[25]

157 16 7
                                    

 — Mobius, spójrz na tego — Loki podszedł do analityka z teczką następnego wariantu, pokazując mu palcem na spis jego dokonań i doświadczeń. — Zapanował nad Jotunhaimem i zaprowadził pokój w dziewięciu królestwach.

— A czytałeś, jak zdobył ten tron? — westchnął Mobius, spoglądając na przyjaciela zmęczonym wzrokiem.

Bóg kłamstw obrócił akta, wgłębiając się w zastaną treść. Mina mu zrzedła, gdy zauważył kilka punktów, zapisanych mniejszą czcionką, w których stało jasno, że podbił Midgard i nieumyślnie doprowadził do jego zniszczenia, a potem, by nie wracać do Asgardu, gdzie czekała go cela, oszukał Laufeya, następnie go zabił i siłą przejął tron.

Loki jęknął z rezygnacją, zatrzaskując teczkę.

— Nie przejmuj się, zresetowany lata temu — dodał agent, wracając wzrokiem do monitora komputera. — Duża gęba, mała głowa. I tak by się nie przydał.

— Beznadzieja — Sylvie oparła czoło o dłoń. — Ucieczka, zdrada, śmierć, zdrada, ucieczka, tron, tron, tron, tron ... o matko, tron! Niesamowite.

— Nie jojcz — skarcił ją Mobius 2.0. — Czytasz o samej sobie, więc nie wiem dlaczego tak się dziwisz. Sama uciekałaś jak szczur.

Bogini przebiła morderczym wzrokiem.

— A ty skąd to wiesz? — pyta. — Jesteś alternatywą utworzoną w multiwersum. Kilka dni temu nawet nie istniałeś.

— To proste, moja droga — uśmiechnął się wrednie. — Przeczytałem twoje akta.

Loki z Mobiusem wymienili znużone spojrzenia, w milczeniu czekając, aż ta dwójka przestanie ciskać w siebie piorunami nienawiści i wzajemnego obrzucania się obelgami.

— Już, dzieci się wykrzyczały? — rzucił z irytacją analityk. — No to rączki na zgodę, tulaski i do roboty.

Sylvie wróciła oczami, wracając z powrotem do akt. Odrzuciła kolejny papierowy segregator, sięgając po następnego. Przerzuciła oczami po danych i już miała odrzucić kolejny dokument na stos nic niewartych papierów, nagle zauważyła istotną rzecz.

— Mam coś — powiedziała, zagłębiając się jednocześnie w treść.

— Co? — Loki znalazł się nad nią w mgnieniu oka.

— Słuchajcie — zaczęła. — „Loki Laufeyson został adoptowany przez Odyna i wychowany w Asgardzie, przyjmując nazwisko Odynson. Dorastał w przeświadczeniu, iż jest asgardzkim księciem i bogiem kłamstw, psot oraz ognia. Wystąpił przeciwko Jotunheimowi gdy dowiedział się o swoim pochodzeniu. Pokonany przez Thora, postanowił zaatakować Ziemię, gdzie zamordował 80 osób i doprowadził do 60% zniszczenia Nowego Jorku, USA. W inwazji pomogła mu armia Chitauri, naleząca do tytana Thanosa. Został obalony przez ziemską grupę superbohaterów Avengers i osadzony w asgardzkim lochu. Upozorował swoją śmierć w Svartalfheimie, po czym wysłał Odyna na Ziemię, a sam objął rządy w Asgardzie pod postacią Wszechojca. Uczestniczył w Ragnaroku jako członek grupy Revengers w której skład wchodził także Thor, Walkiria oraz Bruce Banner/ Hulk. Loki, przez zniszczeniem Asgardu zabrał Tesseract, co doprowadziło do ataku Thanosa na statek asgardzkich uchodźców. Zginął, zabity przez tytana poprzez zmiażdżenie kręgów szyjnych/skręcenie karku."

Brunet w milczeniu wziął wdech, wrzynając palce lewej dłoni we włosy. Odszedł kawałek dalej, analizując jeszcze raz wszystkie słowa, które padły z ust Sylvie.

— Przeczytałaś właśnie akta prawdziwego wariantu Lokiego, tego głównego — wyjaśnił Mobius, a jego twarz aż biła z oniemienia. — Jak to mówią, najciemniej pod latarnią. Znalazłaś czwartego kandydata. Ten Loki przeszedł pełną rehabilitację swojej osobowości. Jeżeli zwerbujemy go przed jego śmiercią, zyskamy kolejnego pomocnika.

— No dobra, ale który moment będzie najwłaściwszy? — dociekał Mobius 2.0.

— Kilka minut przed śmiercią to idealna chwila — wyjaśnia. — Będzie w pełni zresocjalizowany. Zgadzasz się ze mną, Loki?

— A nie da rady wcześniej? — wypalił, stojąc do przyjaciół tyłem.

— Z tego co wiem, nim Loki wyjawił, że ma Tesseract, pozwolił by Thanos katował Thora, to troszkę gryzie się z naszymi planami. Później to przerwał, ale chodzi o sam fakt.

— Rozumiem.

— No to podsumujmy. Mamy króla Lokiego z wymiaru Mobiusa 2.0, głównego Lokiego, aligatora i dzieciaka.

Sylvie przerwała:

— Aligatora wliczamy w to wszystko? Na co on się przyda?

— Rzuca się na ludzi i odgryza im łapy — wyrwał Loki, pocierając brodę.

— A co ty taki skwaszony? — zdziwił się Mobius 2.0.

— Nic — westchnął.

— To gdzie najpierw ruszamy? — zapytała Sylvie.

— Chyba do głównego, najprościej znaleźć — westchnął Mobius. — Lepiej powerbować tych, których znamy. Z kamieniem czasowym spróbujemy znaleźć pozostałych. TamPady ich nie wykrywają.

Na słowo „główny", Lokiemu zjeżyły się wszystkie włosy na ciele.

Different similarity || Loki (2021)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz