107. Narkotyk.

34 10 4
                                    

Nie chciałem odchodzić,
nawet na chwilę.
Cały czas w telefonie,
wtedy lepiej było.

Zapominałem na chwilę,
o tym, co przeżywałem.
To było jak narkotyk,
gdy pisaliśmy wciąż się uśmiechałem.

Mówię prawdę nie kłamie,
było naprawdę dobrze.
Będąc w piekle poznałem,
dusze, która mnie ratowała.

Wspomnienia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz