Rozdział 40

14.5K 559 149
                                    

📣Wiedziałam!!!! Wiedziałam, że w końcu ten nasz Santino podbije wasze serduszka 🥰😘😍 Może nie wszystkie z was pałają do niego wieczną miłością, ale skradł wasze myśli, prawda? Nie te złe, z którymi kopałyście doły w waszych ogródkach, czy wyciągałyście z piwnicy odziedziczone po przodkach narzędzia tortur. 

Jak u księdza, dziewczyny... Lubicie mojego Demona? 

Mam ochotę podzielić się z wami swoimi przemyśleniami, ale poczekam do tego jednego szczególnego rozdziału i tak jak w przypadku INVICTUS, tam wam wszystko wyśpiewam. Pojawiło się pytanie, czy nawet prośba o rozdział bonusowy, tak jak to zrobiłam z Sebastiano. Co wy na to? 

Zbieram siły na ostatnie rozdziały i powoli przygotowuję do nowej historii. 

📣🤷🏻‍♀️Tak na ostatnią chwilę, Gwiazdeczki. Jak wiecie, infekcja oka nie pozwoliła mi dokończyć rozdziału w niedzielę. Przyznam, że w poniedziałek chciałam się za to zabrać, ale dostałam, że tak powiem ochrzan od mojej prywatnej, osobistej i jedynej w swoim rodzaju farmaceutki, którą z przy okazji pozdrawiam serdecznie. No wykukają mnie zawsze, te moje dziewczyny. 

Przemogłam się i choć oko boli jak diabli, wrzucam wam rozdział. Jeszcze gorący i niesprawdzony, jak zwykle. Zaraz lecę do pracy, więc nawet nie miałabym kiedy tego zrobić. Przymknijcie na to oko 🤣🤣🤣

Za 101 tysięcy wyświetleń historii Avy i Santa 🎉🎉🍾🥂😍🥰

Na razie, dla was... 

***

Santino...

Szarpnąłem gwałtownie głową, gdy gdzieś z korytarza dotarło do mnie trzaśnięcie drzwi. Serce, ten czuły i cholernie wrażliwy organ ścisnęło się boleśnie, gdy z palcami zaciśniętymi na obudowie telefonu wpatrywałem się w martwą drewnianą powłokę, starając się w panującym zewsząd hałasie wyłowić stukot obcasów.

Idzie... Stuk, stuk, stuk... Za szybko. Kroki brzmiały tak, jakby ktoś biegł, ale wiedziałem, że tak szybko chodzi tylko jedna kobieta znajdująca się w tej chwili w domu. Ta mała pyskata przyjaciółka D'Angelo, Holly. Kolejna baba, która ciągle zabierała mi moją Avę.

Kurwa! Nie rozumiałem tego... Po chuj im ona potrzebna? Z nas dwojga, to ta wredna cholera Riiny poradzi sobie doskonale, a ja potrzebowałem mojej słodkiej dziewczynki. Teraz. Już. W. Tej. Kurwa. Chwili!

Zaczynam, kurwa, wariować!

- Co z tobą, Sant?

Z ociąganiem oderwałem wzrok od drzwi i spojrzałem w drugą stronę. Gdzieś po drodze mignął mi zdenerwowany Riina w jego niekończącym się przemarszu po sypialni. On też był w cholerę niespokojny, a co tu dużo mówić... Dwóch takich jak my i może być, kurwa, nieciekawie. A jak dodasz do tego wkurwiającego Alexandrowa, który nawet na chwilę nie darował sobie swoich pieprzonych komentarzy, to mamy właśnie do czynienia z bardzo wkurwionym bossem i wojnę pomiędzy dwiema grupami przestępczymi wiszącą na jebanym włosku.

Potrząsnąłem głową i mimo chujowego nastroju zaśmiałem się pod nosem. Co jak co, ale wojna nam nie grozi. Pomijam już fakt, że razem z sojusznikami jesteśmy teraz pieprzoną potęgą, której takie mendy jak Oryginały mogą jedynie naskoczyć. Prężą muskuły, toczą pianę z pyska i potrząsają pięścią i na tym ich skakanie się kończy. Z naszymi rozprawimy się, gdy ta cała szopka ze ślubem się skończy. Dość czekania. Dość przymykania oczu na ich wyskoki. Dość ignorowania problemu. Złożyli przysięgę nowemu capo di tutti capi, gdy ten przejmował władzę i zdradzili. Jedna śmierć za to, to zdecydowanie za mało.

HEARTLESS, The Demon from Hollywood, Cykl Trzy gwiazdy #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz