Rozdział 25

250 16 7
                                    

Harry

Ten dzień zbliżał się nieubłagalne. Codziennie zbliżałem się do tego, co chciałem zrobić. Miałem tylko wielką nadzieję, że Louis będzie zadowolony. I nie odmówi.

Miałem wrażenie, że on wiedział, co chciałem zrobić. Przyglądał mi się podejrzliwie, czym stresował mnie bardziej. Aż pewnego dnia poddałem się i podałem mu małe pudełeczko.

- Co to jest?

- Tak mnie stresowałeś tymi spojrzeniami, że wolę dać  ci to teraz - powiedziałem i pomogłem mu otworzyć. - Miałem to już przed wypadkiem. Chciałem dać Ci to..
Bo wiem. Wiem, że chciałbym spędzić z tobą resztę swojego życia. Wiem, że jesteś tym jedynym. Wiem, że to z tobą chcę założyć rodzinę. Wiem, że to z tobą chcę wziąć ślub. Chciałem cię wziąć na romantyczną kolację, uklęknąć, powiedzieć milion razy, że cię kocham i- - przerwałem i uklęknąłem. - Chciałem to zrobić tak cholernie poprawnie. Tak, jak sobie pomyślałem. Bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Nawet na gwiazdkę z nieba. Jesteś najsilniejszą osobą, którą znam. Udźwignąłeś to, co los ci zgotował. I tak, Louis, masz rację. Każdy potrzebuje osoby, tej jedynej i wyjątkowej w swoim życiu. I ty jesteś dla mnie taką osobą. Byłeś, jesteś i będziesz. Jesteś... Jesteś taki cudowny i nie zasługuję na to, ale nadal chcę... Chciałbym, abyś został moim mężem. Czy-

- Myślałem, że to oczywiste, że chcę.

Zaśmiałem się i pokręciłem głową.

- Harry, ja naprawdę... Tak, chcę zostać twoim mężem. Sam też mam dla ciebie sygnet - uśmiechnął się. - Planowałem zrobić to w twoje urodziny.... I... I cóż, mógłbym też ci go dać teraz. Kocham cię tak szalenie mocno. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Czasami to aż boli. Kiedy byłeś w szpitalu... Myślałem, że to koniec. Że zostanę znowu sam.

- Nie zostawiłbym cię nigdy. Nawet jak będzie najgorszy czas. Nawet gdybym leżał na-

- Nie mów tego, Harry. Nie mów. Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Wsunąłem mu delikatnie pierścionek na palec. Pasował idealnie. Siedzieliśmy w ciszy przez dłuższy czas. Nawet telewizor był wyłączony.

- Ale na kolacje mnie zabierz - powiedział, a ja parsknąłem śmiechem. - Zawsze wybierasz najlepsze miejsca.

Reaching out to memory → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz