Prolog

527 24 12
                                    

Gotowi na drugą część?


Harry

Dotknąłem głowy z jękiem. Rażące światło mi mocno przeszkadzało w otwarciu oczu.

- Harry? Słyszysz mnie?

- C-co się stało?

- Najpierw napij się wody.

Nie rozpoznałem głosu, ale na pewno byk to mężczyzna. Otworzyłem powoli oczy i w między czasu poczułem, jak ktoś przykłada mi butelkę do ust. Dziękowałem jej osobie, że ugasiła moje pragnienie. Było to nie do wytrzymania. Potrzebowałem tego.

- Jak się czujesz? Już zawołałem lekarza.

Zamrugałem gwałtownie, przyzwyczajając się do otoczenia. Biała ściana, biała pościel, okno, biała szafa. I on. Czy to był anioł? Czy może miałem już zwidy?

- O mój Boże, czy ja trafiłem do nieba?

- Nie, Harry. Jesteś w szpitalu. Byłeś w śpiączce ponad półtora miesiąca, dupku! Nie będziesz mnie więcej tak straszyć!

Zmarszczyłem brwi.

- Czemu byłem w śpiączce?

- Czemu?! Czemu?! Jechaliśmy w jakieś miejsce, gdzie chciałeś mi powiedzieć, jak bardzo mnie kochasz a i tak się wygadałeś w samochodzie! - powiedział z wyrzutem. - Trzeba było zrobić kolację w domu i to też by wystarczyło! Tak bardzo jak cię pokochałem, to teraz cię nienawidzę! Nawet nie wiesz, ile ja przepłakałem! A jak jeszcze raz powiesz, że mam dwadzieścia siedem lat to dostaniesz w pysk. Nie przypominaj mi, że zbliżam się do trzydziestki!

- Wo-

- Nie odzywaj się! Nie skończyłem jeszcze z tobą! Jesteś prawie cały oprócz tego, że miałeś operację! Zeszytą brew i to wszystko. Liam jest na ciebie taki wściekły, że tym razem to tobie zabierze klucze! Ha! Dupek. Skończony dupek! Już nigdzie z tobą nie pojadę! Zapomnij!

- Ja... Jak masz na imię?

Reaching out to memory → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz