zemdlejesz, napij się czegoś. - mruknął.

Westchnąłem i wziąłem kubek w dłoń, siadając na krześle. Wziąłem mały łyk i westchnąłem, starając się jakoś uwolnić chociaż część stresu z siebie. Blondyn obserwował mnie przez chwilę po czym dosiadł się do mnie, zajmując krzesło po drugiej stronie małego, szklanego stoliczka zaśmieconego gazetami o agencjach dla modeli i tymi przestarzałymi ploteczkami o życiu popularnych ludzi. Objąłem kubek dokładnie dłońmi by rozgrzać się nieco.

- Dziękuję za herbatę. - mruknąłem niewyraźnie, walcząc z kolejną falą dreszczy.

- Przynieść Ci coś jeszcze? - Aether wymamrotał, bawiąc się zagiętym narożnikiem jednego z plotkarskich pisemek.

- Nie trzeba.

- Spałeś dzisiaj wogóle?

- Spałem, ale nie za długo. - westchnąłem.

- Po sesji powieneś wrócić i się wyspać. Masz coś jeszcze na dzisiaj?

- Występ. - wziąłem kolejny łyk herbaty, tym razem już nieco większy.

- Ah no tak... Coś słyszałem. - mruknął blondyn - Dasz radę wystąpić?

- Jakbym miał jakiś wybór...

- W sumie mógłbym pójść i tak nie mam nic na później... Przynajmniej miałbym pewność, że wrócisz do domu w jednym kawałku.

- Poradzę sobie. Nie jestem ze szkła by się rozpaść nagle podczas jazdy autem. - uniosłem wzrok.

- Też racja...

Aether wstał po chwili i ruszył do drugiego pokoju by się przygotować do następnych zdjęć, zostawiając mnie samego przy stoliku. Stres ścisnął mnie z jakiegoś powodu jeszcze bardziej, mieszając się z niepokojem, który na tym etapie nie pozwalał mi już nawet trzeźwo mysleć. Wziąłem jeszcze pare łyków herbaty i wstałem od stolika. Powlokłem się w stronę drzwi z zamiarem przebrania się.

Wziąłem wieszaki z ubraniami i zacząłem rozpinać guziki koszuli zawieszonej na jednym z nich. Usłyszałem cichy sygnał powiadomienia z telefonu, który mało co nie wywołał u mnie zawału. Szybko wziąłem telefon w dłoń i odblokowałem go automatycznie kierując się do wiadomości. Nadal miałem nadzieję, że doczekam się jakiejkolwiek wiadomości od Ventiego, jednak i tym razem okazał się to być fałszywy alarm. Była to jedynie wiadomość od ojca z jakimiś datami i godzinami spotkań z jakimiś dziennikarzami. Wydałem z siebie ciche westchnienie i wpatrywałem się chwilę nieprzytomnie w ekran urządzenia. Ponownie wszedłem w konserwację z Ventim, śledząc wzrokiem już napisane wiadomości od góry do dołu.

Sons de forêt et de piano | Xiaoven Genshin Impact Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz